Ale upał. Raniutko powiesiłam pranie na balkonie, już wszystko suche

Dorota jest u Kulek, nakarmi je, to zadzwoni. Złamało mi się siodełko od roweru, podjechałam do sklepu rowerowego. Naprawdę rzadko spotyka się tak miłych ludzi jak tam. Po pięciu minutach miałam zamontowane nowe siodełko, usługa kosztowała ...5 zł

Mój rower kilka lat temu obchodził osiemnastkę, jak na ten wiek trzyma się nieźle. O by jak najdłużej.
U Buni byłam, oczywiście. Ona jest przesłodka

Wczorajsze zdjęcia, trochę na innym tle




A teraz Bąbel i Adaś



A to widok, który uwielbiam
Często jest to spleśniały chleb

Dorota dzwoniła, były dwie Kulki, czarny amant, ale Sreberka nie było. Podjedzie jeszcze raz, może wtedy kotka się pojawi.