» Sob sie 07, 2010 22:49
Re: ManiekFiv+!Będzie interferon!Domku,przyjdź po mnie wreszcie!
pozwole sobie dla niewtajemniczonych wkleic cos na temat choroby Maniusia, moze te wyjasnienia pomoga sie oswoic z tym i dzieki temu ktos zrozumie, ze nie wolno z tegoz powodu kotka przekreslac!
WIRUS NIEDOBORU IMMUNOLOGICZNEGO - FIV
Jest to koci odpowiednik występującego u ludzi wirusa HIV, jednakże zupełnie dla człowieka niegroźny.
Podobnie jak u ludzi - od momentu wtargnięcia wirusa do wnętrza organizmu do pojawienia się pierwszych objawów może minąć bardzo wiele lat. Zwierzę przez ten czas cieszy się doskonałym zdrowiem, prowadzi normalne życie i... zaraża inne koty.
Największa ilość wirusa znajduje się w kociej ślinie oraz już mniej - w wydzielinach płciowych. A najczęstszym sposobem zarażenia jest wtargnięcie wirusa przez rany zadane w czasie walk kocurów - dlatego to właśnie one najczęściej padają ofiarą tej choroby. Zarażenie podczas kopulacji też jest możliwe, ale już rzadziej spotykane.
Nie jest możliwe przyniesienie tej choroby na rękach czy butach - tak więc koty typowo domowe, nie mające kontaktu z innymi kotami - są względnie zabezpieczone przed ta chorobą.
Nigdy do końca - może się zdarzyć ucieczka, pogryzienie w poczekalni u weterynarza, zarażenie we wczesnej młodości. Dlatego przy podejrzeniu tej choroby - nigdy nie można jej wykluczyć tylko dlatego że kot jest typowo domowy.
Podobnie jak w przypadku innych chorób wirusowych - rozwijanie się tej też może trwać wiele lat - często zwierzęta chorują dopiero w bardzo późnym wieku - gdy choroby wieku starczego osłabiają organizm.
Jednak nie jest to regułą - zachorować może również kot młody - szczególnie jeśli ma słabą odporność lub właśnie choruje na coś innego.
Moment zakażenia najczęściej mija bezobjawowo, może się najwyżej zdarzyć kilkudniowa, lekka biegunka lub osłabienie - najczęściej zupełnie bagatelizowane i samo mijające.
Później wszystko mija i kot wraca do pełnej formy. I tak może trwać przez lata. Niestety, przez cały ten czas kot jest nosicielem i w przypadku walki lub kopulacji przekazuje chorobę dalej. Utrudnieniem w postawieniu rozpoznania jest fakt że po tym kilkudniowym okresie po zarażeniu, gdy to organizm jakoś próbuje walczyć z wirusem ten niejako ukrywa się.
I bardzo często testy, mimo niewątpliwej infekcji nie wykazują śladu wirusa. To może być bardzo mylące...
Objawy atakującego wirusa FIV są zróżnicowane, jednakże są zbliżone do tych występujących u ludzi. Wirus osłabia układ odpornościowy.
Na skutek tego ten nie może się bronić przed najzwyklejszymi infekcjami: lekkie przeziębienie czy ranka na łapie mogą być przyczyna bezpośrednią lub pośrednią śmierci bo kot nie obroni się przed nawet małą ilością drobnoustrojów. Oczywiście ta bezbronność jest zależna od zaawansowania choroby i stanu kota.
Objawy są zależne od tego który organ jest akurat atakowany lub uszkodzony. Jednak zwykle najpierw pojawia się ogólne osłabienie, chudnięcie, infekcje dziąseł. Później może to być biegunka (objawy ze strony ukł. pokarmowego), uporczywy kaszel, ciężki oddech (ukł. oddechowy), zaburzenia neurologiczne (przy zaatakowaniu układu nerwowego). Mogą pojawić się także najróżniejsze choroby autoagresywne.
Rozpoznanie stawia się na podstawie ogólnego stanu zwierzęcia i badań krwi. Potwierdzeniem jest wykonanie testu w kierunku wykrycia wirusa - pozytywny przesądza sprawę. Podsumowując - to nie wirus FIV zabija zwierzę. On tylko uniemożliwia walkę z jakimikolwiek innymi drobnoustrojami, czyni organizm w dużej mierze bezbronnym. Niestety, ta choroba w momencie pojawienia się objawów również jest zazwyczaj nieuleczalna - aczkolwiek niektórzy lekarze ze sporymi sukcesami używają w leczeniu kotów leków zwanych interferonami i warto się tym zainteresować - aczkolwiek wymaga to posiadania lekarza doświadczonego w takim leczeniu.
Można przedłużać życie ciężko już chorego zwierzęcia przez podawanie bardzo dużych dawek antybiotyków, immunostymulatorów a w późniejszym stadium także kroplówek. Ale czy to ma sens i do kiedy? To już decyzja każdego opiekuna zwierzęcia i powinna być uzależniona od samopoczucia kota. Zdarzają się chore koty które bardzo ładnie poddają się leczeniu i całkiem nieźle funkcjonują, ale zdarzają się i takie u których postęp choroby jest bardzo szybki i dokuczliwy.
Niestety - nie ma jeszcze ogólnodostepnych szczepionek na tą chorobę - te co są, tak naprawdę są dopiero testowane i nie ma żadnych dowodów na to że są skuteczne.
Jeśli Twój kot wychodzi na dwór - postaraj się zminimalizować ryzyko zarażenia poprzez wykastrowanie zwierzęcia. Nie wdając się w walki, nie kopulując - jest znacznie bezpieczniejszy.
Biorąc do domu nowego kota - wykonaj mu test żeby sprawdzić czy nie jest nosicielem.
Ostatnio edytowano Nie sie 08, 2010 13:08 przez
Kociara82, łącznie edytowano 1 raz