Ja myślę, że wielu posiadaczy kotów co jakiś czas znajduje gdzieś sik... u mnie najczęściej jest to łóżko albo psie posłanie

Ale też swoich kotów nie oddałam. Kuwety (na 3 koty 4 kuwety) muszą być sprzątane praktycznie na bierząco, kicia nosi obróżkę, a ja zerkam codziennie czy nie jest gdzieś nasikane, a jeśli się to zdarzy - mam pod ręką Urine-off (które nie wiem czy działa

) i dobry płyn do prania tapicerek

Na szczęście zdarza się to w tej chwili baaaaardzo rzadko... także myślę,że warto nad kotem popracować - to się opłaci i dla kota i dla właścicieli, bo kto by chciał się pozbyć przyjaciela i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia?
Skoro kotka miała konsultacje u wetów, może warto spróbować u innych? I do tego behawiorysty?