~~~Dziadunio.............................................[*]

Duniu ['][']['] :crying:

Magłosiu dałaś mu wszystko co najlepsze mogłaś mu dać..
Byłaś dla niego najlepszym domkiem na świecie.. !!!!!!!!!!!!
Wiem, że Dziadunio odchodził szczęśliwy...

nie wiem co napisać...
:crying:

Dziękuję Ci za wszystko co dla niego zrobiłaś....

"Modlitwa za...
Panie Boże, nie jestem aniołem,
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.

Panie Boże, powiedziałeś „Proście”,
rzekłeś „Proście, a będzie wam dane”…
Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
szedł do Ciebie mój kot ukochany?

Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.

Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny nie był i żeby
przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć.

Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba..."

Spędził u Was najlepsze pół roku swojego kociego życia. Dostał od Was szansę i ją wykorzystał. Miał opiekę, ciepły dom, kolana do dyspozycji, pełną michę. Miał to wszystko, czego nie doświadczyłby w schronie. Był prawdziwym szczęściarzem.

[*][*][*]

Smutny koniec mojego ulubionego wątku...
Jak kruche jest życie...
Łzy same kapią na klawiaturę, choć Cię nie znałam, Dziaduniu...

Bądź szczęśliwy za TM [']['][']
:cry:

pamiętam go z milanowskiego wątku...pamiętam, jak jechał do Was, jakie to było szczęście , że znalazł dom!
tak, dostał piękną jesień życia i spokojnie przeszedł na drugą stronę.
I się patrzy na Was i się uśmiecha pod nosem.
Niczego nie zaniedbałaś, nie oskarżaj się bezpodstawnie, wiem, że takie myśli przychodzą i są natrętne.
Usnął, bo to był jego czas a dostał na drogę tyle miłości.....

msb2509 - pomyśl co by było gdyby nie trafił na Ciebie, gdyby był w schronie. Dzięki Tobie miał ciepły i cierpliwy dom, wyszalał się za ostatnie lata spędzone pod grzejnikiem w kociarni, narozrabiał, uspokoił się, rozmiział. Zdążył zrobić wszystko co na domowego (a nie schroniskowego) kota przystało. I był kochany mimo i za wredny charakter. Odszedł kocioszczęśliwy, może dlatego tak spokojnie i cichutko.

To był pierwszy kot schroniskowy, który ujął mnie za serce... Duniu, nie zapomnimy Cię...

brak słów...
[*]

Wiem,jak to boli, gdy odchodzi przyjaciel, ale to swieta prawda: odszedł szczęsliwy, a Ty zapewniłas mu najlepsze miesiące życia . Czy lepiej by mu było w schronie...? Kochany, akceptowany, z cała miłością i cierpliwością, na jaka niewielu by było stac. Spotkasz go kiedyś, z cała swoja kocia rodziną...Za TM...
popłakalam sie...

Wetka powiedziała że poszedł zator nic go nie bolało ale był sam mogłam zostac rano miział właczył motorek Mania jest bardzo smutna nie ma za kim biegać.Cholera mam jeszcze szesc kiciastych ale bardzo mi go brakuje.

Najważniejsze, że było mu dobrze. Znalazł swoje szczęście i to się liczy. Na to czekał i w spokoju odszedł, a nie w schronie, tylko w miłości. Trzymajcie się....

(').........

Wiem ktoś powie to tylko kot ale Duniu był jeden jedyny z niesamowitymi najpiekniejszymi czarodziejskimi oczyskami.tak bardzo brakuje mi jego barankowania ,głosnego mruczenia tak przytulał sie do mnie jakby chciał miłosci na zapas,głaskania ,miziania.Wiem jest mu teraz też na pewno dobrze śpi cichutko pod jasmine,Wiem że bedzie czekał na mnie razem z moimi psami.tylko teraz i tu brakuje nam go bardzo.Co z tego że to wszystko wiem i tak boli kazdy kot jest jedyny nie ma drugiego takiego a Duniu miał w sobie coś niezwykłego on wiedził od poczatku że to nie jest jego dom tymczasowy tylko taki na zawsze.

~~~Dziadunio.............................................[*]

Kto przegląda forum