A widzicie już mi się lżej na sercu zrobiło

Po pierwsze codziennie zachwycam się tym ślicznym futerkiem, bo jest szalenie miękkie i zadbane, okazało się w domu, że Szira to pedantka. Ledwo ją się dotknie - już się pobrudziła, musi się 'oczyścić'

A po drugie to wielki leloch z niej... Gdy podchodzę do niej ostrożnie to nie ucieka, daje się pogłaskać a po chwili jest już cała moja
No i po trzecie moja kotka ją zaczyna akceptować, nie mijają się już wielkim łukiem, jedzą ze swoich misek na zmianę, śpią w posłaniach, korzystają z kuwet. Podzieliły się. No i moja rezydentka stała się tak zazdrosna, że w końcu zaczyna tyć, bo to od zawsze szczuplutka i malutka kotka była a Szira przy niej to grubasek
