Z Płomyczkiem niedobrze.

Wczoraj ostatni posiłek zjadł o 16 i potem nie interesował się już jedzeniem. Pojechaliśmy potem o 17 na codzienną kroplówkę i wypił w nocy tylko trochę mleka.
Dzisiaj rano również nic nie zjadł, a około 12 byliśmy na kolejnej kroplówce. O 16 stwierdziłam, że 24 godziny bez jedzenia to już za długo i tradycyjnie wcisnęłam mu 6 klopsików z siekanej wołowiny.
Po minucie od skończenia karmienia Płomyczek zaczął przeraźliwie miauczeć, zataczać się, przewracać i zsiusiał się pod siebie.
Szybko pojechałam do weterynarza. Kot na nic nie reagował miał obniżoną temperaturę ciała, zapadnięte żyły tak, że nie dało się wprowadzić wenflonu, blade dziąsła i łapki. Dostał steryd i zalecenie, żeby leżeć w ciepłym, spokojnym miejscu. Jeśli do jutra rana przeżyje, to jedziemy rano na 9 na kolejne kroplówki i badania.
Lekarze podejrzewają, że może to być encefalopatia wątrobowa.