a ja białych w czarne ciapki i białych w bure ciapki mam duzo .... to rodzeństwo burej wariatki i rudzielca... są
bardzo w sam raz do wydania, podrośnięte, idealnie zsocjalizowane z psami i bardzo zaradne (tzn nie takie ślimaczki, ale rezolutne malce, które świetnie dadzą sobie radę), są jeszcze marznące oswojone biało-czarne krówki w olsztynie koło czestochowy..
no i jeszcze zostały -
2 działkowce: przecudowny ciemnodymny maluszek i czarny , oba pyzate i puchate (nie długowłose tylko puchate) mają tak po 6-7 tygodni...
jakaś 1 szt rodzenstwa - podobna do tego cuda nadliczbowego, mam nadzieje ze Natalia wstawisz zdjecia co dostałaś - bo kociątko jest naprawde świetne - no i jest do złapania, bo nie ma żadnego schronienia, mieszka w krzakach pod blokiem
wczoraj taki hurt pojechał , że masakra - a pogoda nam sie trafiła rewelacyjna
chociaż przyznam sie ze mimo opadów nie było tak źle, żadnych większych problemów na trasie, znacznie gorzej było po południu jak wróciłam do czewy - dojezdzałam do skrzyzowania z tramwajkami i dobrze ze abs zadziałał bo wślizgnełabym sie na tory (no i akurat nic nie jechało) - taka straszna maziaja ciapata była na ulicy... a ja jeszcze letnie opony, koszmar...
I bardzo dziekuję Tysiu ze na mnie zaczekałaś tak bardzo cierpliwie

bo spóznienie miałam rekordowe
