esperanza pisze:Serdecznie dziękuje za ten wpis.
Zastanawiałam się, czy dzwonić, czy napisać.
Nie chciałam rozdrapywać ran, a wiem doskonale, mając na uwadze wizytę podadopcyjną, że cala rodzina wielkimi uczuciami darzyła Melę.
Bardzo mi przykro, że Mela tak krótko cieszyła się nowym domem.
Jestem bardzo ciekawa skąd jest drugi kot, bo że Pola jest od dorcia44 i że ją widziałam już wszystkim doniosłam
Witam, miło że się odezwałaś - to pewnie dziwaczne, ale to ważne pogadać z kimś, kto "znał"istotkę.która była mi naprawdę b.droga.(cały czas uważam to za lekko dziwaczne i absolutnie nieoczekiwane - siłę emocji jaka ogarnęła ten dom pod wpływem tych niesamowitych zwierzątek-
istna kotomania!!!!)
Trafiwszy przypadkiem na ten wątek " dokopałam się" do robionych przez Ciebie pierwszych zdjęć malutkiej Meli - to była wielka niespodzianka. Może istnieją jeszcze jakieś "niepublikowane"dotąd fotografie, które moglibyśmy obejrzeć?

Jeżeli chodzi o drugiego skarba - czarną jak węgielek koteczkę, mniej więcej w wieku Poli, to przyszła do nas od Jopopa. Poznałysmy się ( i z Jopopem iTasią) w trakcie ratowania Meli. Tasia przechorowała wcześniej PP, więc nasz "zadżumiony" domek nie stanowił dla niej zagrożenia.
Panny bardzo się zaprzyjaźniły i piszą nowy, niejednokrotnie sensacyjny rozdział naszego życia...