Ryszard Beznogi - król własnej kanapy:-)

Nemi pisze:W takim razie robię pakiecik dla Rysia. Jak wybierzecie koty i będą teksty, będziemy robić dla następnych

Bardzo bym chciała, żeby dla Rysia znalazł się super domek

Ja też to jest największy Przylepiec z całej gromady.....on i Czarny i Heksa.

Romuś jakoś nie wiem....... nigdy z nim szczególnie kontaktu nie złapałam

A Julcia tak po prawdzie, to jest humorzasta laska. Czasem zeby pogłaskać to trzeba złapać.....

Zadzwonił do mnie Pan z Bydgoszczy.
Przyznał mi się, ze miał identyczną kotę z połamaną łapą......i że sam jej te łapę złamał.....
Zatkało mnie
Ze kota mu weszła na koło samochodu i on jej przejechał. Ze żyła u niego taka kaleka wiele lat. I niedawno odeszła. I że przez jakby poczucie winy za to co zrobił, będzie przygarniał kalekie koty. I że chce Ryśkowi dać dom.

Pan ponoć dokarmia koty wolnożyjące.....

Dostałam wszystkie dane - adres itp, PILNIE potrzebuję kogoś do adopcyjnej - chętnie napiszę co sprawdzić, obejrzeć - podpytać.

Znacie KOGOŚ odpowiedniego? PLISSS!!!!!!!!!!!!!!!!

O matko

A ja nawet listy ogłoszeń nie zdążyłam wywiesić ... zostało mi do zrobienia Allegro. O przedadopcyjną zapytałam dziewczyny ze Szczecina - może kogoś w Bydgoszczy znają.

PS
Z tego szoku zapomniałam, że przeca czarownicą jestem :roll:

Jak mi się przypomniało - też zapytałam :oops:

Przedadopcyjną dziś zrobi mirka_t

No to trzymamy mocno .

trzymam kciuki :ok:

Z powodu nagłego wyjazdu potencjalnego chętnego wizyta przełożona na środę.......zobaczymy......

Trzymam kciuki za Beznogiego

Też bym sobie życzyła, żeby się dom okazał powalający.......wymagająca osoba tam idzie, wiec mam nadzieję ze przetrzepie informacyjnie.......

Ryszarda jest bardzo, bardzo wartościowy gość.

Ja nie wszystkie koty lubię tak samo.........uczciwie sie zawsze do tego przyznaję........Rysiek jest z tych bardziej.....

Dziś wizyta, mam nadzieję, że już nie przełożona. Trzymam kciuki :ok:

Troszkę mnie tu nie było.. a tu taka informacja dająca nadzieję...Trzymam mocno :ok:

Niestety domu nie ma.

Pod wskazanym adresem zastałam ludzi, którzy byli zaskoczeni moją wizytą. Podczas krótkiej wymiany zdań dowiedziałam się, że nigdy nie mieli w domu kota i nie mają syna. Gdy zamykali drzwi zadzwonił telefon, który odebrała kobieta. Przez drzwi usłyszałam "...żadnego kota.......całe dni nie ma cię w domu......i znowy będziesz po tych krzakach". Zapewne słowa te kierowała do nieistniejącego syna.

Niezłe........Mirka przepraszam....tylko tyle mogę powiedzieć.

Dlatego z uporem maniaka powtarzam - od dawna nie wierzę ludziom - w ich cudowne opowieści, w zakochania itp. W to, ze będą sie kotem zajmować....leczyć, szaleć.......

Ech - nie martw sie Rysiek - widać jeszcze nie dziś.........

Nie ma za co przepraszać. W rozmowie facet był przekonywujący.

mirka_t pisze:Nie ma za co przepraszać. W rozmowie facet był przekonywujący.

Wiem.....inaczej bym Ci wcale głowy nie zawracała.....

Ryszard Beznogi - król własnej kanapy:-)

Kto przegląda forum