Witam Was wszystkich, moi przyjaciele. Dla jasności- mówię ja, Toffi!
Już długo się do Was nie odzywałem, tylko mama przekazywała wieści, a w domu- istny cyrk!
W kalatce siedzi małe coś. Dziwne to i dzikie. Mama woła na to Fuks. Zdaje się, że to chyba kolejny szczur do naszego domu zawitał! Tylko czemu dostaje kocie chrupki??? Sami oceńcie to dziwne stworzenie...

No i jak to coś jadło, to oczywiście rozpoczęły się usilne prośby o śniadanie! Jak to- szczuro-coś je a my nie?
Pusia i Mini standardowo rozpoczęły prośby na pralce:

Po czym prośby przerodziły się w stanowcze żądania:

No a ja sobie grzecznie czekałem na jedzonko na dole. i tak dostanę, to co będę sobie gardło zdzierać

No i w końcu mama sypnęła chrupkami. Pusia i Minia standardowo pałaszowały na pralce. Jakąś nową karmę im mama kupiła, inną niż zawsze, ale smakowało im niezmiernie:)

Kira, królewna i osobisty szczoszek mamusi, nie zaszczyciła nas swoją obecnością w kuchni więc jadla na Figowej podusi:

A ja jadłem na podłodze z tymczaską Figą:

Potem, kiedy już się najadłem, postanowiłem odwdzięczyć się zqa pyszne śniadanko i poszedłem popilnować maminego kalendarza:

Potem odkryłem, że to wielkie, zbiorowe legowisko, które mama codziennie zaściela miękkim czymś (chyba kołdra i podusie, tak mi się zdaje, że tak to się nazywa) o którym mówiła mi Pusia jest nawet fajne. W sumie to już w nocy troszkę tam spałem, ale z rana spędziłem tam więcej czasu:

Jak mi się jeszcze coś przypomni to Wam opowiem, ale to by chyba było wszystko, co chciałem Wam powiedzieć.
Przesyłam wszystkim buziaczki,
Toffiś