Widziałam dzisiaj tego pieska, siedział u p.Jasi w samochodzie.Musi iść do weta, bardzo ciężko oddycha.Wydaje mi się, że on był też na moim podwórku przez chwilę.
Byłam u kotów, oczywiście zjawiły się te, co zwykle, Jadzia, Loluś i Strzałka.Najedzone najwyraźniej, bo zostawiły sporo jedzenia.W domku burasi jedno coś było, ale widziałam tylko głowę.Siostra obiecała ze mną pojechać kiedyś w sobotę i zrobić gruntowne porządki.Najgorszy będzie drut kolczasty, jak to dziadostwo wyciągnąć? Jak ja lubię te koty

Mam wrażenie, że one przychodzą się przywitać, nie tylko dlatego, że są głodne.Zwłaszcza ta trójka i jeszcze kłapouchy gaduła łażą za mną, miłe to, prawda?
Przybiegł do mnie dzisiaj Max, ten uroczy piesek

Ale się ucieszył na mój widok, prawie tak, jak ja na jego

Dostał kości i wędlinę i bardzo się cieszył.Sunia leżała za bramą, wołałam, odwróciła głowę, ale nie raczyła przyjść

.
Bezdomny piesek był pod blokiem, nalałam mu czystej wody, dałam suchą karmę, ale najbardziej ucieszył się z wędzonych kości.Jest ciut, ciut lepiej, mniej się mnie boi.Bardzo lubi mężczyzn, ogląda się za każdym, nie wiem o co chodzi.Wygląda jakby szukał może swojego dawnego opiekuna?
Okoliczne menelstwo zaczyna mi się kłaniać

, nie wiem, czy mam się cieszyć? Na wódkę zaproszą?