Jednak nie wiem, jak to jest z tą jej "niepewnością"
Na razie pobiła rekord moich "dzikunów" i już wczoraj się rozwaliła na łóżku

Szybsza była tylko Pola, ale ona nawet przez sekundę dzikiej nie udawała.
Fakt, mnie na łóżku nie było (była za to Taćka) - Myszy i Delce, też udającym dzikie, to około miesiąca zajmowało samo wejście do sypialni
A ona najwyraźniej ma wszystko w nosie, łazi już po mieszkaniu, jakby w nim od zawsze mieszkała.
I całkiem chętnie przebywa w tym samym pomieszczeniu co ja - chyba woli mieć mnie na oku
Dziś spróbuję ją złapać na mycie uszu

Ale bardzo nalegać nie będę

Rezydentki ignoruje, może tylko najmłodszą Delicję zaczyna lubić - nie mogę ich złapać na gorącym uczynku, ale mam wrażenie, że jak nie widzę, to zabawy są uskuteczniane

Szelma i Tacia są z natury akocie i ona się doskonale do tego dostosowała - nawzajem udają, że się nie widzą. Ale jak się gdzieś w drzwiach muszą minąć, to kończy się co najwyżej na oprychaniu wzajemnym. Na razie żadnych łapoczynów ani ataków nie odnotowano
Wczoraj Inka udowodniła, że jednak ona też zjeść potrafi

Do spółki z Delką, też zazwyczaj niejadkiem, wrąbały kolację 4 kotów
Dwie pozostałe tak były zajęte "niewidzeniem" przybysza, że nie zdążyły się załapać
