Jako, ze lazienke mam raczej malo przystosowana do mocno zestresowanych kotkow, dzis w nocy znowu
Kitka zrobila roszady, przestawiajac badz tez zrzucajac rozne rzeczy, chcac sie wydostac z lazienki
do kuchni przez otwor w scianie, ktory kiedys byl takim''lufcikiem'', ale po raz kolejny jej sie udalo
Nad ranem musialam z nia co jakis czas zagadac, bo bardzo plakala i tez ostatni raz widzialam a raczej
slyszalam jak dzisiaj nad ranem czmychnela z pokoju do lazienki.
Na noc zostawie otworzone drzwi do lazienki, zeby mogla sobie wyjsc bez komplikacji.
Dzisiaj dostanie w jedzonku pierwsza dawke kropli Bacha, jestem nastawiona troche sceptycznie do tego
rodzaju preparatow, ale moze?...podobno dzialaja
Nie chcialam tez zapeszac, bo 1,5 dnia nie bylo nic w kuwecie, ale caly urobek laduje tam, gdzie jego miejsce
