No tak dopiero teraz przeczytałam a więc jednak muszę napisać przykro mi ale cóż-długo rozmawiałam z samanthą ale widzę nic to nie dało.
Bardzo mi żal -złapana kicia umarła. Nie miała żadnych objawów-może wet by takie odkrył ale u weta samantha z nią nie była niestety. P.Bożenka bardzo dobrze się nią opiekowała a jej stado kotów znam i są bardzo przyjazne chciałabym żeby moje takie były.
Kotka na pewno tęskniła i dziwię się czemu drugą kotkę po sterylce jej zabrano mogłyby razem jest u mnie wielka klatka wystawowa samanha mogła ją pożyczyć i rozstawić u Bożenki jeśli chciała ją izolować od innych kotów.
Samantha pisze:Smutno mi. Tak się cieszyłam ,że wyłapane kotki i maluchy już nie marzną i jakoś przetrwają zimę, że znajdą domki.
A dziś przekazała mi iwonac, że Szarusia .......... odeszła za TM, że ...pewnie była chora.
Jeśli tak, to tymczasowa opiekunka nie informowała, że coś się dzieje, a pytałam. I chciałam ją zobaczyć w minioną sobotę, gdy dowoziłam 50 kg żwirku. Nie zobaczyłam. A kotka była młodziutka, puchata zimową sierścią i najzdrowsza z wyłapanych. Widać nie potrafiła żyć w wielkim stadzie niezdrowych kotów na małym metrażu. Ale nie miałam jej gdzie dać......... Drugiej kotki, tej po sterylce, na pewno tam już nie odwiozę. A jutro muszę ją odebrać....
.
W smierci szarusi nie ma winy kotków Bożenki ani jej zaniedbania-w śodku nocy woła mnie o pomoc gdy coś dzieje się z jakimś kotkiem. I jeżeli coś było nie tak to to ,że Samantha rozdzieliła ja z Czarną i kotka czuła się samotna byłam przeciwna ale samantha zrobiła jak uważała za słuszne. Koteczka umarła jest mi bardzo smutno ale musiała być wewnątrz chora takie rzeczy niestety się zdarzają. Nie od tego ,że była u Bożenki i nie umarła z rozpaczy bo znalazła się u Bożenki cyt.A kotka była młodziutka, puchata zimową sierścią i najzdrowsza z wyłapanych. Widać nie potrafiła żyć w wielkim stadzie niezdrowych kotów na małym metrażu.
Skąd wiesz ,że była najzdrowsza jeśli nie byłaś z nią u weta. Nawet jej nie odrobaczyłaś. To kotki Bożenki zostały narażone bo one mają najwyżej kocie katary itp ostatnio wyleczyłyśmy zaparcie u jego i świerzby. Część z nich poszczepiłam i rozpoczełyśmy systematyczne odrobaczanie. Jesli tylko coś sie dzieje to zabieram kotki Bożenki do weta sama mnie woziłaś. I może to Ty naraziłaś kotki Bożenki na jakąs chorobę ,którą przyniosła ze sobą Szarusia.
Biedna Szarusia przyniosła ze soba jakąś chorobę i umarła a jesli chcialaś Samantho ją tak wesprzeć psychicznie to trzeba było zostawic jej czarną do towarzystwa ale sie uparłaś,że nie. Jeśli chciałaś ją zobaczyć to trzeba było poświęcić więcej czasu i odwiedzać kotkę- mialaś nawet udostępniony klucz do jej domu

mogłaś przyjechać w każdej chwili masz samochód.
Czytając to wszystko żałuję ,że namówilam Bożenkę na pomoc bo teraz cierpi po śmierci kotki i jeszcze takie oskarżenia-kobieta żyje najskromniej jak można nie ma nic a jednak nigdy nie odmawia pomocy zwierzakom. I naprawdę jak można...brak mi słów.
Samantha jest moja koleżanką wiele dobrego zrobiłyśmy razem dlatego życzę powodzenia....nie bedę więcej "narażać" kotków,które ratujesz, żeby umierały choć były zdrowe z powodu strasznego psychicznego cierpienia w miejscu gdzie je umieściłam z taką fantastyką trudno mi dyskutować i udowadniać ,że to nie prawda. Widocznie pora żeby nasze drogi się rozeszły ja zostanę wśród tych biednych i głupich bo mają duzo kotów(
często dawałaś mi do zrozumiena jak takimi jak ja gardzisz)
Szarusiu bądź szczęśliwa za TM.