seidhee pisze:XAgaX pisze:Przy okazji chciałam skonsultować z innym lekarzem opinię wetki która ją kastrowała, że to nie jest domowy kot, szczególnie, że rzuca się wciąż na drzwi i okna z rozdzierającym krzykiem... Okazało się, że jeszcze 2 tygodnie musimy powalczyć z zapaleniem uszu, a potem lepiej będzie dla małej, jak jej zwrócimy wolność.
Kot, który się mizia i barankuje, jest domowy.
Może jest przyzwyczajona do wychodzenia.
Obie lekarki są przekonane, że to nie jest kot domowy - ona nie mizia się jak moje persy, tylko wręcz rzuca na człowieka, standardem jest potężny cios w nos albo oko i spanie na głowie bądź innej części człowieczego ciała. Widać, że mała się z nami męczy...