koty z lasu za TM....

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie paź 30, 2011 17:12 Re: koty z lasu za TM....

Szkoda.

Ale mi wydaje się, że to robale, bo było ich dużo, a one nie chciały w pewnym momencie jeść, i robaki mogły przegryźć jelita. :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Nie paź 30, 2011 17:14 Re: koty z lasu za TM....

Mój Teksas( był w super domku), młody w sumie kot odszedł nagle za TM. Nikt nie wie, co się stało, był w klinice, miał nawet przetaczaną krew.Zajmował się nim jakiś profesor weterynarii, który przyznał, że pierwszy raz w życiu spotkał się z czymś takim.Nic mu nie pasowało, eliminowali po kolei wszystko, zatrucie, nowotwór, alergie, co się dało.Teksas gasł w oczach.Nic czasami nie da się zrobić, naprawdę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 30, 2011 17:26 Re: koty z lasu za TM....

I nie zrobili mu sekcji, aby wiedzieć, co było przyczyną tej śmierci ?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Nie paź 30, 2011 17:29 Re: koty z lasu za TM....

Jessi74 a co to hemobartonelloza?
bo pierwszy raz z tą nazwą się spotkałam
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 17:31 Re: koty z lasu za TM....

Robaczyce



Robaki żyjące w jelitach określa się w języku medycznym jako pasożyty wewnętrzne lub pasożyty jelitowe. Na ogół wiadomo, że mianem pasożytów określane są zdolne do rozmnażania organizmy żyjące na koszt swego żywiciela. Działają one na jego szkodę w trojaki sposób:
1. Uszkadzają ścianę jelit, stwarzając odpowiednie warunki do zasiedlenia jej drobnoustrojami chorobotwórczymi. Z tego powodu przy inwazji robaków często występuje biegunka.
2. Odbierają zwierzęciu ważne składniki pokarmowe z treści jelitowej. W wyniku utraty tych składników sierść zarobaczonych kotów staje się często nastroszona i bez połysku. Przy masowej inwazji pasożytów zwierzęta, mimo dobrego apetytu, silnie chudną.
3. Pasożyty bytujące w jelitach wydzielają do nich swoje toksyczne produkty przemiany materii, które po wchłonięciu przez ścianę jelita działają szkodliwie na narządy wewnętrzne swego żywiciela.

Tasiemce - do swego rozwoju zawsze wymagają co najmniej jednego żywiciela pośredniego. Oznacza to, że kot nie może się nim bezpośrednio zarazić przez kontakt z innym kotem. Żywicielami pośrednimi tasiemców mogą być owady (pchły), gady, gryzonie lub zwierzęta gospodarskie (bydło, świnie, owce). Obecnie jednak zwierzęta gospodarskie nie odgrywają większej roli w przenoszeniu tasiemców na koty. Z powodu kontroli sanitarnej mięso skażone wągrami nie jest dopuszczane do obrotu. Żywicielami pośrednimi typowego tasiemca kociego są myszy, szczury i inne gryzonie. W mięśniach tych zwierząt mogą znajdować się wągry, czyli otorbione postacie rozwojowe pasożyta. Po pożarciu przez kota myszy wągry te przeobrażają się w jego jelicie w dorosłe, dojrzałe płciowo tasiemce. Końcowe człony tasiemca wypełnione jajami stale wydalane są z kałem. Jeśli zostaną zjedzone przez myszy lub inne gryzonie, to w ich mięśniach zaczynają rozwijać się i przekształcać ponownie w wągry. W ten sposób zamyka się cykl rozwojowy pasożyta. Tasiemca u kota można łatwo rozpoznać po obecności w jego kale lub na sierści wokół odbytu białych, często ruchliwych członów pasożyta, wielkości 8x4 mm, przypominających ziarenka ryżu. Prawie wszystkie żyjące na wsi koty są zarażone tasiemcem kocim. Także małe koty, które czasem przywozimy sobie ze wsi do domu, powinny być zawsze odrobaczone. Kotka bowiem przynosi pierwszą mysz swoim małym, gdy te są dopiero w wieku 3-4 tygodni, aby zapoznać je tą najważniejszą dla nich zwierzyną łowną. W ten sposób jeszcze zupełnie małe koty zarażają się tasiemcem. Silną inwazję tasiemca u kotów rozpoznaje się po wypadnięciu trzeciej powieki, nastroszonej, matowej sierści i biegunce. Tasiemiec koci nie przenosi się na człowieka.
Dla człowieka niebezpieczny jest pięcioczłonowy tasiemiec bąblowiec wielojamowy (Echinococcus multilocularis). Jego ostatecznym żywicielem jest lis, a żywicielem pośrednim nornik zwyczajny. Człowiek jednak może być dla tego pasożyta zastępczym żywicielem pośrednim, jeśli jaja tasiemca dostaną się do jego przewodu pokarmowego. W takim przypadku w wątrobie, a czasem też w sercu lub mózgu, rozwija się torbiel (wągier), która może osiągnąć wielkość głowy dziecka. Torbiel taka może być usunięta jedynie chirurgicznie (jeśli jest to możliwe). Choremu człowiekowi zagraża sytuacja niebezpieczna dla życia.
Koty stosunkowo rzadko zarażają się tym bąblowcem. Nornik nic jest dla kota szczególnie smaczny i rzadko staje się jego łupem. Większe niebezpieczeństwo dla człowieka przedstawia lis wydalający z kałem jaja tasiemca. Jaja te są niezwykle odporne i nie tracą zdolności do rozmnażania się, nawet po rozłożeniu się kału lisa pod wpływem warunków atmosferycznych. Regularne badanie kału kotów wypuszczanych na dwór w okolicach leśnych pozwala na stwierdzenie zarażenia tym bąblowcem. Kurację odrobaczającą należy przeprowadzić bowiem tylko wtedy, jeśli rzeczywiście stwierdzi się obecność tasiemca w kale.
Nicienie (glisty) - nie wymagają do swego rozwoju żywiciela pośredniego. Oznacza to, że kot może się nimi zarazić bezpośrednio, np. przez styczność z kałem innych kotów. Po dostaniu się jaj pasożyta do jelita cienkiego larwy wyzwalają się z otoczki, przewiercają ścianę jelita i z prądem krwi dostają się do prawej części serca, a stamtąd do płuc. Z płuc wędrują do tchawicy, skąd zostają wykrztuszane do jamy ustnej, a następnie połykane. Czasem zarażony nicieniami kot zwraca je z wymiocinami, ku przerażeniu swego właściciela. Leżące na podłodze lub wykładzinie pasożyty przypominają swoim wyglądem spaghetti. Połknięte larwy przeobrażają się w jelitach w dojrzałe płciowo glisty, które rozmnażają się i wydalają jaja z kałem. W ten sposób ich cykl rozwojowy zostaje zamknięty. Niektórym wędrującym w ciele kota larwom nic udaje się przedostawać z płuc do tchawicy. Z prądem krwi dostają się wówczas do mięśni, gdzie ulegają otorbieniu. W ten sposób mogą czasem latami bytować w ciele zwierzęcia, nie powodując u niego większych dolegliwości. Dopiero gdy kotka jest w ciąży, to otorbione larwy zaczynają nowe życie. Wędrują wówczas do gruczołu mlekowego i z mlekiem matki dostają się do jelit nowo narodzonych kociąt. Z tego powodu 99% kociąt jest zarażonych nicieniami i musi otrzymywać środki przeciwrobacze. Natomiast, jak już uprzednio wspomniano, u dorosłego kota obowiązuje zasada: najpierw badanie kału, a dopiero po stwierdzeniu obecności w nim pasożytów, przeprowadzanie kuracji odrobaczającej.
Tęgoryjec dwunastnicy - larwy tęgoryjca dwunastnicy rozwijają się z jaj na zewnątrz organizmu kota, a następnie dostają się do niego przez skórę łap. W czasie wędrówki w organizmie żywiciela larwy po lince przeobrażają się w dorosłego pasożyta. Bytuje on w jelicie. Może być również poprzez mleko matki przenoszony na kocięta. Normalnie stosowane pasty przeciwrobacze dla kociąt są skuteczne zarówno w zwalczaniu tęgoryjca, jak i innych nicieni.
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Nie paź 30, 2011 17:32 Re: koty z lasu za TM....

:cry: Bardzo mi przykro
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Nie paź 30, 2011 17:35 Re: koty z lasu za TM....

Rene10 dziękuję za opis dokładny,serce mi pęka bo na whiskasię i trikolorkę domki czekały już :(
nic się nie udało -mam straszne wyrzuty sumienia,że może mogłam coś więcej
ale do cholery konsultowałam się z 2 wetami, robiłam co mogłam.....próbowałam pomóc
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 17:37 Re: koty z lasu za TM....

Ale Edytka, dlaczego się obwiniasz?
Tu nie ma Twojej winy. Czasem tak po prostu jest
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Nie paź 30, 2011 17:44 Re: koty z lasu za TM....

Edytko nie obwiniaj się.
Czasem tak jest że zwierzak mieszka na ulicy je co popadnie i żyje .......
weżniesz takiego biedaka do domu ma dobre jedzonko ciepło i futrzak odchodzi z niewyjaśnionej przyczyny.
Sama to przerabiałam wiele razy i do dziś nie znam odpowiedzi.

Pozdrawiam cieplutko :1luvu:
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Nie paź 30, 2011 17:45 Re: koty z lasu za TM....

a bo mi serce pęka jak pomyślę,że sztywne maluszki wyciągałam z koszyczka :(

wczoraj w nocy whiskasię , dziś rano trikolorkę
trikolorka wyglądała jakby zasnęła :(

mam ten widok przed oczami
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 17:49 Re: koty z lasu za TM....

No bo to boli, ale miałaś najlepsze chęci i dałaś wszystko, co można było dać.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Nie paź 30, 2011 17:55 Re: koty z lasu za TM....

Wiem kochana jak to boli. Wiele z nas tu przeszło śmierć futerka i najgorsza jest bezsilność ale nie jesteśmy Bogiem starałaś się dałaś im wszystko niestety los bywa złośliwy.
Widzisz czasem jest tak że zwierzak jest bardzo chory umierający wet nie daje mu szans nawet 5 % a zwierzak wychodzi z choróbska tak było w moim przypadku (białaczka) Koteczka żyje ale to bomba zegarowa i drżę o nia każdego dnia.

Czasem jest tak że futrzak nie jest w najgorszej formie je, pije, i nagle odchodzi z niewyjaśnionej przyczyny,
Może koteczki miały Hipa , a może coś zjadły zatrutego w lesie rzucają różne świństwa np. na lisy takie trutki działają kilkanaście dni
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Nie paź 30, 2011 18:00 Re: koty z lasu za TM....

właśnie o tych trutkach co potrafią działać do 2 tygodni wetka mi mówiła
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 20:24 Re: koty z lasu za TM....

Przykro mi bardzo, że się nie udało kotkom - niestety tak bywa że mimo naszych wysiłków kicie odchodzą.
Brykajcie kochane tam gdzie nie ma już bólu i choróbObrazek
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie paź 30, 2011 21:30 Re: koty z lasu za TM....

Edytka1984 pisze:Jessi74 a co to hemobartonelloza?
bo pierwszy raz z tą nazwą się spotkałam

tak w skrócie http://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q= ... 3O-tFCaFhA

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 24 gości