Nowych fotek niestety nie ma, ale nowych wieści trochę tak....
Bardzo proszę wszystkich, którzy mają taką możliwość o pomoc w szukaniu niezakoconego odpowiedzialnego domu....
Max coraz bardziej przekonuje nas, jak bardzo jest wyjątkowy i pomysłowy....
Wpadł już na to, że drzwi otwiera się za pomocą klamki... na razie próbuje od prawej (od strony klamki) - próbuje skakać z automatu na klamkę, ewentualnie z podłogi - na szczęście, bo klamka działa na tyle ciężko, że ok 4kg kota to za mało... wpadł też na to, żeby stojąc na automacie stukać łapką w szybkę, albo próbować wyjąć kratkę wentylacyjną (trzyma się na jednej śrubce, ale na razie się nie poddaje....)
Ale jak wpadnie na to, żeby naciskać na klamkę z drugiej strony (a jest tam umywalka....), to będzie mógł nacisnąć na sam koniuszek klamki - i wtedy obawiam się, że może mu się udać.... a wtedy nie wiem, co będzie
pomysły mi się wyczerpują
nie mam możliwości zamknięcia łazienki - nie ma zamka (tzn teoretycznie jest wewnętrzny, ale nie działa... )
Jeśli udaje mu się uwolnić, to sytuacja staje się drastyczna - on jest wtedy bardzo agresywny, i atakuje rezydentów...
Poprzednio burasy, wczoraj dorwał Natalię..
Chciałyśmy go przenieść do klatki - wchodzenie i wychodzenie z łazienki do prostych czynności nie należy - on np stoi na automacie, daje buziaka na przywitanie (swoim ślicznym różowym noskiem

), ale jak się chce wyjść, to od przodu wchodzi na plecy, albo atakuje nogi, i to tak drastycznie (skarpetę mamie udało się podrzeć...), próbuje wszystkiego, żeby się wydostać...
Z braku innej, zrobiłyśmy klatkę z siatki (taka dość stabilna, ale oczka prawie 10x10...
na to została szczelnie umocowana siatka rybacka (taka dość cienka, ale mocna, kupiona w sklepie rybackim nad morzem - miałam zapas, jakby zaszła potrzeba wymiany w oknie, albo jakbym chciała osiadkować jeszcze inne części okna)
W środku półeczka z kocem, na dole poduszka, miejsce na kuwetę, itp (wymiary to ok 1x1x1.5m)
I wszystko byłoby ok... ale....
Rezydenci parę razy podchodzili, a Max siedział spokojnie.. parę razy chciał trzepnąć łapą itp, ale siatka go powstrzymywała... do czasu... okazało się, że siatka rybacka nie wytrzymuje, jeśli skoczy się na nią z rozpędu i uderzy maksymalną siłą...

dobrze, że nie dałam jej do okna

... a miała być mocniejsza od zwykłej...........

W każdym razie wyskoczył z klatki, i potarmosił Natalię (kilka porządnych kęp futra, sporo wrzasków, konieczność rozdzielania poduszką)...
i znowu siedzi w łazience... ;-(
nie wiem, co jeszcze mogę zrobić... ;(