już drugi dzień Totek dostaje zastrzyki ,czuje sie lepiej ,zaczyna się sprytnie bawić ,jest jednak taki maleńki ,taki bezradny ,chwiejny ...ale taki kochany i dzielny ,nawet nie piśnie przy zastrzykach . Kocha psy ,a najbardziej Pyzę .
w mojej pracy, w szpitalu okociła się kotka którą trudno złapać do steryzlizacji, pewnej pięknej nocy postanowiłam pojechać zeby spróbować złapać wszystkich czyli mamusię i 5oro małych bo na terenie parku trwa straszna walka z drzewami piłami łańcuchowymi, już z daleka usłyszałam darcie w niebogłosy, jak podeszłam do budki matka z 4-ą była w budce(jak szurnęłam niechcący to wyskoczyła wiec już nie było szans jej złapać),a jeden TEN leżał poza budką w mokrej trawie bo padało i było zimno i darł się; nie miałam czasu i sił żeby sprawdzić czy mamusia go przyjmie więc go zabrałam, reszta jest już zabrana do Konstancina, ;
Teraz widzę że Totek Dupelek Maleńki rośnie jak na przysłowiowych drożdżach
Wczoraj przestawiłam go na conva i kupa już ok... czyli Bebilon i Mixol miały coś czego on nie tolerował .
Dziś duży sukces .słyszę maleńki płacze ,ale jak okropnie ,lecę ,co sie dzieje a on drepcze koło kuwetki ,wsadziłam do środka ,a ten znów się drze przerazliwie i co ?? mamy pierwsze samodzielne siku do kuwetki
Maluch zaczyna podjadać RC Weaninga ,waży już jak spory słoń ,całe 48 dkg.
już mniej więcej się bawi ,jednak jak wychodze z domu zamykam go do kojca ,boję się zostawić go na wolności ,jeszcze za mały ..a w kojcu ma domek ,drapak ,kuwetę ,miseczki z jedzonkiem i wodą, zabawki . Niestety psy czyli ukochana Pyza z Yoko nie mogą go wtedy odwiedzać i płacz jest straszny za to koty jak najbardziej i wszystko mu wyżerają dziś ugotuje mu kuraka.