Lubię tak wcześnie zacząć dzień

Kuwety posprzątane, koty nakarmione, leki podane, koty już smacznie śpią. Gołębiom dałam ziarno, nalałam wody do misek, ale najważniejsze, że i sunię wyprowadziłam na krótki spacerek. Pani jest typem sowy, wstaje bardzo późno i sunia nie wytrzymuje

Dzisiaj, tuż po naszym wyjściu zrobiła siusiu, potem kupkę, troszkę pobiegałyśmy i wróciła na śniadanko. Jutro też panią obudzę, potem dośpi, a nie będzie mieć sprzątania w łazience. Sunia jest naprawdę kochana, ale trudno wymagać, aby wytrzymała do południa, prawda?
Na moim podwórku pojawia się jakiś czarny kot. Dziki bardzo, widzę go z okna, bo jak wyjdę to wieje, aż się kurzy. Przyjaźni się z wychodzącym, sympatycznym kotem niesympatycznej sąsiadki. Ona daje tej biedzie jakieś resztki po swoim kocie, mizerne porcje. Kot pojawia się wczesnym popołudniem i wieczorem, będę mu coś wynosiła. Oby to nie była kotna kocica, tego się najbardziej boję.