Joachimek po kopnięciu lub potrąceniu,duży,spokojny MA DOM

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw paź 28, 2010 12:49 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

alessandra pisze:kotek jest kandydatem do wsparcia finansowego w klubie ślepaczków, bardzo proszę o wypowiedź, czy , ze wzgledu na ilosc kandydatów i małą zasobość kiesy w tym mieisacu, kotek moze zostac przesunięty na listopad zdofinansowaniem?
pytam , bo tak coś czuję,ze jakis dt tu sie czai dla biedaczka - smarti?...:wink: :ok:


to wszystko zalezy jeszcze-nie ma odp od załozycielki wątku...
gdybym go jednak brała na operację to na pewno będę potrzebowała wsparcia lub zwrotu kosztow operacji czyli i tak nie wcześniej jak w listopadzie.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw paź 28, 2010 13:50 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

smarti pisze:
alessandra pisze:kotek jest kandydatem do wsparcia finansowego w klubie ślepaczków, bardzo proszę o wypowiedź, czy , ze wzgledu na ilosc kandydatów i małą zasobość kiesy w tym mieisacu, kotek moze zostac przesunięty na listopad zdofinansowaniem?
pytam , bo tak coś czuję,ze jakis dt tu sie czai dla biedaczka - smarti?...:wink: :ok:


to wszystko zalezy jeszcze-nie ma odp od załozycielki wątku...
gdybym go jednak brała na operację to na pewno będę potrzebowała wsparcia lub zwrotu kosztow operacji czyli i tak nie wcześniej jak w listopadzie.


dziekuję, poczekajmy zatem jeszcze na odpowiedź załozycielke watku , wówczas kotka przesuniemy na listopad-korzystniej wyjdzie wsparcie finansowe

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26820
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 28, 2010 14:22 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

Nie umiem dodzwonić sie do Justyny ze schroniska,próbuje od rana...wysłałam smsa,może jak będzie mogła,to odpisze...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw paź 28, 2010 14:36 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

justyna8585 pisze:Nie umiem dodzwonić sie do Justyny ze schroniska,próbuje od rana...wysłałam smsa,może jak będzie mogła,to odpisze...

gdybyś miala z nią kontakt to wypytaj ją o to wszystko,proszę..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw paź 28, 2010 14:51 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

... myślę że tylko jeśli jest szansa uratować oczko to jest sens robić operacje u dra Garncarza-bo on chyba tani nie jest...
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw paź 28, 2010 15:00 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

Dlatego własnie próbuje się jak najwięcej dowiedzieć...Oni też bardziej znają tego kota.Jak tylko dowiem sie,to dam znać...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw paź 28, 2010 21:06 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

Pozbierałam opinie o nim od Justyny,P.Iwony i jej męża

Jest to kocur niekastrowany. Jest miły, mruczy i
napręża się jak ktoś go głaszcze, jest kontaktowy. Można go wziąć
na
ręce, ale niechętnie siedzi i się wyrywa. Mimo wszystko jest oswojony.
Trafił z interwencji, bo mieszkał na ogródkach, które zalewali, dlatego

trzeba było go stamtąd zabrać."

Oko mu bardzo ropieje,potrzebna jest natychmiastowa operacja, przy operacji mogliby go ciachnąć...

Obiecałam Schronisku,że dam im jutro znać do południa.

Fotki nie da sie zrobic,bo od razu mruży oczy

jeśli chodzi o moje prywatne zdanie na temat weta,to jest Ok,ale oka pewnie nie da sie uratować.

Dla niego naprawde DT= ŻYCIE

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw paź 28, 2010 22:16 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

Biedaczek :-( oby tylko DT się znalazł :-(

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 29, 2010 0:21 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

nie jestem pewna czy pośpiech jest tu dobrym doradcą-wręcz przeciwnie.

jeśli oczka nie da się uratować to nie ma sensu płacić kilkaset zł za operację u najlepszego specjalisty w Polsce-poza tym nieśmialo podejrzewam że żeby nie wiem co to ta operacja nie jest możliwa jutro :mrgreen:

w takiej syt.(kto osobiście bierze na swoje sumienie ocenę stanu jego oka?...)

są dwa wyjścia-
operacja + odjajczenie w schronie,
operacja + odjajczenie gdzieś poza schronem na koszt forumowiczow?

proszę o przeczytanie moich postów wstecz-nadal nie mam odp.na moje pytania...
jesli dowiem się tego o co pytałam to mam nadzieję ze mogłabym go wziac na TDT do siebie na max dwa miesiące.
dojdzie do siebie po operacji i albo znajdzie domek stały albo musi się znależc DT,w ostateczności przejmie go ode mnie któraś z tych osób które mi go powierzają.

ja ze swej str mogę mu poświęcić swój czas,
dać ciepły i bezpieczny dom na 2 mies,
wizyty i wożenie do weta na zwykłe leczenie,na własny koszt (z wyjątkjiem kosztu samej operacji-tego nie jestem w stanie pokryć z własnych funduszy) ...
ale potrzebuje od Was dwóch rzeczy:
pieniędzy na jego jedzenie,picie i kuwetę(wg.moich wyliczeń 2,80 zł/dz.-taniej w Warszawie się nie da)
oraz zmasowanej akcji ogłoszeniowej odnawianej co dwa,trzy dni jak już będzie gotowy do DS-u.(wiem z własnego dośw że tylko odnawiane ciągle ogl dają szybko pożądany efekt.)

bardzo chciałabym mu pomóc,ale ze swoimi poprzednimi tymczasami zostałam zostawiona sama sobie -teraz wolę ustalić jasne zasady aby uniknąc nieporozumień..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt paź 29, 2010 0:46 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

Przykro mi, wydaje mi się, że w tej sytuacji jest to nierealne :(

Na jakie pytania nie dostałaś odpowiedzi?
Wydaje mi się, że są informacje, o które prosiłaś - kot jest miły, oswojony. Wiemy już skąd się wziął. Drugie oko ma ponoć zdrowe, widzi. Nic nam nie wiadomo o innych jego chorobach, choć oczywiście trzeba się liczyć z tym, że "rozłoży się" po wyjściu ze schronu, to się przy schroniskowcach bardzo często zdarza. Nie ma możliwości zrobienia innych zdjęć oczu.

Co do operacji - można oczywiście dla oszczędności usunąć w schronie oko. Ale - żeby była jasność, jedyne, co w schronie można zrobić z okiem to usunąć i NIGDY nie będzie pewności, czy oka nie dało się uratować. Ciężko byłoby mi wziąć na siebie taką odpowiedzialność, by skazać kota na usunięcie gałki bez wiedzy, czy oka nie da się uratować.
Przy okazji można też kota w schronie wykastrować, ale powtórzę, bo chyba umknęło - po narkozie trafi do izolatki, gdzie rozłoży go kk na pewno, wiele razy już to widziałam. Operacja w schronie to gigantyczne ryzyko.

Żadna z "osób, które powierzyły Ci kota" nie będzie w stanie odebrać go po 2 miesiącach. Myślałam, że chodzi o dt, nie tdt :(
Justyna jest psiarą, ma nienawidzące kotów psy, a ja, gdybym miała możliwość wzięcia tego biedaka, na pewno bym to już zrobiła. Także chyba bez sensu jest ratować tego kota, jeżeli po 2 miesiącach miałby wrócić...

Nie jestem też w stanie zapewnić ŻADNEGO wsparcia finansowego, Justyna też nie.
Żeby była jasność - nie jesteśmy żadną fundacją, te koty nie mają wsparcia znikąd, ja o tych kotach po prostu piszę i niektóre wyciągam jako osoba prywatna, jeżdżąc z nimi za własne pieniądze, wiele z nich ogłaszając, niektóre w dt wspierałam finansowo, te które były u mnie leczyłam, utrzymywałam i ogłaszałam sama, ale moje możliwości są ograniczone.
Mogę ewentualnie robić allegro i gratkę, choć moje rachunki za ogłoszenia już wynoszą prawie 100 zł za miesiąc. Resztę ogłoszeń na mniejszych portalach zamawiam na forum, płacąc i jest mi ciężko brać na siebie kolejne zobowiązania.
Przejrzyj proszę moje i Justyny posty, zobacz ile kotów stamtąd jest uratowanych, zabranych, ile czeka na ratunek - wsparcie dla nich wszystkich przekraczałoby możliwości dobrze sytuowanej osoby, a co dopiero nas? Nie wynika to z braku chęci, a z braku możliwości.

Wygląda to więc tak - albo nagle forum zbierze kupę kasy - na kastrację, leczenie, utrzymanie i operację + znajdzie się dt dla kota po 2 miesiącach, albo nic z tego :(
Czarno to widzę, niestety :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt paź 29, 2010 1:08 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

czy mam więc rozumieć że najlepiej aby to wygladalo tak:
analogicznie:

ja nagle wydam kupę kasy na kastrację ,leczenie,utrzymanie i operację ,

-zyskam kota mało adopcyjnego na zawsze(bo ja nie oddam zwierzęcia ani do schronu ani do bylejakiego domu)
a forum bedzie sie czuło świetnie ,miało o sobie dobre mniemanie i żadnych obowiązków i co najwyżej w wolnej chwili ochoczo kciukało..

już raz tak miałam-dziękuje-postoję..
chociaż...gdybym byla milionerką to na pewno tak wlaśnie bym robila...



mnie nie chodzi o nic innego jak wspólne wzięcie odpowiedzialności za niego.
po prostu,choćbym bardzo chciala nie mogę pozwolić sobie na wzięcie kota i zostanie z nim i jego problemami samej-te problemy muszą być wspólne-moje ale i osób które mi tego kota dają-bo jakże by inaczej?
ja nie mogę wziąc sama za niego odpowiedzialności-moge z nim jeżdzic,leczyć go,dać mu dom ,ale karmić go musiałabym kosztem moich rezydentów-po prostu dając im tańsze żarcie a tego im zrobić nie mogę bo ktoregos dnia one z tego powodu trafią do weta.

oddajac mi kota(czyli wielkie szczęście ale i,nie oszukujmy się - kłopot) można zrobić zbiorkę na forum,bazarek itd.złozyć sie po parę zł/mies-
dla kilku,kilkunastu osob to może byc niezauważalny wydatek-dla mnie kolejne 100zł.wydane w miesiącu na kicie zrobi już liczbę czterocyfrową..-po prostu wziąc odpowiedzialność za kota razem ze mną a nie "zepchnąć mi go"
jest przecież masa bezpłatnych portali-trzeba tylko poswiącic czas na odnawianie ogłoszeń.
ja-przy tylu tymczasach mogę ten czas poświecić ale wtedy musiałabym je zaniedbać-a nie o to chyba chodziteraz juz sam poranny obrządek zajmuje mi półtorej godziny-bez miziania.a gdzie wizyty u weta-często codzienne-a gdzie pozostale posiłki ,socjalizacja małych..
doba za krótka.co widać po zegarku..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt paź 29, 2010 1:43 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

smarti pisze:czy mam więc rozumieć że najlepiej aby to wygladalo tak:
analogicznie:

ja nagle wydam kupę kasy na kastrację ,leczenie,utrzymanie i operację ,

-zyskam kota mało adopcyjnego na zawsze(bo ja nie oddam zwierzęcia ani do schronu ani do bylejakiego domu)
a forum bedzie sie czuło świetnie ,miało o sobie dobre mniemanie i żadnych obowiązków i co najwyżej w wolnej chwili ochoczo kciukało..

już raz tak miałam-dziękuje-postoję..
chociaż...gdybym byla milionerką to na pewno tak wlaśnie bym robila...



mnie nie chodzi o nic innego jak wspólne wzięcie odpowiedzialności za niego.
po prostu,choćbym bardzo chciala nie mogę pozwolić sobie na wzięcie kota i zostanie z nim i jego problemami samej-te problemy muszą być wspólne-moje ale i osób które mi tego kota dają-bo jakże by inaczej?
ja nie mogę wziąc sama za niego odpowiedzialności-moge z nim jeżdzic,leczyć go,dać mu dom ,ale karmić go musiałabym kosztem moich rezydentów-po prostu dając im tańsze żarcie a tego im zrobić nie mogę bo ktoregos dnia one z tego powodu trafią do weta.

oddajac mi kota(czyli wielkie szczęście ale i,nie oszukujmy się - kłopot) można zrobić zbiorkę na forum,bazarek itd.złozyć sie po parę zł/mies-
dla kilku,kilkunastu osob to może byc niezauważalny wydatek-dla mnie kolejne 100zł.wydane w miesiącu na kicie zrobi już liczbę czterocyfrową..-po prostu wziąc odpowiedzialność za kota razem ze mną a nie "zepchnąć mi go"
jest przecież masa bezpłatnych portali-trzeba tylko poswiącic czas na odnawianie ogłoszeń.
ja-przy tylu tymczasach mogę ten czas poświecić ale wtedy musiałabym je zaniedbać-a nie o to chyba chodziteraz juz sam poranny obrządek zajmuje mi półtorej godziny-bez miziania.a gdzie wizyty u weta-często codzienne-a gdzie pozostale posiłki ,socjalizacja małych..
doba za krótka.co widać po zegarku..


Nie, najlepiej, by wyglądało to inaczej.
Prawdopodobnie jakieś wsparcie na forum kot by uzyskał - pytanie, jakie. Na kastrację i operację oka mogłoby nie wystarczyć. Gdyby chodziło tylko o kwestie operacji, prawdopodobnie byłoby łatwiej zebrać potrzebną sumę, choć gwarancji oczywiście nie ma.
Kwota "za utrzymanie" - nie mam pomysłu, tylko raz stanęłam przed takim żądaniem, chyba potrzebny byłby sponsor wirtualny...?
Byłby potrzebny ktoś, kto organizowałby zbiórkę, z czym też może być ciężko.

Wydaje mi się, że kot nie zostałby na zawsze, prawie każdy kot znajduje w końcu dom.

Odwrotnie:

Rzucamy wszystko inne, nie leczymy swoich własnych zwierząt, zapominamy o naszych zobowiązaniach wobec wszystkich do tej pory wyciągniętych kotów, zapewniamy temu jednemu kotu sfinansowanie operacji, utrzymania, kastracji, zobowiązujemy się otoczyć go pełnym wsparciem, mega kampanią reklamową, bazarkami, przedkładając to ponad własne życiowe obowiązki. Zostawiamy bez wsparcia dotychczasowe dt schroniskowców, nie ogłaszamy tych, które mają szansę na domy ze schronu, zapominamy o sparaliżowanych biedakach...?


Jak pisałam - wystarczy przejrzeć posty moje i Justyny by zobaczyć, za ile kotów musimy "wspólnie brać odpowiedzialność". Nie jesteśmy w stanie, po prostu. Zwłaszcza, że często chodzi o koty chore, stare, kalekie, które - powtórzę - nie mają ŻADNEGO wsparcia. Pewnie powinno być tak, że odpowiedzialność należy i do dt i do osoby, która kota wydaje, ale nie mogę się tego podjąć bo przekracza to nasze możliwości. My o tych kotach po prostu piszemy, ogłaszamy je, wozimy do domów, czasem do dt, czasem nieregularnie i doraźnie wspieram finansowo - i tak przekracza to możliwości jednej osoby, która ma codzienne obowiązki. To wszystko, co mogę, i nawet to ostatnio mnie przerasta, bo kotów jest mnóstwo, a czasu mam dużo mniej niż kiedyś. Na forsie też nie śpię, niestety :(
My też robimy wszystko kosztem własnych pieniędzy, innych wydatków, innych zwierząt.

Gdyby koty były wyciągane i ratowane bardzo sporadycznie, pewnie jakoś dałybyśmy radę, przy takiej liczbie - nie.
Gdybym dla tych kotów nie robiła nic, miała tylko swoich rezydentów i nie zajmowała się niczym innym - prawdopodobnie wzięłabym za kota pełną odpowiedzialność finansową.
Jedyne, co mogę obiecać teraz, to allegro - 1 promowane na miesiąc i gratka.

Nie mogę obiecywać rzeczy, z których mogę się nie wywiązać - np robienie bazarków - raz, nie mam czego na nich wystawiać, dwa - nie mam czasu na ich robienie i możliwości wysyłania fantów. Nie jestem też w stanie wziąć na siebie organizowania zbiórek, z podobnego powodu. Tak samo jest z ogłoszeniami - robienie tych płatnych i tak odbywa się po nocach, a czasu brakuje mi do tego stopnia, że za resztę płacę, zamiast wystawiać je samodzielnie. Liczba postów w stosunku do daty rejestracji chyba coś pokazuje (a nie miałam "przerwy od miau") - ja po prostu nie mogę spędzać w necie dużej ilości czasu. Także owszem - są bezpłatne portale i jak napisałaś, trzeba poświęcić czas, ale żeby go poświęcić, trzeba go mieć.

Nie chodzi o "spychanie odpowiedzialności" a o pomoc - pisałam wczoraj jeszcze, że nie jesteśmy w stanie gwarantować dt biorącym te koty żadnego wsparcia. Piszę szczerze, jak wygląda nasza sytuacja i z czego wynika to, że nie możemy pomóc.
Te koty bardzo potrzebują szansy i pomocy - a jednocześnie, dając ją jakiemuś kotu trzeba mieć świadomość, że nie idzie za kotem wsparcie, że nie jesteśmy w stanie zagwarantować takiemu tymczasowi pomocy finansowej, a organizacyjną tylko w zakresie naszych bardzo ograniczonych możliwości.

I tak dyskusja jest chyba bezprzedmiotowa, zważywszy na to, że po 2 miesiącach kot nie miałby się gdzie podziać :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt paź 29, 2010 1:50 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

smarti pisze:-zyskam kota mało adopcyjnego na zawsze(bo ja nie oddam zwierzęcia ani do schronu ani do bylejakiego domu)
a forum bedzie sie czuło świetnie ,miało o sobie dobre mniemanie i żadnych obowiązków i co najwyżej w wolnej chwili ochoczo kciukało..
Ja nie jestem "forum" i nie mogę odpowiadać za to, co "forum" robi, lub robiłoby. Faktem jest, że forum faktycznie obowiązków żadnych nie ma i ewentualne wsparcie forumowiczów zależałoby tylko od ich dobrej woli, o obowiązku ciężko mówić. Jak już pisałam - prawdopodobnie jednak jakieś wsparcie kot by uzyskał, niewykluczone, że znalazłby się ktoś kto zadeklarowałby stałą pomoc, tak sądzę. Jeżeli natomiast chodzi o mnie, zapewniam, że nie czuję się świetnie, nie mam o sobie jakiegoś wybitnego mniemania (choćby posty w rudzkim wątku z ostatnich 2 dni), obowiązków mam w cholerę i jeszcze więcej i wyjątkowo rzadko "kciukam".
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt paź 29, 2010 1:58 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

mam DT bardzo krotko-3 miesiące-
całkowicie na własny koszt,wydałam na to ponad 5200zł.(z czego 248zl wsparcia z forum)
miałam przez ten czas 10 kotków w różnym wieku-wszystkie brałam chore i wszystkie wyleczylam-wszystkie znalazły super,niewychodzące domki(w tym dwa dwupaki), dostały niezłe wyprawki,były karmione royalem i podobną karmą,odżywkami..
wszystkie,oprocz dwóch których z braku czasu praktycznie nie zaczęłam oglaszać-muszę się za to zabrać.


w międzyczasie moi rezydenci zapomnieli smak np.gourmeta diamond ktory tak bardzo lubili...

ten krotki czas pokazał mi że za droga to dla mnie impreza-mam więc wyjście-albo pomagać dzieląc się kosztami,
albo dać sobie spokój..

przykre to..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt paź 29, 2010 2:11 Re: Starszy,zwykły, z chorym okiem-do usunięcia? potrzebny dt

smarti - chyba nie chodzi o licytowanie się, prawda? Ja jestem dt sporadycznym - byłam nim tylko dla 8 kotów, teraz mam 9. Nigdy nie liczyłam ile na nie wydałam, wsparcia nie brałam nigdy. Wydatków na schroniskowe kotki nie liczyłam też, samo paliwo było wysoką kwotą, nie mówiąc o innych kosztach, a te i tak są po prostu niczym wobec wydatków 2 dt, które otaczały opieką najbardziej potrzebujące koty stamtąd. 1 brał prawie wyłącznie koty chore, koszty muszą być astronomiczne.

Sprawa jest chyba prosta :( Stawiasz warunki, którym nie jesteśmy w stanie sprostać, co nie wynika z braku woli czy chęci, a braku możliwości.

Wróćmy może do tematu :

Kot bardzo potrzebuje pomocy. Czy jest ktoś, kto jest w stanie jej udzielić?
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości