Muszę oddać kocura - Lublin

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon wrz 13, 2010 1:25 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

trzymam kciuki za znalezienie dobrego kompana dla kociaka i przy okazji i dla slodkiego Maluszka. faktycznie co 2 koty to nie 1 :idea: 8) :lol:

edit:literowki
tanie książki, ubrania damskie, męskie, dziecięce, małe butki, drobiazgi: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=144206
a tu buty damskie: viewtopic.php?f=27&t=127481 - tanio tanio!

turkusowa

 
Posty: 3484
Od: Wto lip 13, 2010 19:34

Post » Pt wrz 17, 2010 22:48 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Dziś zawiozłam do "malucka" ( btw, wiem skad ten nick ) młodą białą koteczkę, która od ponad tygodnia jest u mnie.
Jak wychodziłam to oba koty syczaly na siebie okrutnie, ale za kilka dni powinno byc już ok.

Malucka, odezwij się.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob wrz 18, 2010 7:30 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Noc przetrwana. Wprawdzie trzeba zabierać Zydara aby dał kotce się wysiusiać ale dają radę. Synek zachwycony ale trzeba go trzymać na dystans co jest trudne bo sami chętnie byśmy na nie cały czas patrzyli więc nic dziwnego, że i on chce brać w tym udział.
Co do samej kotki - jest śliczna, ma wielkie uszy jak Zydar miał gdy był młodszy i jest równie chuda jak on wtedy gdy do nas trafił. Myślimy, że będzie podobnej co on wielkości gdy już nabierze masy i dorośnie. Właśnie, ile ona ma mniej więcej miesięcy?
A Kasia D. to bardzo sympatyczna osoba - jak okazało się, że pierwsza kotka jest chora to nie podrzucała nam takiej tylko poszukała innej i ją przywiozła. I bez problemu zapodała kotce tabletkę odrobaczającą - nie wiem jak jej się to udało ale podziwiam.

malucka

 
Posty: 10
Od: Śro wrz 08, 2010 9:49

Post » Sob wrz 18, 2010 8:07 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

To ja trzymam bardzo mocno kciuki. Jestem pewna, że kot będzie oczarowany nową koleżanką i da spokój maluchowi. To normalne, że maluchy próbują swoich sił na kocie, naprawdę niewiele zwierzaków to akceptuje. Chodzi więc o to, żeby znaleźć im zamiennik.
Nawet nasz kot Dyziek, bardzo przyjazny do dzieci i ogromnie przez nie lubiany, w zabawie potrafi zadrapać. Dziecko też w ten sposób uczy się większej delikatności. Bo obojgu się wydaje, że są tego samego gatunku ;))))

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob wrz 18, 2010 14:32 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

malucka, kicia jest młodziutka, myslę, ze ma ok. 10-12 m-cy.
Jak przyjade to zajrzymy kotce w zęby i powiem dokładniej.

Chuda jest bardzo bo: a/po odkarmieniu dzieci, b/ po sterylce, c/ po niejedzeniu tego co serwowałam w kociarni ( serwowałam puszki i suche)

Do zapodawania tabletek chętnie Was przyuczę. Nic trudnego, naprawdę.

I chciałam jeszcze wszytskim powiedzieć, ze malucka ma fantastycznego synka!
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob wrz 18, 2010 16:15 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Super, że zdecydowaliście się na w sumie najlepsze rozwiązanie. Trzymam ogromniaste kciuki za to żeby kota się szybko zakilmatyzowała ;)
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Nie paź 17, 2010 20:39 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Ktoś wie jak potoczyło się dokocenie?
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon paź 18, 2010 7:01 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Jeśli chodzi o relacje dziecka i kotów to lepiej. Za to relacje między kotami niestety kiepskie. Co jakiś czas się biją i to poza wspólnym leżeniem ich jedyny wspólny kontakt. Do tego mają spory apetyt - na pewni kocur je więcej ale może to też wpływ felliway. Zdarzały się wpadki kocicy w postaci narobienia do zlewu ale dostaliśmy radę aby nalewać trochę wody i podziałało. Teraz nawet zlew może być pusty i jest ok.
Kocica jest ulubienicą mojej szwagierki, mąż też ją lubi a Lucek chyba nie :( dokucza jej i trzeba ich pilnować bo ją bije. Uczę go jak głaskać ale nie chce się uczyć - będziemy dalej próbować. Mojej mamie dwa koty się nie podobają zwłaszcza jak synek zasypia a one zaczynają walczyć.
Ponieważ dwa koty zajmują się mimo wszystko sobą a Lucek jest wtedy bezpieczniejszy to podjęliśmy decyzję o pozostawieniu kocicy.
Kocica z reguły wyleguje się na dekoderze - to jej miejsce.

malucka

 
Posty: 10
Od: Śro wrz 08, 2010 9:49

Post » Pon paź 18, 2010 11:46 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

malucka pisze:Kocica z reguły wyleguje się na dekoderze - to jej miejsce.
to jest kocica c y f r o w a

a ile czasu monęło od kiedy się koty znają?

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 18, 2010 11:47 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Z wątku wynika, że miesiąc. To krótko.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon paź 18, 2010 11:55 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

to luzik, skoro już walczą oraz śpią obok siebie jest super, moja tymczasowa Inka z rezydentką Cesią przez blisko 2 m-ce obchodziły się tylko wieeelkim łukiem i nawet do walki nie zdążyło dojść

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 30, 2010 12:51 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Ciężko mi o tym pisać ale źle kocicy u nas. Kocur ją atakuje, synek jak tylko może dopada. Na dodatek ona zamiast uciekać łasi się z powrotem. Kładę ją wysoko na szafie skąd jej synek nie sięgnie ale ona schodzi do niego. Kocur gdy tylko może dopada ją, przeganiamy go ale to nie pomaga, co i rusz znajduję kawałki jej sierści. Ona jest bardzo miła ale nie ma u nas dobrze. Co z tego, że się ją potuli, pogłaska jak za chwilę dybią na nią Zydar z Luckiem. Nie łudzę się już, że się zmieni, felliway nie pomaga, zamykam ją na pół nocy w łazience dla jej bezpieczeństwa, w dzień staram się pilnować, w nocy dopóki nie zasnę też. Z mężem śpimy wymiennie więc tylko jakieś 4-5h jest w łazience ale to nie jest dobre rozwiązanie. Dla jej dobra muszę ją oddać. Ma na imię Syrta, jest wysterylizowana, nie jest już tak wychudzona jak do nas trafiła.

malucka

 
Posty: 10
Od: Śro wrz 08, 2010 9:49

Post » Czw gru 30, 2010 13:25 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

Poproszę jej fotkę ( jakąś ładną, ostrą) na maila fundacyjnego.

Poszukam jej domu przez lubelskie gazety.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw sty 06, 2011 21:48 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

jejku, świetne zdjęcia malucha z kotkiem :)

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Pt sty 07, 2011 14:35 Re: Muszę oddać kocura - Lublin

niesamowicie to wygląda




______________
pnb bank
Ostatnio edytowano Pon maja 09, 2011 19:37 przez dzikiwiesiek, łącznie edytowano 1 raz

dzikiwiesiek

 
Posty: 44
Od: Pt gru 24, 2010 14:50

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 96 gości