Rodzice zamilkli Ale wiem, że ojciec wczoraj szukał chrupek i krzyczał, że pewnie Anka zabrała i teraz nie ma dla nowego kota! Zaraz do nich zadzwonię.
Zuza pojechała Aniu masz bardzo miłych rodziców powiedzieli że przeskoliłaś ich co i jak i wszytsko wiedzą Twój tata powiedział, ze Zuza jest leciutka i musi ją podkarmić Zuza była troszkę przestraszona, widomo więcej ludzi ruch i ją ktoś pakował do transporterka. Ja też troszke się boję jak się Zuza zaaklimatyzuje. Napisz jak tam Zuza w nowym domku, nie będę dzwoinić i przeszkadzać Twoim rodzicom a z ciekawości zejdę
O rany, ale jaja W końcu mają kota Tak się cieszę, ze jest to właśnie TEN kot Na razie zostawię ich w spokoju, zadzwonię wieczorkiem, jak już odrobinkę ochłoną Wiedziałam, że tato sprawdzi stopień "odkarmienia" kici, oby tylko nie przesadził z rozpieszczaniem smakołykami
Tato dzwonił- kicia pod łóżkiem. Ojciec spanikowany, a co jeśli do kuwetki nie trafi, a co jeśli nie będzie chciała jeść? hihi. Kotunia na początku weszła do wersalki w moim pokoju, tato ją wyciągnął i położył na pościeli na łóżku. Dała się głaskać, ale jak tylko zabrał ręce, ześlizgnęła się pod łóżko. Potrzebuje czasu. Będzie dobrze, lecę do kina, kolejna dawka wieści jutro- zobaczymy jak minęła im noc.