Morela wreszcie u siebie - Morelowy Dwór istnieje.

Oj tam mąż, jaki mąż w ogóle, dom super, kot jedzie :mrgreen:

Super! Żeby tylko mąż pani dał się przekonać :ok:

Ogromne, nieustające kciuki!!!!
Mąż powinien na żywo kotka zobaczyć, popatrzeć w te piękne oczy, dotknąć tego mięciutkiego futerka

I na pewno będzie na tak :ok:

Pani ma 3 koty.....najmłodsza ma 6 lat.....najstarsza 9 - Pani mi na wstępie powiedziała, ze ona też młoda nie jest.....Ma 60 ! I czytać nie może o tych co odchodzą i zostawiają koty.......
I ze jej córka jakby co sie zajmie......ale wiadomo, ze sie starszy ze starszym lepiej dogada.

No i że dom pod koty urzadzony i że zaprasza oczywiscie i że normą jest, ze się ma kontakt z domem - bo tu już taka jakby rodzina.....

Jeeeeny.......

Nawet jak nie weźmie to ja TAKICH domów szukam. Na Bemowie mieszka - wszystko mi powiedziała, ze na 4 piętrze, ze 70 m, ze koty nigdzie nie jezdzą, bo ona też już nie ........ze jakby co to jest ktos do opieki.

I tak mi to sama z siebie opowiadał........NIEWIARYGODNE

Bo tych wszystkich tel w sprawie Gerarda, to ja już staraciłam nadzieję, ze są normalni ludzie na świecie.

Noo i że ona z mężem jeszcze nie rozmawiala

i jak i jak, morelka już na 100% w nowym domku?

Dziewczyny do 19.12 nie do godziny 19.00

Do niedzieli się wyjasni......

Trzymam kciuki :ok:

A co z Gerardem? Udało się coś..?
Ze mną jest ten problem, że ja czasami jestem nietelefonowa, przepraszam

Neigh pisze:Pani ma 3 koty.....najmłodsza ma 6 lat.....najstarsza 9 - Pani mi na wstępie powiedziała, ze ona też młoda nie jest.....Ma 60 ! I czytać nie może o tych co odchodzą i zostawiają koty.......
I ze jej córka jakby co sie zajmie......ale wiadomo, ze sie starszy ze starszym lepiej dogada.

A już chciałam napisać, że mąż to nie problem :wink:

, bo ja swojego prawie męża wymieniłam na dwa koty i jest duuużooo lepiej. Chyba bym GAFĘ strzeliła..... :ok:

za przekonanie męża. CUDOWNA KOBIETA i jestem pewna, że mąż też wspaniały.

Ja też bym chciała.......oj bardzo nawet.
W kazdym razie wróciła mi wiarę.....ze sa ludzie, którzy uważają, ze jak dzwonią to nie jest tak:
- zdrowy ten kot?
- to gdzie mam przyjechać....
Tylko rozumieją, ze my też coś chcemy wiedzieć...... I jak się który kot zachowuje sie dowiedziałam......i z czym sa problemy i czego się pani obawia.

I jak opowiadałam o zachowaniach Morelki to rozumiała co myślę, mówiąc ze ona nikogo nie atakuje, ale na głowę sobie wejść nie da........No pogadałyśmy jak stare znajome o kotach......
A poza tym powiedziała - JAKA STARA........proszę Pani pól życia jeszcze przed nią.
Nawet mi powiedziała gdzie się "leczy" i u kogo. Na co kto chorował.......

No rozumiecie? oh kurde......

Jeśli Morela ma jakiegoś anioła stróża - to ja go bardzo proszę o wstawiennictwo.......

Bianka 4 pisze:
Neigh pisze:Pani ma 3 koty.....najmłodsza ma 6 lat.....najstarsza 9 - Pani mi na wstępie powiedziała, ze ona też młoda nie jest.....Ma 60 ! I czytać nie może o tych co odchodzą i zostawiają koty.......
I ze jej córka jakby co sie zajmie......ale wiadomo, ze sie starszy ze starszym lepiej dogada.

A już chciałam napisać, że mąż to nie problem , bo ja swojego prawie męża wymieniłam na dwa koty i jest duuużooo lepiej. Chyba bym GAFĘ strzeliła..... za przekonanie męża. CUDOWNA KOBIETA i jestem pewna, że mąż też wspaniały.

Tak miedzy nami mówiąc to ja też uważam, ze instytucja "męża" jest ostro przereklamowana;-)

Szalony Kot pisze:Trzymam kciuki

A co z Gerardem? Udało się coś..?
Ze mną jest ten problem, że ja czasami jestem nietelefonowa, przepraszam

Nieeeeeeee - no coś Ty za co przepraszasz?
Posypało się i tyle. No zobaczymy.

Ale ja głęboko wierzę, ze widać tak miało być. Kiedyś jeden kot mi nie pojechał........następnego dnia się rozłożył na panleukopenię ( kociak, znajda, niemal od razu się ds zgłosił......). Gdyby pojechała to by nie przezyła....
A tak .....to się dorobiłam pierwszego w zyciu ozdrowieńca czyli Kawy. To było moje pierwsze zwycięstwo nad tą cholerą......fakt pośrednio moje.......bo głownie to Jany ( a właściwie Foki) i dr Uznańskiej i Tajdzi przede wszystkim.........

Trzymam kciuki za oba potworzaste włochate w takim razie mocno :ok:

I rozumiem Twoje szczęście. Ja z Białym Panem Kotem na szczęście od razu trafiłam na normalne domki. Wymieniamy się historiami o kotach i jest w porządku, tak jak powinno być

Jadę w sobotę do p. Eli - razem z jej córką p. Anią - opracowałysmy spisek

HIhihi poprzednia kotka ( ulubienica Pana ) też nie była mile widziana. Poszli do lecznicy ją oglądać ( bo tam w klatce mieszkała ).....nooo i wetka wyjęła ją z klatki i od razu wreczyła nieco stremowanemu panu. No ale co kota na rece nie weżmie ja dają? Kotka zaczęła barankować - a pani wet. "nieeeeeeee to nieprawdopodobne ona tak do nikogo nie robi - ależ pan ma podejście) .....nooo i pan wyszedł z kotem cały szcześliwy ze został WYBRANY ( ze ona tak do każdego robiła na zawsze pozostanie tajemnicą )

Trzymam kciuki! :ok:

Żeby spisek się powiódł :ok:

Morela wreszcie u siebie - Morelowy Dwór istnieje.

Kto przegląda forum