ok ledwo wywiesiłam, juz sie telefony urywają.. ponieważ one takie piękne, to aż się boję ich wydawać (bo wiadomo, zaraz mi zadzwoni pewnie jakis co bedzie chciał je rozmnazac i potem sprzedawac skoro mają dłuższe włosy;/) więc zanim je wydam to przyszłym włascicielom zrobie normalnie rentgena:D możesz je do mnie przywieźć. jeszcze nie wiem czy do środy znajdę dla całej czwórki domki, ale póki dopiero mamy faze ogłoszeń to jeszcze poczekajmy. Jakieś 2 tak czy siak wezmę od Ciebie;)
W ogłoszeniu dołączyłam takie info, myślę że odstraszy potencjalnych pseudochodowców zeby się w ogóle po nie zgłaszać. -> "Te koty są na pół rasowe, mają ojca który ma długie włosy. Są do wydania, ale ponieważ to niezwykle piękne kotki, to wydamy je do jak najlepszego domu, a chętnych jest masa... Warunkiem adopcji jest wcześniejsze spotkanie, najlepiej u osoby chętnej w domu no i podpisanie umowy. Ponieważ przy takich półrasowych kotach dużo ludzi chce je rozmnazac a potem sprzedawac, jesteśmy nadwyraz ostrożni przy takich adopcjach. tzn zastrzegamy sobie prawo do wizyt. Kociaki obowiązkowo muszą być wysterylizowane przez nowych właścicieli gdy podrosną i kwit od weta dostarczony do wolontariuszki fundacji czyli do mnie. W przypadku niedokonania dostarczenia kwitu od weta, mozemy kociaki na podstawie umowy odebrać. Nie chcemy aby trafiły do jakiejś pseudochodowli i potem ich dzieci sprzedawane masowo np na poznańskiej "sielance". Proszę więc sobie wszystko przemyślec i zadzwonic jesli będzie się 100% pewnym. Opis kociaków poniżej. Koty urodziły się na wsi u cioci jednej z wolontariuszek."
Trochę może nastraszyłam z tym rachunkiem od weta, ale co!

trza być ostrożnym w koncu... bo nie wiem czy wiesz co to jest poznańska "sielanka"...;/