1.5 ROCZNY HORACY Z WROCŁAWIA SZUKA DOBREGO DOMU!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Śro lip 13, 2011 9:11 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

mantra

mnie oburzyło co napisałaś...
w tamte lato podjechała do mnie pani z 3 kociętami i innego miasta 8O .Powiedziałam jej,ze nie mogę ich przyjać , bo mam białaczke w domu i 18 swoich kalekich, cieżko chorych tez kotów.Maleńtasy szybko coś podłapią.
I pojechała.Rano znalazłam 3 maleńtasy w kałuży przed domem..dwa nie żyły jedna uratowałam.Kilka miesięcy ,zapalenie płuc, itp...Jest chorowita,na wspomagaczach.Zostawiłam ją u nas mimo tego ,ze postanowiłam nie powiekszać stada.Wiem,ze nie kazdy zna się na kotach, a czasami wystarczy kilka godzin,żeby kot umarł bez fachowej weterynaryjnej pomocy.
W lodówce mam "arsenał"leki ratujące życie,antybiotyki,leki przeciwwstrząsowe i na pobudzenie akcji serca.Mieszkam na wsi i CIĄGLE cos podrzucaja, zbieram z ulicy wyrzucone bidy z miasta(bo mieszkam w dużej wsi)Od razu widac,że zwierzak jest wyrzucony.Zdezorientowany kreci się w kółko,szuka pana(pies).A psy wieszaja nam na płocie z tyłu posesji w nocy.Przeważnie stare, ślepe i nikomu nie potrzebne
Robie co mogę,płace za weta,żebram w TOZ -ie pomoc finansowa jak trzeba ratować życie, czy sterylizować co złapię, szukam tymczasu.
Nie jest to proste.Ostatnio wróciły mi 3 koty z adopcji i niestety juz ich nie wydam.Wróciły wychudzone,przerażone...Chyba lubią nasze stado, bo od razu zaczęły jeść, biegać, miziać się do nas.i tak mam kolekcję 21 kotów obecnie.I zapowiada sie jeden tymczas dla koteczki (do leczenia oko)i czekam na decyzje w sprawie Maxa.Jesli znajdzie dom -super,ale jak wyjdzie,ze ma białaczkę to zadeklarowałam,ze go przyjmę na tymczas(mam nadzieje,że nie wieczny) :roll: I wiesz...gdybym miała jednego kota, bądź dwa zabrałabym je na wakacje ze sobą...bo są miejsca,gdzie można ze zwierzem pojechać...To jest kwestia priorytetów i decyzji...ja podjęłam taka-mam koty, nie jeżdżę ,zajmuje się nimi
Zwierzęta czują...to chyba wiesz...
Napisałaś"Akurat w tamtym fragmencie bardziej chodziło mi o namnażanie. Ale racja. Ktoś w ogóle kontaktował się z tą osobą? Czy głucho?"
Jessi 74 sie z nią kontaktowała
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 13, 2011 9:20 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

Możemy się przerzucać historiami o tym jak ludzie są bezlitośni. Ale to nie był cel mojej wypowiedzi, nie było też nim usprawiedliwienie autorki tematu. Chciałam podkreślić to, ze bluzganie szkodzi. Jeżeli ktoś chce się pozbyć kota, to się go pozbędzie - sama tego doświadczyłaś wiele razy.

Już lepsze mi się wydaje zagranie na poczuciu winy, na poczuciu obowiązku, na odpowiedzialności. Ale personalne ataki - przeprowadzone w taki jak w pierwszych kilku postach sposób - w moim odczuciu są szkodliwe, a nie pomocne.

Nie mówię, że sama się kontroluję w 100%, sama mam teraz z 200 ciśnienia :P Ale te bluzgi są w każdym wątku w którym pojawi się ktoś bezmyślny. Rozumiem ochrzanić, ale można to zrobić tak, żeby jeszcze ta osoba się wypowiedziała, dała się przekonać, uwrażliwić. Owszem, wiele wynosi się z domu - ale proces uczenia się człowieka trwa całe życie - i na tej kanwie można wiele jeszcze zbudować...

mantra

 
Posty: 312
Od: Czw maja 17, 2007 14:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 13, 2011 9:33 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

rozmawiałam z sisteragent, dzwoniłam przed chwilą.... faktycznie sporo PW z zarzutami - ale czego innego można się spodziewać po takim ogłoszeniu :roll: ciężkie starcie z rzeczywistością... że na kota nie czeka setki domków, tylko odwrotnie.... setki kotów wypatruje swojej szansy....
kotek tez był przygarnięty.... teraz szuka domu , na cito, na wczoraj... to już wiemy....

ja nie mogę dać mu domu tymczasowego..... może ktoś się zlituje.....

aha... podobno jest odzew w sprawie adopcji.... dzisiaj o 14 ma przyjść pan, wierzę że to będzie dobry domek....

ja już muszę uciekać.... napiszcie może sisteragent o podstawowych rzeczach na które trzeba zwrócić uwagę przy adopcji.... takie minimum minimum, może nas posłucha......

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro lip 13, 2011 9:37 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

do wszystkich zwolenników i przeciwników krytyki :wink: pilnie potrzebny dom tymczasowy dla tego kota!
zdrowy, wykastrowany, z książeczką zdrowia, nie przysparza klopotów, moze i na wyprawkę z karmą będzie można liczyć....

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Śro lip 13, 2011 9:39 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

mantra pisze:Sama nie wykazałam się delikatnością pisząc w ten sposób. Jednak jeżeli będziemy do nowo przychodzących osób zwracać się w ten sposób w świadomości ludzi z zewnątrz pozostaniemy "kocimi mamami" w najgorszym tego słowa znaczeniu. Można się powstrzymać i nic nie napisać jeżeli to ma zaszkodzić kotu - a paradoksalnie takie wyżywanie się na ludziach prowadzi do szkodzenia zwierzęciu.

I ja BĘDĘ się oburzać, bo choć rozumiem poświęcenia innych, wypruwanie żył i ciężką pracę - wiem że nie każdy rodzi się z taką wiedzą, że nabywa się ją stopniowo. Taka "terapia szokowa" (ty ***#*$&#* jak śmiesz kota oddać!) w moim odczuciu nie służy pomocy komukowleik oprócz osoby która sobie "ulży". Czy może chodzi o docenienie przez innych? Bo taki te wypowiedzi mają dla mnie wydźwięk - "doceń mnie i moją ciężką pracę".

Tu więc to powiem - ja DOCENIAM pracę niestrudzonych forumowiczek, które w niezorganizowanym systemie próbują zmniejszyć konsekwencje ludzkiej głupoty i lekkomyślności. Na ile dam rady - uczę innych tego, czego się tutaj nauczyłam. Odsyłam na forum, gdy sama czegoś nie wiem. Nie wiem jakie miałabym zdanie na temat rozmnażania kotów, sprzedaży nierodowodowych "rasowców" czy ilości posiadanych w domu kotów. Wiele osób w ogóle się nad tym nie zastanawia - nawet właściciele kotów. Widzą pewne bezpośrednie skutki ("będziemy mieć małe kotkiii!"), nie widząc tego w szerszej perspektywie - forum daje taką perspektywę.

Jeżeli ktoś ma przejść na "naszą" stronę, to nie groźbą, nie prośbą - ale rozsądną i wrażliwą rozmową. Takie sytuacje jak ta, nie powinny być okazją to wyładowywania własnych frustracji na cały naród ludzi, którzy pozbywają się kotów bezmyślnie, ale okazją do edukacji i rozmowy - wymiany zdań i dobrego "sprzedania" własnych racji.

Taki "marketing" szkodzi kotom, szkodzi forum i wreszcie osobom które się wypowiadają. Jeżeli w takim tonie zaczyna się rozmowę - bardzo mało osób zareaguje pokorą i skruchą, ale defensywą ("co ta wariatka może wiedzieć"). I żeby nie było - doświadczyłam tego na własnej skórze, nie opisałam tego na forum, bo wstyd mi się do tego przyznać - a była to moja bliska rodzina. W tym momencie mają już 4 kota wychodzącego, poprzednie albo zaginęły albo zostały rozjechane.

Zawsze będę proponować rozsądny dyskurs zamiast rozemocjonowanych bluzgów. Jest ciężka sytuacja - napiszmy, a nie wyżywajmy się na okrucieństwie osoby, która nie zdaje sobie sprawy z tego co robi.


To mój pierwszy post w tym wątku. Nie rzucałam "rozemocjonowanych bluzgów". Ale pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. I moje oburzenie nie ma nic wspólnego z tym co ja robię osobiście, moją pracą i czy ktoś ją docenia.

Skąd wiesz, czy nie zdaje sobie sprawy. Juz większość małych dzieci wie, że nie wyrzuca się z domu pieska czy kotka. To nie wymaga wyższej świadomośći i wiedzy.

Jestem tu na forum osobą, ktora bardzo często hamuje zapalczywych. Ale czym innym jest brak świadomości na temat rozmnażania, odmawiania sterylek aborcyjnych czy usypiania ślepych miotów, itd. Są sprawy wygające spokojnej edukacji albo zaakceptowania sytuacji, w której ktoś np. nie potrafi dokonać aborcji. Ale w w tym wątku chodzi o coś zupełnie innego. Tu chodzi o pozbycie się kota. Wiadomo, że w jeden dzień adopcja jest praktycznie utopią. A wtedy co, kot na bruk??? A to jest juz sprawa odpowiedzialności karnej.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 13, 2011 9:42 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

[quote="jessi74"
aha... podobno jest odzew w sprawie adopcji.... dzisiaj o 14 ma przyjść pan, wierzę że to będzie dobry domek....
[/quote]
albo... :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 13, 2011 9:49 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

Prakseda pisze:
mantra pisze:Sama nie wykazałam się delikatnością pisząc w ten sposób. Jednak jeżeli będziemy do nowo przychodzących osób zwracać się w ten sposób w świadomości ludzi z zewnątrz pozostaniemy "kocimi mamami" w najgorszym tego słowa znaczeniu. Można się powstrzymać i nic nie napisać jeżeli to ma zaszkodzić kotu - a paradoksalnie takie wyżywanie się na ludziach prowadzi do szkodzenia zwierzęciu.

I ja BĘDĘ się oburzać, bo choć rozumiem poświęcenia innych, wypruwanie żył i ciężką pracę - wiem że nie każdy rodzi się z taką wiedzą, że nabywa się ją stopniowo. Taka "terapia szokowa" (ty ***#*$&#* jak śmiesz kota oddać!) w moim odczuciu nie służy pomocy komukowleik oprócz osoby która sobie "ulży". Czy może chodzi o docenienie przez innych? Bo taki te wypowiedzi mają dla mnie wydźwięk - "doceń mnie i moją ciężką pracę".

Tu więc to powiem - ja DOCENIAM pracę niestrudzonych forumowiczek, które w niezorganizowanym systemie próbują zmniejszyć konsekwencje ludzkiej głupoty i lekkomyślności. Na ile dam rady - uczę innych tego, czego się tutaj nauczyłam. Odsyłam na forum, gdy sama czegoś nie wiem. Nie wiem jakie miałabym zdanie na temat rozmnażania kotów, sprzedaży nierodowodowych "rasowców" czy ilości posiadanych w domu kotów. Wiele osób w ogóle się nad tym nie zastanawia - nawet właściciele kotów. Widzą pewne bezpośrednie skutki ("będziemy mieć małe kotkiii!"), nie widząc tego w szerszej perspektywie - forum daje taką perspektywę.

Jeżeli ktoś ma przejść na "naszą" stronę, to nie groźbą, nie prośbą - ale rozsądną i wrażliwą rozmową. Takie sytuacje jak ta, nie powinny być okazją to wyładowywania własnych frustracji na cały naród ludzi, którzy pozbywają się kotów bezmyślnie, ale okazją do edukacji i rozmowy - wymiany zdań i dobrego "sprzedania" własnych racji.

Taki "marketing" szkodzi kotom, szkodzi forum i wreszcie osobom które się wypowiadają. Jeżeli w takim tonie zaczyna się rozmowę - bardzo mało osób zareaguje pokorą i skruchą, ale defensywą ("co ta wariatka może wiedzieć"). I żeby nie było - doświadczyłam tego na własnej skórze, nie opisałam tego na forum, bo wstyd mi się do tego przyznać - a była to moja bliska rodzina. W tym momencie mają już 4 kota wychodzącego, poprzednie albo zaginęły albo zostały rozjechane.

Zawsze będę proponować rozsądny dyskurs zamiast rozemocjonowanych bluzgów. Jest ciężka sytuacja - napiszmy, a nie wyżywajmy się na okrucieństwie osoby, która nie zdaje sobie sprawy z tego co robi.


To mój pierwszy post w tym wątku. Nie rzucałam "rozemocjonowanych bluzgów". Ale pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. I moje oburzenie nie ma nic wspólnego z tym co ja robię osobiście, moją pracą i czy ktoś ją docenia.

Skąd wiesz, czy nie zdaje sobie sprawy. Juz większość małych dzieci wie, że nie wyrzuca się z domu pieska czy kotka. To nie wymaga wyższej świadomośći i wiedzy.

Jestem tu na forum osobą, ktora bardzo często hamuje zapalczywych. Ale czym innym jest brak świadomości na temat rozmnażania, odmawiania sterylek aborcyjnych czy usypiania ślepych miotów, itd. Są sprawy wygające spokojnej edukacji albo zaakceptowania sytuacji, w której ktoś np. nie potrafi dokonać aborcji. Ale w w tym wątku chodzi o coś zupełnie innego. Tu chodzi o pozbycie się kota. Wiadomo, że w jeden dzień adopcja jest praktycznie utopią. A wtedy co, kot na bruk??? A to jest juz sprawa odpowiedzialności karnej.



Napisałaś o co chodzi w tej sytuacji, ja moją wypowiedź celowo zgeneralizowałam, ale nie rozumiem jakie jest rozwiązanie w takich sytuacjach - bluzgać? Mówisz że się nie zgadzasz - ale nie piszesz z czym. Odwracając co powiedziałam, mówisz że dobrym marketingiem dla forum jest bluzgać ludziom? Szczerze mówiąc to trudno mi uwierzyć że wyrzuci tego kota, od tak... Po prostu nie wierzę. (pewnie naiwnie - jak mnie tu wszyscy uświadomią)

Co do odpowiedzialności karnej - czy taki zapis online + numer telefonu i adres wystarczą? + kot znaleziony na ulicy? Inne pytanie - nie związane z pytaniem wysłałam Ci na priv, bo nie chcę offtopować już więcej.

mantra

 
Posty: 312
Od: Czw maja 17, 2007 14:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 13, 2011 9:49 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

Rozumiem wasz żal do mnie, ale nie uważam, żeby był to wystarczający powód aby życzyć mi najgorszego, bo ja wcale nie mam zamiaru oddać mojego kociaka byle komu, a i oddaję go ze szczerym bólem. Czy da się o wyjeździe dowiedzieć dzień przed? Da się. I nie byłoby w tym problemu gdyby moja sąsiadka była na miejscu. Ona zawsze służyła pomocą, kiedy mnie nie było. Niestety, teraz jej nie ma. A to nie jedyny wyjazd, który mi się szykuje. Teraz wyjeżdżam na tydzień, ale później przez pół sierpnia mnie nie będzie znowu, żeby na początku września wyjechać na kilka miesięcy. Nie chcę kotu robić sieczki z mózgu, co chwilę go zostawiać u "niani" i brać po to, żeby za chwilę oddać go znowu. Dlatego myślę, że podjęłam słuszną decyzję. Jestem pewna, że znajdę mu odpowiedni i kochający dom, tym bardziej, że odzew jest.

Jeszcze jedno. Dostałam maila, w którym powiedziano mi, że uzyskam tu pomoc, a nie, że będę szykanowana.Nie powiem, jestem z lekka rozczarowana.
sisteragent
 

Post » Śro lip 13, 2011 9:50 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

Jeżeli nie znajdzie się lepszy, godniejszy, mniej zakocony dom i jeżeli ktoś z Wrocławia może tymczasowo przejąć tego kota i jakoś załatwić transport do Warszawy, to ja przyjmę go na DT (do swojej licznej kolekcji).
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 13, 2011 9:55 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

sisteragent pisze:Rozumiem wasz żal do mnie, ale nie uważam, żeby był to wystarczający powód aby życzyć mi najgorszego, bo ja wcale nie mam zamiaru oddać mojego kociaka byle komu, a i oddaję go ze szczerym bólem. Czy da się o wyjeździe dowiedzieć dzień przed? Da się. I nie byłoby w tym problemu gdyby moja sąsiadka była na miejscu. Ona zawsze służyła pomocą, kiedy mnie nie było. Niestety, teraz jej nie ma. A to nie jedyny wyjazd, który mi się szykuje. Teraz wyjeżdżam na tydzień, ale później przez pół sierpnia mnie nie będzie znowu, żeby na początku września wyjechać na kilka miesięcy. Nie chcę kotu robić sieczki z mózgu, co chwilę go zostawiać u "niani" i brać po to, żeby za chwilę oddać go znowu. Dlatego myślę, że podjęłam słuszną decyzję. Jestem pewna, że znajdę mu odpowiedni i kochający dom, tym bardziej, że odzew jest.

Jeszcze jedno. Dostałam maila, w którym powiedziano mi, że uzyskam tu pomoc, a nie, że będę szykanowana.Nie powiem, jestem z lekka rozczarowana.


Trzeba tak pisać od razu, a nie "do jutra".
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 13, 2011 10:00 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

mantra pisze:
Prakseda pisze:
mantra pisze:Sama nie wykazałam się delikatnością pisząc w ten sposób. Jednak jeżeli będziemy do nowo przychodzących osób zwracać się w ten sposób w świadomości ludzi z zewnątrz pozostaniemy "kocimi mamami" w najgorszym tego słowa znaczeniu. Można się powstrzymać i nic nie napisać jeżeli to ma zaszkodzić kotu - a paradoksalnie takie wyżywanie się na ludziach prowadzi do szkodzenia zwierzęciu.

I ja BĘDĘ się oburzać, bo choć rozumiem poświęcenia innych, wypruwanie żył i ciężką pracę - wiem że nie każdy rodzi się z taką wiedzą, że nabywa się ją stopniowo. Taka "terapia szokowa" (ty ***#*$&#* jak śmiesz kota oddać!) w moim odczuciu nie służy pomocy komukowleik oprócz osoby która sobie "ulży". Czy może chodzi o docenienie przez innych? Bo taki te wypowiedzi mają dla mnie wydźwięk - "doceń mnie i moją ciężką pracę".

Tu więc to powiem - ja DOCENIAM pracę niestrudzonych forumowiczek, które w niezorganizowanym systemie próbują zmniejszyć konsekwencje ludzkiej głupoty i lekkomyślności. Na ile dam rady - uczę innych tego, czego się tutaj nauczyłam. Odsyłam na forum, gdy sama czegoś nie wiem. Nie wiem jakie miałabym zdanie na temat rozmnażania kotów, sprzedaży nierodowodowych "rasowców" czy ilości posiadanych w domu kotów. Wiele osób w ogóle się nad tym nie zastanawia - nawet właściciele kotów. Widzą pewne bezpośrednie skutki ("będziemy mieć małe kotkiii!"), nie widząc tego w szerszej perspektywie - forum daje taką perspektywę.

Jeżeli ktoś ma przejść na "naszą" stronę, to nie groźbą, nie prośbą - ale rozsądną i wrażliwą rozmową. Takie sytuacje jak ta, nie powinny być okazją to wyładowywania własnych frustracji na cały naród ludzi, którzy pozbywają się kotów bezmyślnie, ale okazją do edukacji i rozmowy - wymiany zdań i dobrego "sprzedania" własnych racji.

Taki "marketing" szkodzi kotom, szkodzi forum i wreszcie osobom które się wypowiadają. Jeżeli w takim tonie zaczyna się rozmowę - bardzo mało osób zareaguje pokorą i skruchą, ale defensywą ("co ta wariatka może wiedzieć"). I żeby nie było - doświadczyłam tego na własnej skórze, nie opisałam tego na forum, bo wstyd mi się do tego przyznać - a była to moja bliska rodzina. W tym momencie mają już 4 kota wychodzącego, poprzednie albo zaginęły albo zostały rozjechane.

Zawsze będę proponować rozsądny dyskurs zamiast rozemocjonowanych bluzgów. Jest ciężka sytuacja - napiszmy, a nie wyżywajmy się na okrucieństwie osoby, która nie zdaje sobie sprawy z tego co robi.


To mój pierwszy post w tym wątku. Nie rzucałam "rozemocjonowanych bluzgów". Ale pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. I moje oburzenie nie ma nic wspólnego z tym co ja robię osobiście, moją pracą i czy ktoś ją docenia.

Skąd wiesz, czy nie zdaje sobie sprawy. Juz większość małych dzieci wie, że nie wyrzuca się z domu pieska czy kotka. To nie wymaga wyższej świadomośći i wiedzy.

Jestem tu na forum osobą, ktora bardzo często hamuje zapalczywych. Ale czym innym jest brak świadomości na temat rozmnażania, odmawiania sterylek aborcyjnych czy usypiania ślepych miotów, itd. Są sprawy wygające spokojnej edukacji albo zaakceptowania sytuacji, w której ktoś np. nie potrafi dokonać aborcji. Ale w w tym wątku chodzi o coś zupełnie innego. Tu chodzi o pozbycie się kota. Wiadomo, że w jeden dzień adopcja jest praktycznie utopią. A wtedy co, kot na bruk??? A to jest juz sprawa odpowiedzialności karnej.



Napisałaś o co chodzi w tej sytuacji, ja moją wypowiedź celowo zgeneralizowałam, ale nie rozumiem jakie jest rozwiązanie w takich sytuacjach - bluzgać? Mówisz że się nie zgadzasz - ale nie piszesz z czym. Odwracając co powiedziałam, mówisz że dobrym marketingiem dla forum jest bluzgać ludziom? Szczerze mówiąc to trudno mi uwierzyć że wyrzuci tego kota, od tak... Po prostu nie wierzę. (pewnie naiwnie - jak mnie tu wszyscy uświadomią)

Co do odpowiedzialności karnej - czy taki zapis online + numer telefonu i adres wystarczą? + kot znaleziony na ulicy? Inne pytanie - nie związane z pytaniem wysłałam Ci na priv, bo nie chcę offtopować już więcej.


NIE, nie mówię i nigdy nie powiem.
Odniosłam się do Twojej wypowiedzi jako całości. Odczułam w niej ducha pobłażanie dla autorki wątku.
Równiez uznałam, że brak tu czasu na edukację.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 13, 2011 10:01 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

Co nie zmienia faktu, że właśnie jutro wyjeżdżam.
sisteragent
 

Post » Śro lip 13, 2011 10:02 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

mantra pisze:Możemy się przerzucać historiami o tym jak ludzie są bezlitośni. Ale to nie był cel mojej wypowiedzi, nie było też nim usprawiedliwienie autorki tematu.
Chciałam podkreślić to, ze bluzganie szkodzi. Jeżeli ktoś chce się pozbyć kota, to się go pozbędzie - sama tego doświadczyłaś wiele razy.



Tylko, że nikt tutaj nie bluzgał, a jedynie próbował uświadomić dziewczynie, czym jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ za oswojonego zwierzaka!
Niestety na głaskanie po główce nie zasłużyła!
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Śro lip 13, 2011 10:05 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

sisteragent pisze:Co nie zmienia faktu, że właśnie jutro wyjeżdżam.

A co zrobisz z kotem, jeśli nie znajdzie się chętny lub dom tymczasowy?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 13, 2011 10:10 Re: PILNIE ODDAM ŚLICZNEGO KOTKA!

Oddam na jakiś czas mamie, co tez nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo raz, że ma psa, a dwa, alergię na sierść. (Co do psa, to ten z włosiem, nie z sierścią). Ale szczerze wolałabym tego uniknąć, bo ona i tak prędzej czy później ze względu na swoje zdrowie będzie musiała go oddać. Ale przecież patrząc za Wasza pokrętną logiką. Niech moja matka zdechnie, byle kotek miał dom.
sisteragent
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 5 gości