Do ZAMKNIĘCIA!!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon gru 05, 2011 11:49 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

Liczę na to, że ktoś przekona ją, by zawiozła kota do weta, który leczy Kokę.
Albo choć skonsultowała.
Bo wiem, że tego nie zrobiła.
najszczesliwsza
 

Post » Pon gru 05, 2011 11:51 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

najszczesliwsza pisze:
Greta_2006 pisze:usuń ten numer, chyba że Szylka Cię prosiła o upublicznienie go na forum :evil:


Sama go podawała pod drugim nickiem.

Sama może, Ty łamiesz prawo :roll:
pwpw
 

Post » Pon gru 05, 2011 11:52 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

pwpw pisze:
najszczesliwsza pisze:
Greta_2006 pisze:usuń ten numer, chyba że Szylka Cię prosiła o upublicznienie go na forum :evil:


Sama go podawała pod drugim nickiem.

Sama może, Ty łamiesz prawo :roll:


Nie sądzę.
najszczesliwsza
 

Post » Pon gru 05, 2011 11:53 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

Sama jestem bez kasy. :(
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon gru 05, 2011 11:55 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

najszczęśliwsza,po co podburzasz i tak niefajną sytuację ? :evil:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon gru 05, 2011 11:55 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

pwpw pisze:Sama może, Ty łamiesz prawo :roll:

Nie tłumacz, nie dotrze :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 12:04 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

Fredziolina pisze:słuchajcie Szylka potrzebuje finansowego wsparcia, jest bez kasy :(
proszę, pomóżcie jej uratować Kisię :(

:!:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 05, 2011 12:06 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

najszczesliwsza pisze:Liczę na to, że ktoś przekona ją, by zawiozła kota do weta, który leczy Kokę.
Albo choć skonsultowała.
Bo wiem, że tego nie zrobiła.



Masz natychmiast usunac numer Szylki telefonu..nie dostałas jej zgody na jego publikację.I przestań po niej "jeździc"zajmij sie swoimi sprawami,bo mnie juz wkurzasz zaczynasz...Swoje wymadrzanie sie wsadź sobie w czarną dziure, bo juz szlag trafia...
"na oleju z głowy ryby nie usmażysz",ale mozesz smiało naoliwic to i owo :evil: bo nie trybisz chyba jak trzeba
Fredziolina,pisze pw
Ostatnio edytowano Pon gru 05, 2011 12:07 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon gru 05, 2011 12:06 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

Ma ktoś z Szyklą kontakt? Napisałam Jej sms'a (mam od niej) i czekam.. Wiadomo ile potrzeba, ktoś na miejscu mógłby założyć? Proszę o kontakt..
pwpw
 

Post » Pon gru 05, 2011 12:08 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

pwpw pisze:Ma ktoś z Szyklą kontakt? Napisałam Jej sms'a (mam od niej) i czekam.. Wiadomo ile potrzeba, ktoś na miejscu mógłby założyć? Proszę o kontakt..

Podkreślę, bo sama nie mogę pomóc :oops: :( (no i nie jestem na miejscu).
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon gru 05, 2011 12:12 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

pwpw pisze:Ma ktoś z Szyklą kontakt? Napisałam Jej sms'a (mam od niej) i czekam.. Wiadomo ile potrzeba, ktoś na miejscu mógłby założyć? Proszę o kontakt..

Ja mam z nia kontakt,ale do 15-tej jest uziemiona,tyle w temacie..Wiecej nie napisze, bo niestety nic to nie zmiani,nie ma jej w necie,Stan Kisi sie pogorszył...


Kto ma telefon do asia2,prosze o podanie mi go na pw...Asia na pewno sie nie pogniewa, biore to na siebie...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon gru 05, 2011 12:14 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

najszczesliwsza pisze:
pwpw pisze:
najszczesliwsza pisze:
Greta_2006 pisze:usuń ten numer, chyba że Szylka Cię prosiła o upublicznienie go na forum :evil:


Sama go podawała pod drugim nickiem.

Sama może, Ty łamiesz prawo :roll:


Nie sądzę.


Żle sądzisz. Tylko osoba do , której należą dane może je publikować. W kontekście tego że obydwie kociczki są umierające Twoje wpisy są po prostu nie na miejscu. Dziewczynie trzeba pomóc a nie jej jeszcze dokopywać. Pojeżdziłyście sobie po niej uczciwie. I może tego już wystarczy.Teraz jest konkretna pomoc potrzebna i finansowa i osobista, może ktoś z W-wy dałby radę podjechać do Szylki i być razem z nią.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24720
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon gru 05, 2011 12:19 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

Szylko, trzymaj się i nie myśl jeszcze o uśpieniu. Jeżeli lekarz widzi światełko, to być może ono jest. Proponowałabym Ci dr Chmielewską, która ma dobre pomysły, z powodzeniem diagnozuje i leczy tam, gdzie inni rozkładają ręce. Może potrzebne na cito konsultacje ze specjalistą, np. neurologiem? Za takich, którzy potrafią zdziałać cuda uchodzi też prof. Lechowski. Tyle z moich doświadczeń.

Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
i z niepokojem czekam na wieści.

Qrcze, a może to coś zakaźnego? W końcu obie mają te same objawy. Wtedy prof. Frymus...

Da się w ogóle znaleźć jakiś wspólny mianownik u obu kotek?

Nie mogę niestety pomóc finansowo, ale mam numery telefonów do wymienionych wetów. W każdej chwili mogę dzwonić i umawiać wizytę na cito.
Ostatnio edytowano Pon gru 05, 2011 12:26 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon gru 05, 2011 12:22 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

jamkasica pisze:
Szylka0505 pisze:Kto jest z Warszawy ja nie dam rady jej sama uspic, nie dam rady :-(:-(:-(:-(:-(



Szylka, w której lecznicy jest Kisia? W jakim jest teraz stanie?
Jeśli nie chcesz tu pisać- prośba o pw.



to wobec tego uziemienia zacytuję siebie- mniejsza szansa, że umknie.

Gdyby ktoś miał info o tym gdzie leczona jest Kisia i gdzie podjechać- proszę o info.

Rozumiem, że Szylka może nie mieć ochoty dyskutować czy gdzieś się wozić- wezmę na siebie skonsultowanie choćby sposobu leczenia z inny wetem, a w pierwszej kolejności z obecnym wetem Koki.


vega013 pisze: Szylko, trzymaj się i nie myśl jeszcze o uśpieniu. Jeżeli lekarz widzi światełko, to być może ono jest.

Zgadzam się, tylko przeraża mnie trochę strach przed forumowym linczem w przypadku konieczności ulżenia cierpieniom kociny...
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 05, 2011 12:30 Re: Kisia umiera, leki nie pomagaja. :-(:-(:-(:-(

jamkasica pisze:Zgadzam się, tylko przeraża mnie trochę strach przed forumowym linczem w przypadku konieczności ulżenia cierpieniom kociny...


Mnie to nie dziwi. Po tych "kwiatkach" jakie Szylka tu dostała. Wcale się jej nie dziwię że tak napisała.
Chciała dobrze, wzięła kocicę z domu, który najprawdopodobnie że tak ujmę "niewłaściwie" się opiekował. Napisała o tym na forum i dostała bez mała lincz. Podsumowaniem wzięcia z dobrego serca kocicy jest fakt że obydwie teraz bardzo cierpią i umierają z powodu niewłaściwego leczenia.
Nie dość że Szylkę tu zmieciono to jeszcze jej ukochana kocica odchodzi. Jak na jedną młodą osobę- to troszkę dużo.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24720
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 317 gości