Nie byłam ,nawet gdybym chciała je zabrać to nie mam gdzie.jeden wrócił do nas z adopcji,wszystkie klatki zajęte ,u mnie tymczasy w ilości nadprogramowej :/.Mogę iść ale chwilowo nie jestem w stanie im pomóc oprócz doniesienia jakegoś jedzenia:(
Podzrzucę !! Pusto tu i cichutko A przyda się osoba, która zajmie się sterylkami. Kociaki raczej nie do adopcji, bo jednak zachowują dystans i nie dają się głaskać. No chyba, że ktoś weźmie je na DT i będzie cierpliwie oswajał, a na to są nikłe szanse