Teraz to już pewne...
Dyzia w niedzielę jedzie do swojego nowego domku
A domek jest dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam. W Łomiankach na skraju puszczy Kampinoskiej. W domu mieszkają cztery przyjazne psy i wykastrowany kocur. Pani bardzo przypadła mi do gustu, po prosto od razu wiedziałam, że to jest to

Pani ma też świetną zaprzyjaźnioną klinikę wet., więc z operacją Dyziulca nie będzie problemu. Oczywiście zostanie też wysterylizowana. Dom jest wychodzący, ale nie ma w poblizu ruchliwej ulicy. Za to Pani sama zadeklarowała, że przez pierwsze pare miesięcy Dyzia nie będzie wypuszczana. Jak dla mnie wszystko jest super
Postanowiliśmy z Radkiem, że nie będziemy szukać transportu, tylko sami zawieziemy Dyziula.
Szczególnie, że pojawiła się tez szansa na dom dla Isli w Warszawie, więc jeśli wszystko się uda, pojadą od razu obydwie.
Strasznie jestem szcześliwa.
Chcę również bardzo Wam podziękować za wsparcie i dobre słowa
