Karena pisze:Wpłynęło 20 zł. na budkę dla kotka od tosiatosia1

Sama budka może nie rozwiązać problemu, jeżeli nie ma pewności czy kot naprawdę otrzymuje karmę z kuchni?
Myślę, że jeżeli są co do tego poważne wątpliwości, to może by go tam gdzie jest nie zostawiać?
Chyba, że jest karmiony (zobaczyć, czy nie jest chudy -bo tego fotki nie pokazują), to budka wystarczy.
Jak on reaguje na inne koty ? Czy by się z nimi nie bił, nie stresował nimi ?
Jeżeli sytuacja jest wyjątkowa, a kot NAPRAWDĘ (sprawdzić !) potrzebuje pomocy, czyli
nie ma co jeść, nikt się o niego nie troszczy, nie ma gdzie mieszkać (chronić się przed zimnem i deszczem),
to mogę zaproponować przekazanie go do prowadzonego przez nas schroniska.
Schronisko to nie dom, tu nikt cały czas wszystkich kotów bez przerwy nie głaszcze, ale opiekę mają dobrą, są traktowane troskliwie.
Niestety, nie ma tu też możliwości na tworzenie sobie przez kota odrębnego terytorium, tu jest przymus życia w grupie i zatwardziali samotnicy źle to tolerują.
Nie wszystkie koty dobrze na taką sytuację reagują.
Ja, zanim zdecyduję o umieszczeniu kota w schronisku, zawsze bardzo dokładnie analizuję wszystkie za i przeciw - chyba, że sytuacja jest pilna i nagła, a ta taką nie jest.
Opowiem pokrótce : dla dorosłych, zdrowych kotów mamy na zewnątrz (poza budynkiem- tutaj są tylko małe i chore) 2 ogrody ograniczone płotem-wolierą (1- dla kalekich i one stąd nie wychodzą na zewnątrz, 1-dla tych, które muszą pobyć kilka miesięcy aby się przyzwyczaić do miejsca , a po tym czasie przechodzą obok, na terytorium otwarte, na trzeci ogród stanowiący dużą otwartą przestrzeń trawiasto-krzaczastą.
W każdym "ogrodzie" koty mają 1 wystarczające pomieszczenie zaopatrzone w rzędy budek, legowiska, kuwety.
W środku i na zewnątrz dostają pokarm. Sucha stoi cały czas: dobrej jakości (purina), mokre jedzenie - puszki 1 x dziennie do syta i "na zapas".
Wszystkie kocie pomieszczenia jesienią i zimą ogrzewane są kaloryferami-olejakami, jest naprawdę ciepło.
Ogrody nocą są oświetlone, zapalają się na tzw. zmierzchówkę.
W każdej wolierze mieszka kilka- do kilkunastu kotów, a w pomieszczeniu z wyjściem na otwartą przestrzeń mieszka, albo przebywa : ok 30 kotów, czasami więcej, zanim część trafi do adopcji.
Opisuję warunki po to, abyście ROZWAŻYŁY !
Czy to odpowiednie warunki dla tego kocurka.
Zimę by u nas musiał spędzić w zamkniętym wolierą ogrodzie ( z "domem"- pomieszczeniem), a dopiero wiosną, gdyby już się przyzwyczaił, dopiero by mógł przejść do otwartego na łąki pomieszczenia, dołączyć do większej grupy kotów.
Nic innego, lepszego nie jestem w stanie zaproponować. My nie mamy w ogóle Domów Tymczasowych, nie praktykujemy tej formy.
ROZWAŻCIE. Bo : może kot jest bardzo przywiązany do swojego miejsca, bo: może nie głoduje, bo: może potrzebuje faktycznie tylko budkę.
Jeżeli uznacie, że nasze warunki byłyby lepsze dla kocurka, niż to co ma w tej chwili, że u nas by mu było lepiej - to może by te 40 zł przeznaczyć zamiast na budkę - na paliwo do auta, którym by go można do nas dostarczyć ?
Telefon do mnie zna Dyktatura.
G.J.