Kiciuś musi mieć bardzo często przemywane rany w oczodołach, połowa płynu bakteriobójczego już została zużyta, jutro zużyję drugie pół i trzeba będzie kupić nowy.
Mam kilka lateksowych rękawiczek, muszę kupić całe opakowanie.
Wykupiłam receptę (dwie maści), co prawda tanie, bo jedna kosztuje 10zł, ale już zostało tylko 1,5 i będę musiała kupić więcej. Dodatkowo codzienne zastrzyki z antybiotykiem i środki przeciwbólowe... Studnia bez dna, a przecież jeszcze trzeba będzie zabieg zrobić.
Póki co pieniążków wystarczy, więc się nie martwię, mam nadzieję, że nie zabraknie funduszy
Zdjęcia Toffiego po przepłukiwaniu oczodołów:
I po smarowaniu maścią:
