pamiętnik Agusi - Agusia nie zyje [*]

dawno nie wklejałam zdjęć
to się poprawiam
Agusia w czystej formie

Agusia z Agatką w łóżku

takie widoki mam w przedpokoju

tu Malwinka z Agusią

a tu jest wielkie mycie

no i chciałam pokazać jak Agatka pije wodę

O,jak fajnie :lol:

Te toaletowe zdjątka są super!

pozwolę sobie wkleić
viewtopic.php?f=13&t=111941&p=6040821#p6040821
bardzo potrzebna pomoc
dwie nastolatki sobie nie poradzą

Agusia jest po prostu... piękna..
ma tak ślicznie zarysowaną łepetynkę, że napatrzeć się nie mogę, wydaje mi się, czy tam jest taki uroczy orientalizm w tych wysmukłych rysach?..
cudne stworzenie...
Agatka pijąca wodę łapiną od razu kojarzy mi się z moimi szczurzycami, które elegancko brały do łapki po ziarenku zboża i jadły jak lody ; ))))
A Jejmość Malwina to taka poważna matrona, z miny i postawy : ))
piękne są.
A jakaś fotka Poldusia?...

co do tego linku o 14latce i Kotce potrzebującej pomocy.... mam wrażenie, że to faktycznie jest jakieś takie niepozbierane: tu umierające maleństwa i cudnej urody mama (zresztą pal licho urodę, gdyby była skołtunioną bidulą, to przecież tak samo zasługuje na pomoc), i jeszcze ten cuduś marmurkowy - a z drugiej strony oczekiwanie na Kociaka od znajomych.. Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze?....

Ja o tych 14-to latkach.

Felisaquatica nie dziw się, że one trochę pogubione. W tym wieku chciało by się naprawić cały świat i przygarnąć wszystkie zwierzęta. Ale rzeczywistość skrzeczy....
Rodzice pewnie zgodzili się na kota ze znanego sobie domu i na żadnego innego. To, że dziewczynki chciały by może zabrać te maluchy urodzone pod blokiem dla rodziców nie ma znaczenia. Albo kot wybrany przez rodziców albo nic.
Ja mam szacunek do tych dziewczynek, próbują coś zrobić, nie przeszły obojętnie.

Przepraszam, więcej nie będę Obrazek

witaj Najmysiu

wszelkie uwagi mile widziane
przyznaję, że w wieku 14 lat to ja ..... a może lepiej się nie przyznawać :wink:

a teraz chodzi o ratunek dla kotki

Jasne.
A ja już się zastanawiam,co zrobię,kiedy Poldek opuści klatkę.Upić się nie upiję,ale coś zrobię.Pomyślę.

Drogi pamiętniczku
Dzisiaj nie chciałam jeść. Duża nawet otwarła puszkę recovery i tego trochę skubnęłam ale jakoś nie mam apetytu. Duża się martwi.
Poldek za to chyba zaczął wreszcie słuchać tego co Duża mówi. Jeszcze jedynymi słyszalnymi dźwiękami jest syczenie i warczenie ale już w obecności dużej korzysta z kuwety i je, i nawet pozwala się od czasu do czasu dotknąć w nosek.
Duża powiedziała, że mamy oboje "się zachowywać" i nie przysparzać jej zmartwień.