Ogarnęłam deczko chatę. Usmażyłam kuraka. Zaraz naleję sobie piwka.

Chciałam zrobić porządek z fotkami Sorrunia. Bo są wszędzie. I znalazłam starusieńkie. Z pierwszej wizyty u weta. Jeszcze tą chorą łapeczkę miał "luźną". Teraz przylega ściśle do ciała. Nerwy, ścięgna i mięśnie kulą się.





Dzisiejsze fotki. Śpi chłopczyk na materacyku od gusiek1



Nawet dziś mam ten sam polar na sobie.

Mój maleńki chłopczyk. Życie mu nie dopuszcza. Możemy tylko go kochać i sprawić ,ze będzie szczęśliwy. Nie cierpiący więcej niż powinien.
Nazywany jest Króliczkiem, Synusiem, Maminsynkiem... Sorruniem też czasem. On wie, że jest ważny. Wiele mu wolno. Za wiele
