Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 25, 2010 14:43 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

edi86 pisze:@ agabor Twoja bezczelnośc i chamstwo nie znają granic. Zal Ci mojego psa? A mi żal tak płytkiej i ograniczonej osoby, która sama mądrzac się upomina mnie. Przeciez nie zabiłam kota, nie wurzuciłam na ulice tylko oddałam komuś, kto ma wieksza cierpliwośc i zaplecze finansowe na odnawianie co rusz szkod wyrządzonych przez kotai na ewentualne leczenie oile zajdzie taka potrzeba. Puki moja mama zyła to jakoś dawało rade utrzymać wszystko w granicach przyzwoitosci, ale kiedy zmarła niestety nie byłam w stanie odmowić samej sobie jedzenia by reperowac po raz 10 drzwi. Po czym wnioskujesz, ze nie kocham zwierzaków? Po tym, ze nie zatrzymałam kota swoim własnym kosztem? Skoro Ty wolałabys gnić w brudzie i smrodzie ale z kotem u boku to prosze bardzo, niestety nie kazdy jest takim samarytaninem jak Ty by swoje własne życie i zdrowie poświecać zwierzeciu. Pozatym coscie sie tak przyczepili do tego, że tamten kot był chory? Ja go miałam, ja z nim chodziłam na szczepienia, obcinanie pazurów, do weterynarza na kontrole to chyba lepiej wiem czy był chory czy nie.
I jeszcze raz powtarzam, że porownywanie wlasnego dziecka do zwierzecia jest żałosne i nie na miejscu, bo to chyba logiczne, że wlasnego dzieciaka nie oddam?? Troche mi żal takich ludzi, ktorzy przywolują juz naprawde smieszne argumenty w rozmowie tylko po to aby wytknąc komuś błąd bądź pokazac, że to własnie JA mam racje.

I czy ja cokolwiek chcę tu przez Wami usprawiedliwiać?Nie wydaje mi się. Pisze jaka była sytuacja i dlaczego oddałam kota a oskarżacie mnie tu o jakąs zbrodnię na zwierzaku.. Chryste, obled i brak zdrowego rozsądku u niektorych wylewa się az tutaj.

Niektórym radzę poskromic swoje gorzkie żale i wczuć się w sytuację drugiej osoby a nie oskarżac na podstawie swoich widzi mi się a w dodatku czytac między wierszami, bo tekst, że oddam psa bo mnie nie stac na leczenie napewno takim wyrwanym z kontekstu zdaniem jest bo nigdzie nie pisałam, że ktores z moich zwierząt będac chore zostało oddanym, moja sytuacja się poprawila i stac mnie na utrzymanie i siebie i psa, bez jakich kolwiek wyrzeczen.

Dziękuję za bezczelność i chamstwo :ryk:
Twoje wypowiedzi na tym wątku są bardzo agresywne, jakbyś nie zauważyła.
Nie usprawiedliwiaj się przed całym światem, że oddałaś kota. Masz wyrzuty sumienia - Twoja sprawa. Nie zrobiłaś wszystkiego, co można było zrobić w tej sytuacji. Śmieszą mnie wypowiedzi takie, jak Twoje, że kot "był złośliwy". Twój kot, nawet jeżeli był zdrowy (pytanie - zrobiłaś mu wszystkie badania? Np. pod kątem nadczynności tarczycy, chorób nerek itp.?), to miał problemy behawioralne - takie też się leczy, zajmują się tym zoopsycholodzy. Dopiero po stwierdzeniu, że kotu będzie lepiej np. w domu samotnej osoby albo z kocim towarzystwem - oddaje się kota tam, gdzie będzie mu lepiej.
Rozumiem, że można mieć problemy osobiste, finansowe, przy których problem z sikającym kotem "przepełnia czarę goryczy". Ale to nie powód, żeby oddawać zwierzę.
Wyboldowałam fajny kawałek z Twojej wypowiedzi. I odpowiem tym samym - nie znasz mnie, nie oceniaj. Nie żyję w brudzie i smrodzie, nie poświęcam własnego życia i zdrowia dla kotów, które mam. Wzięłam je odpowiedzialnie, tj. mają opiekę weterynaryjną, konieczne badania, jak się zdarzył problem z zachowaniem - szukałam sposobu, na jego rozwiązanie. Trzeba było kupować feliway za 60 zł za wkład - kupowałam. Gdybym musiała skorzystać z porad behawiorysty - umówiłabym go na wizytę, na razie jednak nie było takiej potrzeby. Gdyby nie było mnie na to stać - nie miałabym zwierząt w domu. Proste. ŻADNYCH zwierząt. Nawet świnki morskiej czy kanarka.

agabor

 
Posty: 319
Od: Pt lut 29, 2008 17:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 25, 2010 14:44 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Voncia, napisz, co z Twoim kotem. Co powiedział wet?

agabor

 
Posty: 319
Od: Pt lut 29, 2008 17:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 25, 2010 14:52 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

agabor pisze:
edi86 pisze:@ agabor Twoja bezczelnośc i chamstwo nie znają granic. Zal Ci mojego psa? A mi żal tak płytkiej i ograniczonej osoby, która sama mądrzac się upomina mnie. Przeciez nie zabiłam kota, nie wurzuciłam na ulice tylko oddałam komuś, kto ma wieksza cierpliwośc i zaplecze finansowe na odnawianie co rusz szkod wyrządzonych przez kotai na ewentualne leczenie oile zajdzie taka potrzeba. Puki moja mama zyła to jakoś dawało rade utrzymać wszystko w granicach przyzwoitosci, ale kiedy zmarła niestety nie byłam w stanie odmowić samej sobie jedzenia by reperowac po raz 10 drzwi. Po czym wnioskujesz, ze nie kocham zwierzaków? Po tym, ze nie zatrzymałam kota swoim własnym kosztem? Skoro Ty wolałabys gnić w brudzie i smrodzie ale z kotem u boku to prosze bardzo, niestety nie kazdy jest takim samarytaninem jak Ty by swoje własne życie i zdrowie poświecać zwierzeciu. Pozatym coscie sie tak przyczepili do tego, że tamten kot był chory? Ja go miałam, ja z nim chodziłam na szczepienia, obcinanie pazurów, do weterynarza na kontrole to chyba lepiej wiem czy był chory czy nie.
I jeszcze raz powtarzam, że porownywanie wlasnego dziecka do zwierzecia jest żałosne i nie na miejscu, bo to chyba logiczne, że wlasnego dzieciaka nie oddam?? Troche mi żal takich ludzi, ktorzy przywolują juz naprawde smieszne argumenty w rozmowie tylko po to aby wytknąc komuś błąd bądź pokazac, że to własnie JA mam racje.

I czy ja cokolwiek chcę tu przez Wami usprawiedliwiać?Nie wydaje mi się. Pisze jaka była sytuacja i dlaczego oddałam kota a oskarżacie mnie tu o jakąs zbrodnię na zwierzaku.. Chryste, obled i brak zdrowego rozsądku u niektorych wylewa się az tutaj.

Niektórym radzę poskromic swoje gorzkie żale i wczuć się w sytuację drugiej osoby a nie oskarżac na podstawie swoich widzi mi się a w dodatku czytac między wierszami, bo tekst, że oddam psa bo mnie nie stac na leczenie napewno takim wyrwanym z kontekstu zdaniem jest bo nigdzie nie pisałam, że ktores z moich zwierząt będac chore zostało oddanym, moja sytuacja się poprawila i stac mnie na utrzymanie i siebie i psa, bez jakich kolwiek wyrzeczen.

Dziękuję za bezczelność i chamstwo :ryk:
Twoje wypowiedzi na tym wątku są bardzo agresywne, jakbyś nie zauważyła.
Nie usprawiedliwiaj się przed całym światem, że oddałaś kota. Masz wyrzuty sumienia - Twoja sprawa. Nie zrobiłaś wszystkiego, co można było zrobić w tej sytuacji. Śmieszą mnie wypowiedzi takie, jak Twoje, że kot "był złośliwy". Twój kot, nawet jeżeli był zdrowy (pytanie - zrobiłaś mu wszystkie badania? Np. pod kątem nadczynności tarczycy, chorób nerek itp.?), to miał problemy behawioralne - takie też się leczy, zajmują się tym zoopsycholodzy. Dopiero po stwierdzeniu, że kotu będzie lepiej np. w domu samotnej osoby albo z kocim towarzystwem - oddaje się kota tam, gdzie będzie mu lepiej.
Rozumiem, że można mieć problemy osobiste, finansowe, przy których problem z sikającym kotem "przepełnia czarę goryczy". Ale to nie powód, żeby oddawać zwierzę.
Wyboldowałam fajny kawałek z Twojej wypowiedzi. I odpowiem tym samym - nie znasz mnie, nie oceniaj. Nie żyję w brudzie i smrodzie, nie poświęcam własnego życia i zdrowia dla kotów, które mam. Wzięłam je odpowiedzialnie, tj. mają opiekę weterynaryjną, konieczne badania, jak się zdarzył problem z zachowaniem - szukałam sposobu, na jego rozwiązanie. Trzeba było kupować feliway za 60 zł za wkład - kupowałam. Gdybym musiała skorzystać z porad behawiorysty - umówiłabym go na wizytę, na razie jednak nie było takiej potrzeby. Gdyby nie było mnie na to stać - nie miałabym zwierząt w domu. Proste. ŻADNYCH zwierząt. Nawet świnki morskiej czy kanarka.


Chciałam Ci tylko wytlumaczyć, że oddanie kota nie bylo dla mnie przyjemne ale nie mialam innego wyjscia bo z chwila jak moja mama umarla zostalam sama z jedną rentą i juz mnie nie bylo stac na utrzymanie zwierzaka! Teraz jest inaczej i moge sobie piozwolic na psa, a moze w przyszlosci nawet na 2. Nie zrobilam mu zadnych badan bo nie mialam za co, a niestety wszystko kosztuje! Oddalam go komus kogo bylo stac na to i zapewne kot mialby lepiej. U mnie brak funduszy na własne utzymanie był powodem oddania a nie moje lenistwo czy brak checi.

edi86

 
Posty: 26
Od: Wto maja 25, 2010 19:52

Post » Nie lip 25, 2010 15:38 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

A można się dowiedzieć-dlaczego jest już nieaktualne?Ustalono czemu siusiał,czy chory czy co?
Pytanie kieruję do osoby zakładającej wątek.Nie mam najmniejszej ochoty wdawać się w zbędne dyskusje.Chciałbym wiedzieć tylko jaka była przyczyna.
Waldemar
Elżbieta
 

Post » Nie lip 25, 2010 16:36 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Sama mam rocznego kocurka, i też przeszłam swoje z tym sikaniem, ale nigdy by mi przez głowę nie przeszło by się go z tego powodu pozbyć, uparcie go uczyłam że załatwianie się odbywa tylko i wyłącznie w kuwetce, i co zauważyłam, kotek tylko wtedy załatwiał się po za kuwetą gdy ta była już raz użyta, chodzi o to by systematycznie zmieniać żwirek, a nie czekać do następnego dnia. Z drapaniem historia ta sama, drapał wszystko ściany, meble ( które nie należą do najtańszych)kupowałam drapaki itp, nic nie skutkowało, aż wymyśliłam że zrobię mu drapak z mebli, skoro tak mu się podoba je drapać. Za drapak posłużyła deska która kiedyś była częścią kanapy, ma wymiary 1m na 3m, i jest w jego ulubionym kolorze czyli białym. Od tamtej pory nic nie drapie prócz swojego drapaczka,.
Swoją drogą, dziecka tez byś się pozbyła gdyby nasikało na łóżko???
Decydując się na zwierzątko, trzeba sobie zdawać sprawę z najdrobniejszych niuansów, które będą miały miejsce podczas opieki nad naszym futrzakiem .
Moja rada to nie rezygnować tylko próbować stawić czoła problemom.
Powodzenia.

Abhalisha

 
Posty: 56
Od: Wto kwi 27, 2010 16:32
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie lip 25, 2010 17:06 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Ja niestety rozumiem autorkę tego wątku.

Przez taki sam problem trafiłam tu 5 lat temu. Obecnie 12 letnia Matylda ma co jakiś czas zrywy kociej głupoty i sikała na wszystko. Najczęściej na mój plecak szkolny (w czasach gdy jeszcze do szkoły chodziłam), na ubrania zostawione na wierzchu, na moją pościel, ZAWSZE sika na dywanik łazienkowy, lub cokolwiek co leży w łazience na podłodze. Co jakiś czas problem mija, potem wraca.

Z czasem jak pojawiła się Nuka (pies) Matylda zaczęła sikać na psie posłanie. Było to bardzo trudne do prania bo duże, smród okropny, a kot potrafił sikać nawet kilka razy dziennie... Kupiłam w sklepie medycznym takie podkłady gumowe dla starszych osób, niestety suka nie chciała spać jak pod kocem/ręcznikiem miała taki podkład, a i podkład się przesuwał tak że kot dawał radę sikać tak że miałam całe posłanie do prania.

Jeszcze niedawno potrafiła nasikać na kołdrę, lub poduszkę- nawet jeśli ja akurat w tym spałam! Były robione badania krwi, kupowałam feliwaya i guzik to dawało.

Niestety mieszkając w bloku również przychodziły myśli o oddaniu kota, bo tak jak autorka wątku- nie miałam ochoty żyć w smrodzie, dlatego bo mój kot jest taki, a nie inny. W chwili największego kryzysu przypadkiem znalazłam rozwiązanie problemu - Matylda uspokajała się jeśli poświęcałam jej więcej czasu i więcej ją drapałam. Niestety z czasem jej apetyt na pieszczoty też urósł.

Na szczęście dla mnie i kota- przeprowadziłam się do domku i teraz jak zaczyna sikać po domu to robi wylot do ogrodu, a posikując po domu w zimę przeprowadza się do łazienki. Gdybyśmy dalej mieszkały w bloku to powiem szczerze nie wiem jakby się ta historia skończyła...

A tu nasz wątek sprzed 2 lat:
viewtopic.php?f=1&t=80300

Teba

 
Posty: 288
Od: Wto paź 11, 2005 22:26
Lokalizacja: Borowa Góra

Post » Nie lip 25, 2010 18:50 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

edi86 pisze:@ agabor Twoja bezczelnośc i chamstwo nie znają granic.


Nie pisz tu o bezczelności i chamstwie, bo to jest po prostu że-nu-ją-ce :evil:
Jak chcesz się dowartościować - nie ten adres.

Zaczynam podejrzewać, że to zwykły troll :twisted:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie lip 25, 2010 18:56 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Prowokatorka zaprzecza sama sobie.
Najpierw kot sikał tylko na rzeczy lubego, z chwilą jak się ktoś wypowiedział(czyli ja) to już sikał na rzeczy gości, był często u weta, ale na badania kasy nie było, choć na ścięcie pazurów tak, co można zrobić samemu, wystarczy nieco samozaparcia, bo to kot domowy a nie lew.
Później się okazało, że tak naprawdę prowokatorka była na utrzymaniu mamusi (ile w końcu masz lat ?) a ona sama na rencie ...
Coś tu nie tak nie tyle było z kotem co z prowokatorską psychiką i podejściem do poważnego tematu.

kiora-kociara

 
Posty: 909
Od: Nie paź 09, 2005 12:23
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Nie lip 25, 2010 21:10 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

kiora-kociara pisze:Prowokatorka zaprzecza sama sobie.
Najpierw kot sikał tylko na rzeczy lubego, z chwilą jak się ktoś wypowiedział(czyli ja) to już sikał na rzeczy gości, był często u weta, ale na badania kasy nie było, choć na ścięcie pazurów tak, co można zrobić samemu, wystarczy nieco samozaparcia, bo to kot domowy a nie lew.
Później się okazało, że tak naprawdę prowokatorka była na utrzymaniu mamusi (ile w końcu masz lat ?) a ona sama na rencie ...
Coś tu nie tak nie tyle było z kotem co z prowokatorską psychiką i podejściem do poważnego tematu.
Szkoda mi slow na takie cos jak Ty. Moja mama i ja bylysmy na 2 rentach. Mam 24 lata i studiuje, oboje rodzicow nie zyje. Matka zmarla poltora roku temu. Kota oddalam po smierci mamy bo z dnia na dzien zabrano mi jedna rente po matce i bylam zmuszona utrzymac siebie mieszkanie i studia za 1100 zlotych więc musialam oddac kocura bo nie bylo mnie juz na niego stac!!!!!
Jak smiesz mnie nazywac prowokatorka?? Kot sikal najpierw na rzeczy moje, z czasem zaczal robic na rzeczy gosci a jak moj facet sie wprowadzil to i rowniez na jego? Co w tym nie zrozumialego? A dla Twojej wiadomosci obcinając kotu pazorow musialo go trzmac 2 doroslych mezczyzn bo tam sie wywijal wiec stuknij się w tą pustą głowe i pomysl jak moja matka kaleka albo ja o wzroscie dziecka z podstawowki mialam utzymac kocura ktory wykrecal sie jak wąz?? Pozatym po jaką chlerę jeszcze raz powtarzam mialam robic kotu badania kiedy byl zdrowy?? Czy wy ludzie czytac nie potraficie??

W czym, że ja do jasnej anielki prowokuje? W tym, że mam inne zdanie niż ogol tutaj?? Jeszcze od troli mnie sie wyzywa? Za co si ę pytam? I kto tu jest bezczelny i chamski rzucając jakies dziwne oskarżenia pod moim adresem? Za grosz w Was ludziach zrozumienia?
Pozatym po cholere ja się Wam tlumacze skoro wWy i dalej tak swoje? Przedstawilam argument za argumentem co i jak bylo to nie, dalej jestem zła bo oddalam kota. I ostatnie pytanie, w czym niby chcem sie dowartosciowac? W wyklucaniu się tu i chęci by ktoś zrozumial pare rzeczy? Od dzieciaka pomagalam bezdomnym zwierzakom, psom czy kotom, kocur ktorego oddalam byl ze smietnika! Wzielam do jako mała czarną kulkę i przezyl kilka dobrych lat u mnie w domu gdzie mu niczego nie brakowalo.

Zalozylam tu konto by pomoc pewnej mieszkance mojego miasta znalesc kota ktory zaginal na moim osiedlu blisko ledcznicy w ktorej kota leczono i w sumie tylko po to, a wypowiedzialam się w tym wątku bo dobrze wiem co to znaczy sikajacy gdzie popadnie kot. Liczylam, ze zaraz mnie ktos tu zjedzie, ze tak sie nie robi ale wyzwisk pod postacią prowokatorki czy trola to naprawde sie nie spodziewalam. Bylam nawet sklonna dac jakiemus zwierzakowi dom (pewnie zaraz jakaś forumowa mądrośc pisze, ze w zyciu kota by mi nie dala bo mnie nie stać...)Kasuje konto bo cala polecznosc tego smiesznego forum mnie przeraza swoją płytkością.

Żegnam i zycze jak najszybszego powrotu do normalnosci, gdzie koty nie sa na 1 miejscu.

edi86

 
Posty: 26
Od: Wto maja 25, 2010 19:52

Post » Nie lip 25, 2010 21:45 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

edi86 pisze:Kasuje konto bo cala polecznosc tego smiesznego forum mnie przeraza swoją płytkością.

:ok:

edi86 pisze:Żegnam i zycze jak najszybszego powrotu do normalnosci, gdzie koty nie sa na 1 miejscu.

za nic w świecie!

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie lip 25, 2010 22:21 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Matko, edi86, po co się tak nakręcasz?
edi86 pisze:Szkoda mi slow na takie cos jak Ty. Moja mama i ja bylysmy na 2 rentach. Mam 24 lata i studiuje, oboje rodzicow nie zyje. Matka zmarla poltora roku temu. Kota oddalam po smierci mamy bo z dnia na dzien zabrano mi jedna rente po matce i bylam zmuszona utrzymac siebie mieszkanie i studia za 1100 zlotych więc musialam oddac kocura bo nie bylo mnie juz na niego stac!!!!!
[b]Dobrze, nie było Cię na niego stać, oddałaś do domu, gdzie wg Ciebie będzie miał lepiej. Po co to usprawiedliwianie się?

edi86 pisze:Kot sikal najpierw na rzeczy moje, z czasem zaczal robic na rzeczy gosci a jak moj facet sie wprowadzil to i rowniez na jego? Co w tym nie zrozumialego? A dla Twojej wiadomosci obcinając kotu pazorow musialo go trzmac 2 doroslych mezczyzn bo tam sie wywijal wiec stuknij się w tą pustą głowe i pomysl jak moja matka kaleka albo ja o wzroscie dziecka z podstawowki mialam utzymac kocura ktory wykrecal sie jak wąz??

Mojego Tofika i pewnie parę innych kotów osób bywających na forum też musi trzymać dwóch dorosłych mężczyzn, żeby obciąć mu pazury. Niektóre koty po prostu nienawidzą takich zabiegów. Żadne poświęcenie z Twojej strony.

edi86 pisze:Pozatym po jaką chlerę jeszcze raz powtarzam mialam robic kotu badania kiedy byl zdrowy??

Kotom, dzieciom i ludziom jako takim robi się raz do roku podstawowe badania kontrolne, żeby wykryć ewentualną chorobę zanim pojawią się jej objawy - leczenie jest wtedy szybsze i tańsze :lol: A jak jest problem, taki jak sikanie - badania krwi i moczu to podstawa, zanim zacznie się twierdzić, że kot jest "złośliwy".


edi86 pisze:Przedstawilam argument za argumentem co i jak bylo to nie, dalej jestem zła bo oddalam kota.

Gdzie napisałam, że jesteś zła, bo oddałaś kota? Napisałam, że nie zrobiłaś wszystkiego, co można w takiej sytuacji - i zdanie podtrzymuję. Ale nigdzie nie oceniłam, że jesteś zła. Tylko agresywna.

edi86 pisze:Zalozylam tu konto by pomoc pewnej mieszkance mojego miasta znalesc kota ktory zaginal na moim osiedlu blisko ledcznicy w ktorej kota leczono i w sumie tylko po to, a wypowiedzialam się w tym wątku bo dobrze wiem co to znaczy sikajacy gdzie popadnie kot.

Ja też wiem, co znaczy sikający gdzie popadnie kot. A konkretnie kotka w czasie rui permanentnej. Wiem, co to podarte ciuchy, które suszyły się na suszarce w pokoju - kociak miał ochotę się pobawić i ściągał je wieszając się na nich łapkami. Wiem, co to pogryzione kable od słuchawek, podrapana wykładzina i meble, podarty na strzępy papier toaletowy rozesłany po całym mieszkaniu, oberwana tapeta, wymiociny na dywanie, qupal na dywaniku łazienkowym, podrapane nogi, bo kotka ma taki zwyczaj budzenia mnie rano, ochlapana wodą podłoga w kuchni, bo mała pije wkładając najpierw łapkę do miski, po czym taka mokra łazi po kuchni... Ile mam wymieniać? I nigdy nie powiem, że to złośliwość moich kotów. Bo albo te wybryki wynikały z ich wieku (kociaki są słodkie, ale uczą się dopiero, co im wolno a czego nie), albo z mojego zaniedbania - nie było mnie długo w domu, nie miały się czym zająć, więc wymyśliły sobie "zabawę", albo z powodu stresu. Szukam przyczyn i rozwiązania kłopotów, nie zrzucając winy na koty. Ale to kwestia charakteru i odpowiedzialności.


edi86 pisze:Bylam nawet sklonna dac jakiemus zwierzakowi dom (pewnie zaraz jakaś forumowa mądrośc pisze, ze w zyciu kota by mi nie dala bo mnie nie stać...)Kasuje konto bo cala polecznosc tego smiesznego forum mnie przeraza swoją płytkością.

Żegnam i zycze jak najszybszego powrotu do normalnosci, gdzie koty nie sa na 1 miejscu.

Nie dlatego, że Cię nie stać. Nie masz cierpliwości i zrozumienia dla charakteru kotów - dlatego nie powinnaś ich mieć. Przypominam też, że Twój TŻ kotów nie znosi, więc nie uszczęśliwiaj do na siłę :lol: A szybkiego powrotu do normalności to ja Tobie życzę :twisted: Oceniasz nie znając kompletnie innych. Wystarczy napisać coś o odpowiedzialności za koty - a Ty swoje, że kot na 1 miejscu, że kot to nie dziecko...
Dla mnie, podejrzewam że dla wielu osób z tego forum również, koty, psy i inne zwierzęta są po prostu pełnoprawnymi członkami rodziny. Dlatego się o nie dba. Nie stawia wyżej czy niżej od ludzi. Mieszkają w naszych domach, jesteśmy za nie odpowiedzialni, więc robimy wszystko, żeby były zdrowe i szczęśliwe. Nie swoim czy innych domowników kosztem. Nie potrafisz tego zrozumieć?

agabor

 
Posty: 319
Od: Pt lut 29, 2008 17:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 25, 2010 22:25 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

A swoją drogą cała ta dyskusja chyba skutecznie wystraszyła autorkę wątku i chyba się już nie dowiemy, dlaczego ogłoszenie o oddaniu kota jest nieaktualne. Przykre.

agabor

 
Posty: 319
Od: Pt lut 29, 2008 17:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 26, 2010 10:09 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

Mam nadzieję, że autorce wątku udało się dowiedzieć co się dzieje z kotem.
edi86-skasuj konto, chcę to widzieć.
A to w jaki sposób piszesz o mamie, jej śmierci i jej rencie jeży mi włos na głowie, brzmi to jak trzymanie mamy dla kasy.
I nie tłumacz się już, to i tak nic nie daje, co gorsza jeszcze bardziej napędza nasze wypowiedzi, a Ty nie masz prawa zaśmiecać swoimi wypocinami wątku kogoś całkiem innego.

kiora-kociara

 
Posty: 909
Od: Nie paź 09, 2005 12:23
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pon lip 26, 2010 10:39 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

edi86 pisze:@ agabor Twoja bezczelnośc i chamstwo nie znają granic. Zal Ci mojego psa? A mi żal tak płytkiej i ograniczonej osoby, która sama mądrzac się upomina mnie. Przeciez nie zabiłam kota, nie wurzuciłam na ulice tylko oddałam komuś, kto ma wieksza cierpliwośc i zaplecze finansowe na odnawianie co rusz szkod wyrządzonych przez kotai na ewentualne leczenie oile zajdzie taka potrzeba. Puki moja mama zyła to jakoś dawało rade utrzymać wszystko w granicach przyzwoitosci, ale kiedy zmarła niestety nie byłam w stanie odmowić samej sobie jedzenia by reperowac po raz 10 drzwi. Po czym wnioskujesz, ze nie kocham zwierzaków? Po tym, ze nie zatrzymałam kota swoim własnym kosztem? Skoro Ty wolałabys gnić w brudzie i smrodzie ale z kotem u boku to prosze bardzo, niestety nie kazdy jest takim samarytaninem jak Ty by swoje własne życie i zdrowie poświecać zwierzeciu. Pozatym coscie sie tak przyczepili do tego, że tamten kot był chory? Ja go miałam, ja z nim chodziłam na szczepienia, obcinanie pazurów, do weterynarza na kontrole to chyba lepiej wiem czy był chory czy nie.
I jeszcze raz powtarzam, że porownywanie wlasnego dziecka do zwierzecia jest żałosne i nie na miejscu, bo to chyba logiczne, że wlasnego dzieciaka nie oddam?? Troche mi żal takich ludzi, ktorzy przywolują juz naprawde smieszne argumenty w rozmowie tylko po to aby wytknąc komuś błąd bądź pokazac, że to własnie JA mam racje.

I czy ja cokolwiek chcę tu przez Wami usprawiedliwiać?Nie wydaje mi się. Pisze jaka była sytuacja i dlaczego oddałam kota a oskarżacie mnie tu o jakąs zbrodnię na zwierzaku.. Chryste, obled i brak zdrowego rozsądku u niektorych wylewa się az tutaj.

Niektórym radzę poskromic swoje gorzkie żale i wczuć się w sytuację drugiej osoby a nie oskarżac na podstawie swoich widzi mi się a w dodatku czytac między wierszami, bo tekst, że oddam psa bo mnie nie stac na leczenie napewno takim wyrwanym z kontekstu zdaniem jest bo nigdzie nie pisałam, że ktores z moich zwierząt będac chore zostało oddanym, moja sytuacja się poprawila i stac mnie na utrzymanie i siebie i psa, bez jakich kolwiek wyrzeczen.



mnie osobiście to zdanie "pogrubione" wystarczyło za całą odpowiedź - po co w ogóle brać jakiekolwiek zwierzę skoro potem się okazuje nie jesteś w stanie się nim zająć :?: My tzn ja rodzice i siostra jak nas nie było stać na utrzymanie , bo tato stracił pracę nie opiekowaliśmy się żadnym zwierzątkiem. Teraz mam chorego pieska yorka , którego moja siostra dostała od sąsiadki - samotnej, której nogi odmówiły już posłuszeństwa i zajeliśmy się nim najlepiej jak potrafimy ( sami się domyślacie są drogie w utrzymaniu) kochamy go wszyscy i dbamy na tyle na ile nas stać, a do tego mam 2 kotki ( starszą 2 letnią i małą 7 tygodniową). No i faktycznie troszkę kasy na to wszystko idzie, teraz jeszcze sterylka kotki dojdzie, małą do weta po raz drugi trzeba zabrać, ale wystarczy chcieć i można powiązać koniec z końcem.

A wracając do tematu koleżanka Voncia dobrze zrobi radząc się weta o przyczynę tego sikania. Ja już znikam stąd bo ostre pole walki się zaczęło.
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 26, 2010 15:11 Re: Pilne! Oddam za darmo w dobre ręce kotkę roczną :((

A tutaj też próbuje się usprawiedliwić:

http://forum.szafa.pl/57/2055176/205806 ... sg-2058068

Żałosne i żenujące są jej wypowiedzi... No ale ona widziała że kot jest zdrowy więc po co badania... :roll: Istna alfa i omega może korzystajmy z jej usług zamiast płacić wetom za bezsensowne badania :twisted:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 691 gości