to z domku Mikiego Niestety mam złe wiadomości Wczoraj okazało się, że nasz kocuraba ma duży guz na jelicie, prawdopodobnie chłoniaka, dzisiaj było USG, w czwartek będzie operacja ostatniej szansy, ale mam wrażenie, że sam wet nie bardzo wierzy, że się uda. Choroba rozwinęła się błyskawicznie - jeszcze 3 tygodnie temu to był wielki, pełen życia 6-kilowy kocur. Potem zaczął chudnąć, ale jadł i był w formie, a dopiero dwa dni temu się załamał.
ojej Mikuś, taki wspaniały kotek.... mam ogromny sentyment do niego Kurcze los jest parszywy.... po raz kolejny Cudny kot u wspaniałych ludzi.... i taka choroba
Już jesteśmy po. Niestety nowotwór naciekał jelito grube i dużo jelita > cienkiego, był tez krwotok do jamy brzusznej, mnóstwo płynu, nie było > jak tego wyciąć.... Z bólem zdecydowaliśmy się go nie wybudzać. Jest > mi tak strasznie przykro Wiem, że daliśmy mu naprawdę dobry dom, a > on chyba był szczęśliwy, sądząc po wiecznie uśmiechniętym pyszczku i > wielkiej "przylepowatości", ale za krótko to wszystko trwało... > > Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję za to, że dała nam Pani > takiego fajnego kota.
pocieszające jest to że żył pięknie, chociaż tak krótko