Witam serdecznie wszystkich forumowiczów,
Jestem szczęśliwym posiadaczem Gaji i Gumisia. Jak dotąd wszystko idzie w najlepszym kierunku.
Koty czują się świetnie w nowym miejscu. Nie boją się, coraz odważniej eksplorują kolejne zakamarki mieszkania.
Jedzą, piją, załatwiają się, bawią się i śpią. Proces się zapętla

. Są coraz ufniejsze i zaczynają ucinać drzemki poza transporterem, co mnie i moją narzeczona bardzo cieszy.
Jestem cały czas w domu więc mogę spokojnie obserwować czy nic złego się nie dzieje. Nie zmieniałem karmy aby nie
wywoływać sensacji układu trawienia. Kupa jest twarda, mocz oddają w regularnych odstępach. Zmiany w żywieniu będę
wprowadzał stopniowo ale dopiero wtedy gdy będę miał pewność że PP ich nie dopadła. Dziś wieczorem minie druga doba od momentu kiedy je zabraliśmy i od kiedy były zaszczepione przeciw PP.
Cieszy i napawa optymizmem fakt iż nawet po szczepieniu nie wykazywały oznak ospałości czy zmęczenia. Mocno wierzę w to że wszystko będzie dobrze. Nadzieja umiera ostatnia.
Jedyne co zastanawia to to ze od czasu do czasu drapią się ( czyżby pchły? ) ale na razie sporadyczne.
Odliczam kolejne godziny i dni

aby mieć pewność że ta historia zakończy się happy endem.
Pozdrawiam