Bardzo się cieszę, że jest lepiej. To wspaniale, że mała ma tak dobrą opiekę medyczną. Wiem z doświadczenia, jak to jest ważne. Sama mam koteczkę 15-letnią, która miała zaawansowany nowotwór sutka. 2 wet-ów uchodzących w moim mieście za dobrych skazało ją na eutanazję stwierdzając, że to nowotwór złośliwy, w zaawansowanym stanie i z pewnością z przerzutami (bez badań - na podstawie oględzin!!!). Obaj, niezależnie, dawali mi do zrozumienia że jestem nieodpowiedzialna nie zgadzając się na eutanazję i że skazuję kotkę na niepotrzebne cierpienie. Tymczasem, po długich poszukiwaniach, znalazłam cudowną Panią Doktor, która podjęła się operacji. Minęły 2 miesiące. Okazało się, że guz nie był złośliwy i Kitusia wraca do formy. Jesteśmy dobrej myśli. Wybaczcie za tę dygresję, to w końcu watek Gorbisi, która ma całkiem inne problemy
Pozdrawiam serdecznie wszystkie osoby zaangażowane w Jej leczenie
