Wczoraj była u nas burza, ale niegroźna, nie taka jak w Mielcu. Popadało, może rośliny odżyją.
Dzisiaj Dorota jedzie do Kulek, ma sporo mięsa, ale zastanawia się, czy będzie komu je dać

Zobaczymy.
Domowe koty nie mogły nocy spędzić na balkonie, okna też musiałam zamykać w czasie burzy, ale trudno. Teraz ponuro, ale sucho, wietrzą się już.
Lucy źle znosi metizol

, zapytam wetki co robić. Mówią, że nieszczęścia chodzą parami, może to i prawda. Chwilami mam dosyć, naprawdę.