Wroclaw- oltaszyn wszystkie maluchy już w domkach :D

a jak minęła Ci nocka w łazience z Piorunem?

czy można się posiłkować czymś takim?

http://www.niechcianeizapomniane.org/do ... ta_kot.pdf

isollde pisze:czy można się posiłkować czymś takim?

http://www.niechcianeizapomniane.org/do ... ta_kot.pdf

Tak. Jak podeślesz mi maila na PW wyślę co wzory umowy adopcyjnej i ankiety przedadopcyjnej w excelu :ok:

Niestety z wizytą nie pomogę bo do końca tygodnia wogóle nie mam kiedy

i ogólnie w 8 m-cu ciązy jest mi trudno się przemieszczać a jeszcze do pracy normalnie chodzę :oops:

Weihaiwej pisze:Junior vel Piątek ma już SWOJE imię: Piorun
I legowisko (uszyte przez Dużą), i kuweta na niego czekają
A on już wie, do czego służy kuweta i drapak!
Szczęśliwy będzie z nim jego Człowiek

Kurka ale z niego farciarz :ryk:

jak sądzicie, czy wysyłać ankiety, czy wypełniać je na wizycie przedadopcyjnej?

ja chyba bym wysyłała

no tylko ja się zastanawiam czy jak wypełnią ankietę, to czy stwierdzą ze w takim razie wizyta przedadopcyjna nie jest potrzebna i się na nią nie zgodzą....

no tak tu masz rację, u mnie np sama wizyta była i umowa tylko ( żadnej ankiety nie było) za to w umowie dużo punktów :oops:

ale poszło sprawnie i fotki dostaje na maila czasem jak się chowają kotki

isollde pisze:no tylko ja się zastanawiam czy jak wypełnią ankietę, to czy stwierdzą ze w takim razie wizyta przedadopcyjna nie jest potrzebna i się na nią nie zgodzą....

jak idziesz na wizytę to lepiej taką ankiete przeprowadzić na miejscu - można wtedy każdy punkt omówić a może oni będą mieli jakieś dodatkowe pytania... ankieta tez pozwala nie zapomnieć o zadaniu wszytskich pytań :ok:

ja wysyłam ankietę wtedy jeśli np. wioze kota do innego miasta i nie mam możliwości wizyty zrobić.
Wtedy ankieta i rozmowa telefoniczna musi mi wystarczyć, a wizytę przeprowadzam na miejscu jak kota przywożę.
Zawsze mogę nie oddać i zabrać z powrotem, gdyby jednak cos było nie tak :twisted:

Iza, to dogadamy się odnośnie dwóch wizyt przedadopcyjnych

Tylko ja mogę dopiero po poniedziałku, bo jutro już wyjeżdżam.

Zaraz wkleję jeszcze jakieś zdjęcia

oki:)

Piorun miał obiecane, że jak zacznie używać kuwety, będzie mógł biegać po domu

Obietnicy dotrzymałam: łazienka otwarta, kuweta moich kocurów wróciła na miejsce, a on - na tyle swobodnie, na ile to możliwe po niecałych dwóch dniach - chodzi po całym domu. Chodzi, a nie przemyka chowając się po kątach

Niestety obiektywu boi się nadal - taaki z niego nieśmiały model.

Obrazek