Cynamon - ma dom. Wreszcie......:-)

[Kociabanda2]

Tak asertywny to jest pięęęęęęęękne określenie. Pasuje.

On humorzasty taki - raz przyjdzie na rączki.......a za chwilę udaje że mnie nie poznaje. Możliwe, ze sklerotyk......albo po prostu facet:-).

No nie jest to typ miziaka zdecydowanie.

Dooobra odpiszę jeszcze na pw i idę się wreszcie rozpakować......

Czyli taki normalny kot Jak mój Tyson. Ja lubię takie kocie koty, a nie pojękujące pluszowe przytulanki Od razu wiedziałam, że tan Cynamon coś w sobie ma co mi się podoba

[Kociabanda2]

:evil:
Najbardziej to mnie wkurza, że ludzie oczekują odchuchanego, zdrowego, z pełnym pakietem, a chcą go żeby im myszy łapał. To akurat nie do tego pana, bo nie wiem jakie tam warunki miał, ale był niedawno wątek. Zabrali taką odchuchaną kotkę i doprowadzili do stanu schroniskowego... To niech sobie złapią na ulicy, bo co to dla nich za różnica skoro ten kot i tak sam się ma wyżywić??

Mnie to generalnie wkurza, jak ludzie nie są gotowi NIC zrobić. Ostatnio pani mnie pyta " a czy ma wszystkie badania". Odpisałam, ze nie wiem jakie badania ma na myśli - kot jest zaszczepiony, odrobaczony.......
Jasne kazdemu kotu robić testy w kierunku Fipa, białaczki......itp. Rozumiem, jak dom zakocony - ludzie się boją .........proszę bardzo niech zasponsorują sie zrobi.

Ale nie.......ma być full wypas z dowozem. A oni łaskawcy przyjmą.....

bosko... Ludzie mają generalnie dużo błędnych wyobrażeń na temat adopcji, schronisk itp. itd. Ręce opadają czasami...

PS. Czy Wy też macie dziś problem z zalogowaniem się na dogo?? Od rana wejść nie mogę

[Agulas74]

Jasne kazdemu kotu robić testy w kierunku Fipa, białaczki......itp. Rozumiem, jak dom zakocony - ludzie się boją .........proszę bardzo niech zasponsorują sie zrobi.

No właśnie, samo wymaganie, by kot był przebadany moim zdaniem świadczy o odpowiedzialności opiekunów, ale dlaczego DT ma te badania finansować?

[Edzina]

bosko... Ludzie mają generalnie dużo błędnych wyobrażeń na temat adopcji, schronisk itp. itd. Ręce opadają czasami...

To ja już przytaczałam tutaj dyskusję, jaka toczyła się na naszym portalu (http://www.mmzielonagora.pl/artykul/oto ... 56414.html) - niektórzy to byli OBURZENI, że kastrujemy przed wydaniem i czemu nie może sobie o tym decydować przyszły właściciel.

[Szalony Kot]

bosko... Ludzie mają generalnie dużo błędnych wyobrażeń na temat adopcji, schronisk itp. itd. Ręce opadają czasami...

To ja już przytaczałam tutaj dyskusję, jaka toczyła się na naszym portalu (http://www.mmzielonagora.pl/artykul/oto ... 56414.html) - niektórzy to byli OBURZENI, że kastrujemy przed wydaniem i czemu nie może sobie o tym decydować przyszły właściciel.

Mnie ostatnio rozbawiło, jak szybko ucięłam dyskusję.
Ktoś powiedział: "no dobrze, ale jeśli ja naprawdę chcę mieć małe kociaczki?"
Ja: "no to świetnie, to jak je chcesz, to je miej także gdy dorosną - przez 20 lat. Bo przecież skoro chcesz, to znaczy, że nie będziesz ich wydawał, tak? "

[Neigh]

I tak mało kto nas powaznie traktuje. Ale mnie ta grupa, która traktuje wystarcza.

Jest tak: do 15.05 idę na kurs i WSZYSTKIE weekendy piątek/sobota/niedziela mam zajęte.....
Ale jeśli Bager i Heksa pójdą do domu..........to pogadam z córką. jeśli się zgodzi wziać cieżar na siebie........to mogę wziąć albo Buca, albo Julkę........
Myślałam o Bucu - bo zawsze z domu to łatwiej do Edziny transport wymyśleć jakby co......

[Szalony Kot]

Bierz Buca. To brutalne, ale jest bardziej adopcyjny no i trochę choruje.
A Pani od Bagera wciśnij i Heksę

[Neigh]

Generalnie to jest tak właśnie plan. Domy dla Bagera do sprawdzenia mam dwa. Do jednego już nawet Heksę wysłałam.....
Jenny zawsze tak robię, jeśli domy są fajne, to jeszcze żadnemu nie popuściłam.......


Zobaczymy. Ja też myślę, ze jednak Cynamon - ok chore + kichanie. Plus - mam dziwne przekonanie, ze Bucem łatwo nie będzie.......i ze wbrew pozorom Julka jest łatwiejsza.
ALE - mnie to akurat nie przeszkadza. Bo ja go i tak wezmę. I nie zaznam spokoju póki tak nie będzie. Im mniej tam tych kotów tym bardziej tak mam.

[Szalony Kot]

Ale za to ze strychu to już będą ostatnie, prawda?

[Neigh]

Tak.

Wyadoptuję te od siebie, te ze strychu. I idę na dłuuuuuuuugi koci urlop. Przestaję się w ogóle pojawiać gdziekolwiek bywają koty;-)

[Neigh]

Ale za to ze strychu to już będą ostatnie, prawda?

Oczywiście - zakończę sprawę strychu i idę na długie zasłużone wakacje.

[Szalony Kot]

Nie, ale ja nie chcę, żebyś Ty kończyła
Nie chodziło mi o ostatnie u Ciebie, tylko ostatnie ze strychu...

Ty za dobry tymczas jesteś, żeby się poddawać, no.

[Neigh]

Nie, ale ja nie chcę, żebyś Ty kończyła
Nie chodziło mi o ostatnie u Ciebie, tylko ostatnie ze strychu...

Ty za dobry tymczas jesteś, żeby się poddawać, no.

Taaaaa, ale ile mnie kosztuje oddawnie każdego z tych bandytów to tylko ja wiem. Dostaję taki zewłok....wyprowadzam na koty.......a potem oddaję.....I żebym jeszcze zawsze miała pewność, ze dobrze robię......ECH!

[Jus87]

Neigh na pewno trafisz (całkiem przypadkowo ) na jakiegoś błąkającego się bidę! My kociarze nie mamy z tym problemów!

[Neigh]

Neigh na pewno trafisz (całkiem przypadkowo ) na jakiegoś błąkającego się bidę! My kociarze nie mamy z tym problemów!

Dlatego ja się zaczynam bać z domu wychodzić - słowo. Omijam już śmietniki, trawniki i w ogóle szerokim łukiem. I też to na nic..czytałaś historię "mojej" Malwinki??

Koty jak motocykliści - są wszędzie!