Hm, co u działkowców? Tak w skrócie:
Matka małych burych jest strasznie miziasta. Pcha się na ręce, mruczy. Boska jest.

Dobrze wygląda, przytyła. Przydałby się domek.
Bury i rudy nie dają się normalnie złapać. Jutro rano miałam iść łapać na byle jaką, prowizoryczną klatkę-łapkę, ale chyba nic z tego nie będzie, bo mój Gustaw jest chory i nie chcę, żeby się nawzajem pozarażali...
Ale jak tylko Gutek wyzdrowieje, to pójdę łapać...
Biało-czarny kocur i czarna kotka są bardzo ze sobą z zżyte. Zawsze razem. Słodcy są
Fotek niestety nie mam, bo cierpię na sklerozę i zawsze zapomnę aparatu zabrać. Ale postaram się poprawić i w niedzielę popstrykać jakieś fotki.
