Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 20, 2011 20:42 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

A ten karmiciel to taki pan w średnim wieku? Bo ja jak byłam w sobotę to przyszedł jakiś pan i mówił że oswoił tą czarną kotkę i czasami kupuje saszetki, zostawiłam mu 2 puszki Winstona bo mnie tu nie ma codziennie i prosiłam żeby nakarmił te koty. Najgorzej mają te koty co sa tam dalej bo nie wiem czy ktoś je karmi.
To było mleko dla kotów z Rossmana, ale był tam napisane,że nie jest dla kociąt, mały jednak pił. Miałam też zwykłe mleko wymieszane z woda i dałam pozostałym kotom. To ja będe czekać przy tej zielonej furtce. To do zobaczenia jutro.

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Nie lis 20, 2011 20:45 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Ta kotka z 3 zdjęcia to maluch, to dziewczynka oswojona, miałam ją na rękach. Ta w ciąży to ta z drugiego zdjęcia.

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Nie lis 20, 2011 20:46 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

jeszcze nie wiem gdzie jest ta furtka, jakoś znajdę. Poproszę tylko o nr tel. na pw w razie jakbym nie mogła odnaleźc

moorland

 
Posty: 1422
Od: Pon cze 22, 2009 12:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 20, 2011 20:48 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Furtka jest przed bistro MAGIC.

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Nie lis 20, 2011 20:49 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

http://imageshack.us/content_round.php? ... ad&newlp=1
ta jest u weta na sterylkę. Faceta na oczy nie widziałam, ale po głosie to może być 40-50, ciężko wyczuć.
Obrazek
http://www.pustamiska.pl
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta George Bernard Shaw

merka

 
Posty: 217
Od: Śro cze 09, 2010 9:09
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 20, 2011 20:51 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Nie mogę odtworzyć zdjęcia?

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Nie lis 20, 2011 20:56 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Ok, już zobaczyłam. Tak to jedna z tych kotek. Druga jest na zdjęciu, które dołączyłam później. Myślałam,że chodzi o tą mała białaą kicię z czarnym ogonkiem.

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Nie lis 20, 2011 23:35 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Dobrze że te koty mają Was :ok: :kotek:
Gosiara
 

Post » Pon lis 21, 2011 1:00 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Ja nie jestem pewna, czy to ta sama kotka...
I w ogóle czy ta, którą złapałyśmy, to kotka...
Wetka była prawie pewna, że kotka, a po ciężarze możemy tylko przypuszczać, że w ciąży.
Ale dopiero jutro się okaże.

kasia_5000

 
Posty: 3099
Od: Czw mar 23, 2006 21:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 22, 2011 9:27 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Czesc wszystkim,
tak sledzę od dluzszego czasu Wasze wpisy dotyczace kotow. To jest wszystko bardzo przykre, ze jest tyle bezdomnych zwierzat. Dzisiaj dostalam linka na temat jakiegos psa, ktoremu ktos podpalil pysk-to po prostu makabra, brak slow na to bestialstwo.. :cry: :cry: :cry: Nie wiem co powinni zrobic takiemu czlowiekowi, ktory dopuszcza się czegos tak strasznego-chyba dokladnie to samo. Jak rozumiem problem bezdomnosci tych kotow jest przeogromny.. Ale uwazam ze samo karmienie i sterylki to jeszcze malo. Fakt, moze koty, ktore zyja na wsiach tez biegaja gdzie chca, ale tam im potencjalnie nic nie grozi-poluja sobie na myszy, chodza po jakis stodolach, a czasem mieszkają w domu.
wiem bo moja ciotka ma takie koty i wcale nie uwazam, ze maja gorzej. Ale tam sa bezpieczne-w zimie spia w domu w ganku. Ale dworce to najgorsze miejsce dla zwierzaka. Przeciez fundacje pomagaja jak znajdzie się jakis biedak z ulicy. To dlaczego tu tak nie mozna stopniowo ich wylapac i szukac domu..???To nie fair ze te sa skazane na wieczna bezdomnosc. Pewnie troche by to trwalo- szukanie domow dla tylu kotow. :cry: Ale powiedzcie sami- to nie jest sprawiedliwe. Tu piszecie o jakis ruinach, ze nasrane-to jak one moga zyc normalnie, nie chorowac ??Przeciez to nieuniknione jest. Albo dlaczego tylko maluchy? A stary albo juz wyrosniety nie zasluguje na milosc?? Albo sie pomaga wszytskim stopniowo i rowno albo zadnemu. uwazam ze sterylka nie zalatwia sprawy. Owszem redukuje bezdomnosc-ale co ztymi biedakami, ktore tam zyja. Nikt nie da im szansy???/??? :cry: :cry: :cry:

Danuta_Ł

 
Posty: 5
Od: Wto lis 22, 2011 8:59

Post » Wto lis 22, 2011 9:36 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Raz że koty z dworca to koty dzikie czyli wolnożyjące. Do domu się nie nadają. A te z PKS może i miały by szanse ale DT zapchane są po uszy i nie ma gdzie ich zabrać. Niestety ale musimy wybierać, brać kociaki zanim zdziczeją i mają większą szansę na adopcje (oczywiście tu jeszcze aspekt zimy jest teraz) czy brać dzikiego kota, który będzie się męczył w domu i szans na adopcje nie ma. Zapraszam na wątek kotów z PKP :arrow: viewtopic.php?f=1&t=130188&start=795 robimy dla tych kotów wszystko co możemy. Wyczerpujemy nasze możliwości w pełni. Ciągle za mało DT a za dużo kotów :!:
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Wto lis 22, 2011 9:40 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

wiem, rozumiem to oczywiscie bo w wielu miejscach tak jest... :cry: :cry: ale moze chcoaiz tym nie dzikim szukac domu-najgorsze, ze ludzie wlasnie nie chca brac z ulicy bo mysla ze chore itd. chociaz jak sie cos zwolni to maja szanse? widze, ze tu jakis jeden poszedl na DT :D

Danuta_Ł

 
Posty: 5
Od: Wto lis 22, 2011 8:59

Post » Wto lis 22, 2011 10:08 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Jak jest miejsce to bierzemy. Dla nas priorytetem są kociaki, i dorosłe oswojone. Chore też przykładem może być nerkowy Tygrysek z poczty (starszy i schorowany szuka swojego domu na ostatnie lata)
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Wto lis 22, 2011 10:35 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Poszłam rano do kotów bo mi została sucha i jedna puszka, rzuciły się głodomory. Nagle pojawił sie jakiś taksówkarz i mi mówi,że w nocy pojawia sie lis i buszuje w tej ruderze gdzie są koty. Podobno jednego małego zaatakował, to mogłoby świadczyć o tym, że pingwinek (Po, zabrany przez moorland na dt) jest jedynakiem... :roll: nie wiem czy te żule co się tu kręcą regularnie karmią te koty.... Wątpliwa sprawa, te co są w dobrej kondycji pewnie chodzą na wyżerkę do tych kotów z pkp i dlatego ładnie wyglądają, ale te mniejsze siedzą i czekają,aż ktoś coś im da.Tu jest ogólnie gimela zrobiona, nie wiem co tu robić, codziennie mnie tu nie ma, poza tym wczoraj wieczorem się tam zapuściłam i ogólnie strach jest, jakieś typki sie tu kręcą, nawet w ciągu dnia samemu fajnie tu nie jest się zapuszczać, dlatego nie wiem co dalej. Ta sprawa nie daje mi spokoju, zwłaszcza,że zima wkrótce. Żal tych oswojonych a dt jak na lekarstwo..:(

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Wto lis 22, 2011 12:17 Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

Miki , a Ty masz coś na tymczasie? Bo wydaje mi się , że wszystkie koty z Iwna są już w Poznaniu. Więc zamiast biadolić , weź coś też do siebie. Całego świata nie zbawimy , niestety. U wszystkich moich znajomych koty. Część mnie unika, bo wiadomo ta tylko o kotach pier....ć będzie i pytać , czy nie dam domu. Może w Iwnie , wśród znajomych , sąsiadów znajdziesz kawałek ciepłej , jasnej piwnicy i ulokujesz tam poznańskie koty? Gdy dysponowałam takim pomieszczeniem , brałam nawet po osiem kotów na tymczas. Niestety od kwietnia musiałam opuścić to lokum, ale przez 7 lat służyło kotom.

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości