Kociaki zaliczyły leczenie będąc u mnie bo najmniejszy zaczął kichać i na dodatek pojawił się katar. Doprowadziło to u niego do podania antybiotyku a reszcie leków homeopatycznych. Ale wszystko skończyło się dobrze.
Na zdjęciach upamiętniałam rozwój kociaków aż w końcu podrosły na tyle, że można je było oddać.
Kocica z biało-burym maluchem trafiła do Legionowa, jedna z małych kotek znalazła dom w Krakowie, druga w Warszawie. Ostatni z tej piątki jest jeszcze u mnie, niedługo trafi do nowego domu.
Bardzo się cieszę, że najmniejszemu z miotu udało się znaleźć dom razem z matką. W sumie ten biało-bury był najsłodszym z rodzeństwa i moim ulubieńcem.
