» Czw gru 30, 2010 12:51
Re: Muszę oddać kocura - Lublin
Ciężko mi o tym pisać ale źle kocicy u nas. Kocur ją atakuje, synek jak tylko może dopada. Na dodatek ona zamiast uciekać łasi się z powrotem. Kładę ją wysoko na szafie skąd jej synek nie sięgnie ale ona schodzi do niego. Kocur gdy tylko może dopada ją, przeganiamy go ale to nie pomaga, co i rusz znajduję kawałki jej sierści. Ona jest bardzo miła ale nie ma u nas dobrze. Co z tego, że się ją potuli, pogłaska jak za chwilę dybią na nią Zydar z Luckiem. Nie łudzę się już, że się zmieni, felliway nie pomaga, zamykam ją na pół nocy w łazience dla jej bezpieczeństwa, w dzień staram się pilnować, w nocy dopóki nie zasnę też. Z mężem śpimy wymiennie więc tylko jakieś 4-5h jest w łazience ale to nie jest dobre rozwiązanie. Dla jej dobra muszę ją oddać. Ma na imię Syrta, jest wysterylizowana, nie jest już tak wychudzona jak do nas trafiła.