Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 24, 2011 20:22 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Wpłynęło 20 zł. na budkę dla kotka od tosiatosia1 :1luvu:
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Karena

 
Posty: 4729
Od: Czw wrz 20, 2007 20:09
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 25, 2011 20:51 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Karena ja również poroszę o nr konta na pr. dorzucę ile mogę :)

EVA2011

 
Posty: 12
Od: Pt lip 15, 2011 10:03

Post » Wto paź 25, 2011 20:52 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Brakuje jeszcze 20 zł.
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Karena

 
Posty: 4729
Od: Czw wrz 20, 2007 20:09
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 25, 2011 20:54 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Dla zainteresowanych podaję linka do wydarzenia : http://www.facebook.com/event.php?eid=108523012583200

EVA2011

 
Posty: 12
Od: Pt lip 15, 2011 10:03

Post » Pt paź 28, 2011 21:13 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Udało się zdobyć brakujące pieniążki na budkę? Wiadomo może co u kotka?

tosiatosia1

 
Posty: 441
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Nie paź 30, 2011 6:42 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Karena mówiła, że tylko 20 zł przyszło, tyle też mi przekazała.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 18:19 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Przepraszam ale byłam na wyjeździe ,jutro rano zrobię przelew na brakujące 20 zł ,pozdrawiam :)

EVA2011

 
Posty: 12
Od: Pt lip 15, 2011 10:03

Post » Nie paź 30, 2011 20:11 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Karena pisze:Wpłynęło 20 zł. na budkę dla kotka od tosiatosia1 :1luvu:

Sama budka może nie rozwiązać problemu, jeżeli nie ma pewności czy kot naprawdę otrzymuje karmę z kuchni?
Myślę, że jeżeli są co do tego poważne wątpliwości, to może by go tam gdzie jest nie zostawiać?
Chyba, że jest karmiony (zobaczyć, czy nie jest chudy -bo tego fotki nie pokazują), to budka wystarczy.
Jak on reaguje na inne koty ? Czy by się z nimi nie bił, nie stresował nimi ?

Jeżeli sytuacja jest wyjątkowa, a kot NAPRAWDĘ (sprawdzić !) potrzebuje pomocy, czyli
nie ma co jeść, nikt się o niego nie troszczy, nie ma gdzie mieszkać (chronić się przed zimnem i deszczem),
to mogę zaproponować przekazanie go do prowadzonego przez nas schroniska.
Schronisko to nie dom, tu nikt cały czas wszystkich kotów bez przerwy nie głaszcze, ale opiekę mają dobrą, są traktowane troskliwie.
Niestety, nie ma tu też możliwości na tworzenie sobie przez kota odrębnego terytorium, tu jest przymus życia w grupie i zatwardziali samotnicy źle to tolerują.
Nie wszystkie koty dobrze na taką sytuację reagują.
Ja, zanim zdecyduję o umieszczeniu kota w schronisku, zawsze bardzo dokładnie analizuję wszystkie za i przeciw - chyba, że sytuacja jest pilna i nagła, a ta taką nie jest.

Opowiem pokrótce : dla dorosłych, zdrowych kotów mamy na zewnątrz (poza budynkiem- tutaj są tylko małe i chore) 2 ogrody ograniczone płotem-wolierą (1- dla kalekich i one stąd nie wychodzą na zewnątrz, 1-dla tych, które muszą pobyć kilka miesięcy aby się przyzwyczaić do miejsca , a po tym czasie przechodzą obok, na terytorium otwarte, na trzeci ogród stanowiący dużą otwartą przestrzeń trawiasto-krzaczastą.
W każdym "ogrodzie" koty mają 1 wystarczające pomieszczenie zaopatrzone w rzędy budek, legowiska, kuwety.
W środku i na zewnątrz dostają pokarm. Sucha stoi cały czas: dobrej jakości (purina), mokre jedzenie - puszki 1 x dziennie do syta i "na zapas".
Wszystkie kocie pomieszczenia jesienią i zimą ogrzewane są kaloryferami-olejakami, jest naprawdę ciepło.
Ogrody nocą są oświetlone, zapalają się na tzw. zmierzchówkę.
W każdej wolierze mieszka kilka- do kilkunastu kotów, a w pomieszczeniu z wyjściem na otwartą przestrzeń mieszka, albo przebywa : ok 30 kotów, czasami więcej, zanim część trafi do adopcji.

Opisuję warunki po to, abyście ROZWAŻYŁY !
Czy to odpowiednie warunki dla tego kocurka.
Zimę by u nas musiał spędzić w zamkniętym wolierą ogrodzie ( z "domem"- pomieszczeniem), a dopiero wiosną, gdyby już się przyzwyczaił, dopiero by mógł przejść do otwartego na łąki pomieszczenia, dołączyć do większej grupy kotów.

Nic innego, lepszego nie jestem w stanie zaproponować. My nie mamy w ogóle Domów Tymczasowych, nie praktykujemy tej formy.
ROZWAŻCIE. Bo : może kot jest bardzo przywiązany do swojego miejsca, bo: może nie głoduje, bo: może potrzebuje faktycznie tylko budkę.
Jeżeli uznacie, że nasze warunki byłyby lepsze dla kocurka, niż to co ma w tej chwili, że u nas by mu było lepiej - to może by te 40 zł przeznaczyć zamiast na budkę - na paliwo do auta, którym by go można do nas dostarczyć ?

Telefon do mnie zna Dyktatura.
G.J.

Grażyna-kg

 
Posty: 206
Od: Pt mar 27, 2009 8:15
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Nie paź 30, 2011 20:20 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

tosiatosia1 pisze:Udało się zdobyć brakujące pieniążki na budkę? Wiadomo może co u kotka?

Zapomniałam dodać, że z czasem niektóre nasze koty stają się rezydentami i jak chcą, to mogą mieszkać w korytarzu schroniska. Mają tutaj kilka legowisk, a niektóre upodobały sobie fotele w pokoju kierownika .
W przyszłości, gdyby zechciał, kocurek mógłby tu się przenieść, ale tutaj też by musiał pogodzić się z kilkoma innymi kotami.
To tyle odnośnie mojej propozycji na temat kocurka z Łaz.

Grażyna-kg

 
Posty: 206
Od: Pt mar 27, 2009 8:15
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Nie paź 30, 2011 21:03 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Grażyna-kg pisze:
tosiatosia1 pisze:Udało się zdobyć brakujące pieniążki na budkę? Wiadomo może co u kotka?

Zapomniałam dodać, że z czasem niektóre nasze koty stają się rezydentami i jak chcą, to mogą mieszkać w korytarzu schroniska. Mają tutaj kilka legowisk, a niektóre upodobały sobie fotele w pokoju kierownika .
W przyszłości, gdyby zechciał, kocurek mógłby tu się przenieść, ale tutaj też by musiał pogodzić się z kilkoma innymi kotami.
To tyle odnośnie mojej propozycji na temat kocurka z Łaz.

Bardzo dziękuję za propozycje dla kotka, ja w ogóle go nie znam poruszył mnie po/prostu jego smutny pyszczek, ale sądzę że to naprawdę rozsądna propozycja dla niego. Myślę że dziewczyny które kotka poznały osobiście oraz znają lepiej jego warunki powinny zdecydować. Ja przyznam że lepiej bym się czuła wiedząc że kotek jest w takim schronie, choć schroniska nie kojarzą mi się dobrze, Twoje jest chyba inne. Macie jakąś stronę tego schroniska?

tosiatosia1

 
Posty: 441
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Pon paź 31, 2011 7:41 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

W tym schronisku koty mają na prawdę dobrze.
Ja nie mam pewności czy jak przekażę budkę, a nawet osobiście ją zawiozę to czy ten "kierownik" nie wywali jej na śmietnik. Jakiś taki dziwny ten typ był.
Karmy od nas nie chciał.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 31, 2011 10:05 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Wpłaciłam dla kotka 20 zł. na jaki cel przeznaczycie te pieniążki to same zdecydujecie, nadal będę utrzymywała ,że potrzebuje pomocy człowieka i mimo tego , że nikt nie ma tam czasu go pogłaskać bo tak powiedziała pani z kuchni ,to bardzo lgnie do człowieka ,tak jak pisałam w wydarzeniu na fb całe dnie leżał by na kolanach . Kiedy tam byłam w sierpniu był przeziębiony udało nam się go wyleczyć ,przesypiał w naszym domku całe dnie ,wychodził kiedy chciał i wracał a przecież znaliśmy go tylko kilka dni ,uwielbia sucha karmę która chciałam zostawić na kuchni niestety nie chciano jej wziąć:( :( :( byłam z nim przez 7 dni ,kiedy wyjeżdżałam ze łzami w oczach patrzyłam ,że go tam zostawiam bo wiem ,że nie jest mu tam dobrze .Tamte zdjęcia nie oddają jego wyglądu , uszy i głowa pogryziona ,wtedy to stare już zagojone rany , brzuch twardy( pewnie potrzeba odrobaczenia ),1 kleszcza wyjęłam -udało mi się go zabezpieczyć od kleszczy. Jeśli tylko jest taka możliwość proszę zabierzcie go stamtąd :( :cry:

EVA2011

 
Posty: 12
Od: Pt lip 15, 2011 10:03

Post » Pon paź 31, 2011 12:49 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

W takim razie przyłączam się do prośby Evy by kotka zabrać i to jak najszybciej, Dyktatura masz numer do Grażyny, skontaktuj się z nią proszę w sprawie kotka a pieniądze może na transport przeznaczcie. Trzymam kciuki by się udało.

tosiatosia1

 
Posty: 441
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Pon paź 31, 2011 13:49 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Pytanie tylko jak to zrobić? My już z Dyktaturą nie mamy po co wchodzić na teren ośrodka, bo właściciel nas nie wpuści.
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Karena

 
Posty: 4729
Od: Czw wrz 20, 2007 20:09
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon paź 31, 2011 15:38 Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Co za typ, sam nie pomoże i innym nie da. Ja za daleko, ale może macie jakąś znajomą znajomego który by wszedł tam pod jakimś pretekstem i "ukradł" kotka, albo TOZ by pomógł? lub może spróbować go postraszyć, ciężko coś radzić jak się delikwenta nie widziało. Kurcze a taka jest szansa.

tosiatosia1

 
Posty: 441
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 380 gości