
Mały szaleje od rana z Pucusiem i Adasiem, a jak zaczął się wdrapywać na hopsolandię na balkonie, to był widok. On w zasadzie nie do końca wygląda jak kot. Jeszcze jakieś inne zwierzątko mi przypomina, ale nie pamiętam nazwy.
Jest tak malutki, że nie mogę się nadziwić. I jestem fanką jego łapeczek i pazurków. Są tycie.