[WAW]Kocięta z Nowolipia.POMOCY! Szukamy DS! foto s 93

Wróciliśmy, mogę dopić kawę

Wygląda na wyjątkowo wrednego herpesa

Oczka już oba jak po wojnie...
Poza oczkami wszystko jest w porządku, potrzebne kciuki, żeby tak zostało :ok:

Mam receptę na Floxal w maści, ale może ktoś ma zbędny? Albo tobrex w maści? :oops:

40,0 poleciało znowu

A tymczasem....
Obrazek

Inwazja Czarnych Kotków :twisted:

Widać różnicę gabarytów - chudy Witalis, gruby Wit

Wit dzisiaj 1,65 kg :twisted:

czarnuszki :1luvu:

A to takie pieszczochy są, że aż niesamowite :1luvu:

Rąk brakuje :lol:

I te motorrry :1luvu:

A ja kocham burasy :1luvu:

Rano na szybko popatrzyłam w Mironową paszczę, ale na szybko widać, że odpadło to, co miało odpaść :piwa:

Wygląda to jeszcze średnio, ale widać, że się wszystko pięęęęknie goi :piwa:

To jeszcze o Mironowym imieniu:

Miron (Myron) – imię męskie pochodzenia greckiego. Wywodzi się od słowa myron oznaczającego "wonny olejek".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Miron
No tak mu na początku z paszczy waniało, że coś trzeba było z tym zrobić :ryk:

Teraz już pasuje wszystko :mrgreen:

A ja się zastanawiałam skąd przy literach W wziął się Miron :lol:

Wszystko jasne! :twisted:

Dzisiaj, dzisiaj, dzisiaj muszę ogarnąć wszystkie fanty. :oops:

OKI, kiedy maluchy nadadzą się do adopcji? Chyba że już zyskały taki status a ja nie ogarnęłam

Właśnie w ten weekend miałam ogłaszać oficjalnie, że są do adopcji, ale to co się zaczęło dziać z oczami Wita, to masakra jakaś

Jest coraz gorzej mimo leków. I chyba coś się zaczyna dziać z Awanturą

Mam nadzieję, że przez weekend podleczę na tyle, że zacznie się polepszać.
Bo w zasadzie to są 2x zaszczepione, odrobaczone, odpchlone i do wczoraj były zdrowe :roll:

W tygodniu miałam podjechać je zaczipować. Tzn. podjadę i tak, bo muszę na kontrolę z Witem, to chipowanie przy okazji też załatwimy.

Miron i tak jest z innego miotu :mrgreen:

OKI pisze:Właśnie w ten weekend miałam ogłaszać oficjalnie, że są do adopcji, ale to co się zaczęło dziać z oczami Wita, to masakra jakaś
Jest coraz gorzej mimo leków. I chyba coś się zaczyna dziać z Awanturą
Mam nadzieję, że przez weekend podleczę na tyle, że zacznie się polepszać.
Bo w zasadzie to są 2x zaszczepione, odrobaczone, odpchlone i do wczoraj były zdrowe
W tygodniu miałam podjechać je zaczipować. Tzn. podjadę i tak, bo muszę na kontrolę z Witem, to chipowanie przy okazji też załatwimy.

Miron i tak jest z innego miotu

W porządku to nie ma się co spieszyć.
Oby im się szybko polepszyło....

A no to Mirona przepraszam, rodzinę mu chciałam doklejać :twisted:

O rety, dopiero w środku nocy, po drugim czy trzecim podaniu maści zaczęło się ciutkę poprawiać. Do tego czasu było z godziny na godzinę gorzej - mimo przemywania i zakraplania te ślepia zarastały i puchły w oczach

Od nocy jest troszkę lepiej - oczka są otwarte, więc przynajmniej kotek trafił do michy

Na wszelki wypadek teraz się od niej nie oddala :lol:

Tylko rano się oddalił na tyle, żeby się zameldować w pudle z karmą :twisted:

Mam nadzieję, że to oznacza trwałą poprawę :roll:

Temperatury dalej nie ma, nie kicha, nie prycha, tylko te oczy wyglądające jakbym go przed chwilą wyciągnęła z najbardziej zasyfionej piwnicy w Warszawie

No ale już przynajmniej widać oczy :wink:

Reszta, tfu-tfu, bez zmian. Witalis tłucze się z Faxem, Awantura gania mysz, Miron też coś gania, tylko nie mogę namierzyć co

Jeszcze jakaś biała plama śmiga w te i nazad :lol:

O rany, to ufff, bo jak doczytałam, że coś się dzieje z Awanturką to :strach:

- ona i czarnuszki to moi ulubieńcy :oops:

. Za to teraz latam za moimi gnojami, liczę im oddechy i umieram na serce ilekroć któryś przymruży oko :roll:

Awanturka ewidentnie z czymś walczy

Wczoraj miała zaczerwienione spojówki, co jakiś czas kichnie, ale wygląda na to, że chce sama zwalczyć gada

Chwilowo ciężko ją namierzyć, żeby obejrzeć - zapitala w kółko po ścianach :twisted:

Dzieci oswajają Fostera - co chwila któreś przychodzi i się uwala na wuju

Wuj robi minę zbolałego staruszka i - co ma robić - wylizuje tałatajstwo :lol:

u mnie za dobrego wujcia robi Tytek :wink:

U mnie jest jeszcze dobra ciocia Delicja jak akurat zawita na chwilę do naszej rzeczywistości :lol:

Wujki Brzdąc i Faxe służą do ganiania i ćwiczenia KSW, Baśka czasem liźnie w przelocie, ale głównie udziela schronienia przed lekami w swojej norze :twisted:

Kompletnie nieużyte natomiast są babcie Szelma i Tacia... a takie mają faaajne ogony :mrgreen:

Wit zdecydowanie lepiej, spojówki ciągle wyglądają jak prosto od rzeźnika, ale już bez tych tumanów ropy sklejających ślepka prawie natychmiast :ok:

Aaaaa..... Miron ropieje z oczka.
Dla odmiany

Idę się zastrzelić

[WAW]Kocięta z Nowolipia.POMOCY! Szukamy DS! foto s 93

Kto przegląda forum