Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Anna R. pisze:nie:) 2 koty nie wchodzą w grę, niestety. Ciocia mieszka sama, ale 1 towarzysz to świat i ludzie:)
Myślę, że wszystkie jej się spodobają, więc wybór nie będzie łatwy. Przejrzałam Wasze cacka, również te podane w ramach fundacji KOT z Torunia. I tu pytanie, bo chcę mieć komplet informacji przed czwartkiem: czy Białasek i Gamoń nadal nie mają domów?
Jeżeli chodzi o bąble z białaczką - ja wiem (mimo mojej marnej wiedzy o kocim świecie), że może być tak, iż przez całe życie kocio nie będzie miał problemów etc., ale nie wiem, czy się zdecyduje. Muszę to uszanować. Sama przeszła 10 lat temu przez ciężką chorobę i wiem, że może się bać, szczególnie, że to pierwsze zwierzę w jej domu.
Myślę, że napatrzyła się też trochę przez ostatnie 5 lat na moją walkę o życie i zdrowie ukochanego psa, którego wielbi cała rodzina. I będzie się bała.
Ale nie zmienia to faktu, że Bryś też zostanie na 100% obejrzany.
Mam koty, które całe życie spędziły na „wolności” i nie miały potem żadnych problemów z adaptacją do mieszkania. Więcej: świat za drzwiami mieszkania zupełnie ich nie interesuje.Anna R. pisze:dziękuję za informację:)
No myślę, że jednak dom niewychodzący, bo obawiam się, że kot puszczony na działce, mógłby nie chcieć wejść ponownie do domku letniskowego, a co dopiero siedzieć potem 9 miesięcy w kawalerce;)
jak to jest z tymi kotami, które najpierw miały dom otwarty i załatwiały się na zewnątrz, a teraz miałyby się znaleźć w czterech ścianach. Doradźcie proszę, bo macie doświadczenie. Słyszałam już od jednej forumowiczki, że bywa po prostu różnie, ale powiedzcie - często macie „porażkę"?, tzn. kicię, która nie jest się w stanie przyzwyczaić do domu zamkniętego i kuwety? Czy raczej to kwestia „formalności"?
Anna R. pisze:dziękuję za informację:)
No myślę, że jednak dom niewychodzący, bo obawiam się, że kot puszczony na działce, mógłby nie chcieć wejść ponownie do domku letniskowego, a co dopiero siedzieć potem 9 miesięcy w kawalerce;)
jak to jest z tymi kotami, które najpierw miały dom otwarty i załatwiały się na zewnątrz, a teraz miałyby się znaleźć w czterech ścianach. Doradźcie proszę, bo macie doświadczenie. Słyszałam już od jednej forumowiczki, że bywa po prostu różnie, ale powiedzcie - często macie „porażkę"?, tzn. kicię, która nie jest się w stanie przyzwyczaić do domu zamkniętego i kuwety? Czy raczej to kwestia „formalności"?
Anna R. pisze:dziękuję za informację:)
No myślę, że jednak dom niewychodzący, bo obawiam się, że kot puszczony na działce, mógłby nie chcieć wejść ponownie do domku letniskowego, a co dopiero siedzieć potem 9 miesięcy w kawalerce;)
jak to jest z tymi kotami, które najpierw miały dom otwarty i załatwiały się na zewnątrz, a teraz miałyby się znaleźć w czterech ścianach. Doradźcie proszę, bo macie doświadczenie. Słyszałam już od jednej forumowiczki, że bywa po prostu różnie, ale powiedzcie - często macie „porażkę"?, tzn. kicię, która nie jest się w stanie przyzwyczaić do domu zamkniętego i kuwety? Czy raczej to kwestia „formalności"?
Anna R. pisze:dziękuję za informację:)
No myślę, że jednak dom niewychodzący, bo obawiam się, że kot puszczony na działce, mógłby nie chcieć wejść ponownie do domku letniskowego, a co dopiero siedzieć potem 9 miesięcy w kawalerce;)
jak to jest z tymi kotami, które najpierw miały dom otwarty i załatwiały się na zewnątrz, a teraz miałyby się znaleźć w czterech ścianach. Doradźcie proszę, bo macie doświadczenie. Słyszałam już od jednej forumowiczki, że bywa po prostu różnie, ale powiedzcie - często macie „porażkę"?, tzn. kicię, która nie jest się w stanie przyzwyczaić do domu zamkniętego i kuwety? Czy raczej to kwestia „formalności"?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], puszatek i 15 gości