Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 13, 2009 20:47 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

ale sie wszystko pomieszało :D:D:D z tysia jestem umówiona, chyba nawet wiem gdzie ;)
a co do Ciebie jutro przyjedzie Natalia, to bedzie niespodzianka :mrgreen:
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 13, 2009 21:00 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

no ejjj ja chce wiedzieć co do mnie przyjedzie?:D:D 8 ma ich w końcu być tak? najchętniej to bym taką tri jak u safi chciała:D:D (6 kociaków ma pewne domki!!)

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 14, 2009 0:13 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

1. Co do panleukopemi, nie wpadajmy w paranoję, :roll:
bo byśmy przez pół roku się z domu ruszyć nie mogli, a co??
Mamy się zamurować i napisać zaraza.
To jest pierońsko zaraźliwe, ale jak dowiedziałam się od weta,
chorują najsłabsze zwierzęta.
Te, które nie dostały odporności od mamy, lub słabe z innych powodów.
Koty zadbane, dobrze odżywione są bezpieczne,
podobnie jak dorosłe osobniki.
To po pierwsze, a po drugie w Internecie informacje nie są dokładne,
bo tak naprawdę, penlaukopenia, nie jest śmiertelna,
tylko powikłania po niej.
Tak jak z AIDS – umiera się na katar.
Palenie kocyków i innych rzeczy, matko, to bym musiała cały dom
z dymem puścić.
Trzeba być ostrożnym, ale nie przesadźmy w drugą stronę.
Moje dorosłe koty i pies, nie zachorowały, mimo, że jeden nie szczepiony,
a psy – są bezpieczne.
To informacje, które przekazał mi weterynarz, a i powiedział jeszcze,
że wiele młodych zwierząt przechodzi tą chorobę niezauważenie,
bo są silniejsze i jest to tylko 1-2 dniowa biegunka…
wszystko zależy od stanu zdrowia zwierzaka,
gdy zetknie się z wirusem.

2. Bardzo, bardzo dziękuję osoba, które mi pomagają
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
– dziś wpłynęły pieniążki i byłam u weta.
Chciałam jechać w poniedziałek, ale nie miałam za co,
bo niepokoiło mnie zachowanie Ivi, po tym, co sama zdiagnozowałam
jako ból brzuszka.
W niedzielę znów się tak zachowywała i nie dała się dotknąć.
Wet zbadał ją dokładnie na wszystkie możliwe sposoby –
nawet neurologicznie i zdecydował, że prześwietlamy –
efekt: pęknięte żeberko i dwie kostki nóżek.
Już w niedzielę coś mi chodziło po głowie, że może w zabawie źle
upadła i... potwierdziło się.
Ale wszystko będzie dobrze, bo pęknięcia nie są duże,
a ona jest młodziutka i piorunem jej się zrośnie. :ok:

Gdyby nie Wy, nie mogła bym ich leczyć,
karmić,
nic bym nie mogła….
Wszystko, absolutnie wszystko dzięki Wam
i naprawdę nie wiem, jak ja się odwdzięczę…

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Tasza – nadal apatyczna, ale je…
często malutkie porcyjki.
Kurcze, ta choroba tak ją wymęczyła, że kociaki są już od niej większe.
Jest taka mizerna. :(
Ciągle czuć i widać jej cały szkielet, a leciutka jak piórko normalnie.
Biegunka chyba dobiega końca, bo robi coraz gęstsze kupki
– teraz takie galaretki.
Wierzę, że będzie dobrze.

Strasznie potrzebuje człowieka.
Skacze na drzwi gdy mnie nie ma, więc mama wypuszcza ją na mieszkanie.
Chodzi powoli, co kawałek przykucając.
Ciągnie do ludzi jak ćma do światła.
Chce być w pomieszczeniach, gdzie jest ich najwięcej…
nie trzeba się nią wtedy nawet zajmować, ona po prostu chce być
w pobliżu człowieka – przykuca na skraju fotela i zasypia ze spuszczoną
głową.
Gdy przenosimy się do innego pokoju, ona powoli podąża za nami
i też przysiada w jakimś miejscu, żeby być blisko.
Teraz śpi na boku krzesła, na którym siedzę.

A Safii – jest już w 100% zdrowa :lol:
i rozrabia jak kurde wcielenie diabełka. :twisted:
Ulubionym towarzyszem jej szaleństw jest mój pies.
Kurcze, że nie mam aparatu, bo to przekomicznie wygląda
i nie mogę pojąć, jak taki maluszek, może nie bać się tak wielkiego psa.
No Safii przy Sarze jest jak mrówka, ale to ona rządzi w tym związku
i robi Sarę jak chce, :roll: a ta głupia daje się wpuszczać we wszystko,
co Safka wymysli.
No komedia normalnie i nie wiem już, czy mój pies jest taki głupi,
czy Safka taka mądra. :wink:

Jest już gotowa do adopcji i można ją zabrać nawet dziś,
ale trzymam ją jeszcze ze względu na Taszę…
na jaj stan zdrowia i psychikę, bo Ivi i Safka naprawdę się nią opiekują.
Śpią razem, Tasza je tylko wtedy, gdy widzi, że maluchy jedzą
i tak troskliwie ją wylizują – nie wiem, czemu to robią, co jest w tej
kociej głowie, ale Tasza ich szuka, gdy się rozlecą po domu
i wtula się w nie, gdy śpi, a to, jak ją myja – czy to możliwe,
żeby wiedziały, że ona potrzebuje opieki?? :?:

Jeszcze raz bardzo, bardzo Wam dziękuję, za wszelkie wsparcie.

Czekają mnie jeszcze min. 2 wizyty u weta.
1 z Ivi na zdjęcie opatrunku z nóżki
(reszta jest nie zabandażowana, bo wet powiedział, żeby obserwować
i nie trzeba)

i minimuj jeszcze jedna z Taszą…a wstyd powiedzieć, :oops: :oops: :oops:
że się u tego weta na prześwietleniu i z Taszą
i na cacy spłukałam prawie do zera… :oops: :oops:
Reszta poszła na jedzenie.

Gdyby ktoś chciał mnie rozliczyć z pomocy, to nie ma sprawy.
Mam absolutnie wszystkie rachunki i w każdej chwili mogę je
przesłać.
Mówię to, bo strasznie mi głupio, :oops: że samej mnie nie stać
i jestem zależna od Was - to takie krępujące kurde, bo bez Was nic
bym nie mogła zrobić... :oops: :oops: :oops:
I nie ma słów, które wyraziły by moją wdzięczność :oops: :oops: :oops:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 14, 2009 0:21 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

ewan pisze:Safii proszę o info czy dotarły pieniążki dla maluszków, wysłałam w piątek


Tak, dziś zostały zaksięgowane i dzięki nim
i temu, co zostało od Cioteczek od ostatniej wizyty u weta,
Ivi miała prześwietlenie, a Tasza kontrolę i tableteczki...
no i pozwoliłam sobie kupić jeszcze gerberki i papu dla kociaków -
na dwa, trzy dni spokojnie starczy :ok:
:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

DZIĘKUJĘ jak kurde nie wiem co !!!
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 14, 2009 7:40 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Safii, wczoraj dostałam przesyłkę od Ciebie :1luvu: Biżuteria jest przepięknaaaa, jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach :!: Dzięki i serdecznie pozdrawiam całą ekipkę :wink:

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Śro paź 14, 2009 9:17 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

dziewczyny :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

kotLucjanek

 
Posty: 761
Od: Czw wrz 24, 2009 10:08

Post » Śro paź 14, 2009 11:03 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

No i jak tu nie pomagać jak za parę groszy można tyyyle zrobić dla kociaków i poprawić humorek Safii. Cieszę się, że mogłam pomóc i zrobię to jeszcze napewno!
Wycałować ode mnie maleństwa proszę, tylko uważać na żeberko hihi! :ryk:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 14, 2009 12:29 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Za Taszkę :ok: , Ivi :ok: i Safii :ok: .

Buziaki dla wszystkich maluchów i rezydentów :1luvu:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro paź 14, 2009 18:20 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Smyk nie żyje. :cry: :cry: :cry:
Został zatruty, przez truciciela ….
:cry: :cry:

Napiszę więcej, jak opadną emocję,
bo na razie nie mogę się pozbierać i szarpią mną emocje złości,
nienawiści, bezradności i bólu…

Jak można…

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 14, 2009 18:41 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Znam tego człowieka, nie złapałam go za rękę,
ale wszyscy wiemy, że to on…
Nic nie wiedziałam…a Smyk umierał w męczarniach.... :cry: :cry:

*********************************************
Wypełniając zobowiązanie dodam,
że Ivi czuje się mimo opatrunku….
chyba świetnie.
W ogóle jej nie przeszkadza i dziś, tak jak kiedyś szalała z Safi.
No taka demolkę robiły, że Safi nawet zdradziła Sarę
i wolała się wściekać z siostrzyczką.
Efekt:
- wywalona prawie cała ziemia z wielkiej draceny
i porozwalana po całym pokoju
- potargane w kawałki moje notatki do szkoły
- wywalony worek z pisakiem dla kotów i....
skorzystanie z niego na miejscu.
- przewrócony na dywan dzbanek z herbata i mokre panele –
tak się bawią kociaki.

Tasza nadal wygląda masakrycznie, ale wierzę,
że potrzebuje po prostu dożo czasu i miłości.
Znalazła sobie nowe ulubione miejsce –
w przedpokoju na podłodze przy kaloryferze i ciągle chce tam leżeć,
a gdy robi się jej za gorąco,
przychodzi spać do maluchów.

Byłam też dziś z Miśką u weta.
Nie jest tak źle jak myślałam.
Ma robaczycę i świerzbowca, ale wszystko będzie Oki.


************************************************
Nie mogę przestać myśleć o Smyczku,
o nieopisanym cierpieniu, jakie musiało towarzyszyć
jego ostatnim chwilą. :cry: :cry: :cry:
Taka już jestem, że przy jakiejś chorobie zwierzaka,
czy śmierci, zawsze, mimo, że nie chce, mój mózg automatycznie
wizualizuje cierpienie danego zwierzaka
i nie chce wyłączyć tej funkcji :cry:
i wciąż i wciąż przeżywam to na nowo,
cały jego ból – to okropna cecha i bardzo chciałabym jej nie mieć,
bo wypala mnie od środka. :cry: , ale nie umiem inaczej.......
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 14, 2009 18:43 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

[*] dla Smyka
biedak :cry:

Safii, jeśli masz dracenę, na wszelki wypadek odizoluj ją od kociąt. Podobno może być trująca w razie zjedzenia.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro paź 14, 2009 20:34 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Safii pisze:Smyk nie żyje. :cry: :cry: :cry:
Został zatruty, przez truciciela ….
:cry: :cry:

Napiszę więcej, jak opadną emocję,
bo na razie nie mogę się pozbierać i szarpią mną emocje złości,
nienawiści, bezradności i bólu…

Jak można…

Obrazek

tzw nikła społeczna szkodliwość czynu :evil: ludzie to .....
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro paź 14, 2009 20:53 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Killatha pisze:
Safii pisze:Smyk nie żyje. :cry: :cry: :cry:
Został zatruty, przez truciciela ….
:cry: :cry:

Napiszę więcej, jak opadną emocję,
bo na razie nie mogę się pozbierać i szarpią mną emocje złości,
nienawiści, bezradności i bólu…

Jak można…

Obrazek

tzw nikła społeczna szkodliwość czynu :evil: ludzie to .....


to nie ludzie...takiego zwierzęcia człowiekiem nie można nazywać :evil: ...zresztą zwierzęciem też nie bo to obraza dla zwierząt...

zarzaneri

 
Posty: 230
Od: Pon lip 14, 2008 10:24
Lokalizacja: częstochowa

Post » Czw paź 15, 2009 3:34 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

bardzo mi przykro z powodu smyka...:( trzymam kciuki za kociaki, w szczególności za taszę!!

Tymczasem melduję posłusznie że dzisiaj przyjechało do mnie 8 (!!) przecudnych kociaków, część z działek, jakaś z krzaczków przy drodze i 2 z jakis "slumsów" (cokolwiek to znaczy;/) dla tych działkowych i jednego rudego tak jak pisałam mam pewne sprawdzone domki i dzisiaj od razu 3 kociaczki tak jak przyszły tak wyszły z nowymi właścicielami:D A muszę się pochwalić, że znalazłam cudowne domki, ogromne i bogate i z dużą dawką miłości dla kotów:))))) (aż sama się dziwie ze tak mi to wyszło!) jutro odchodzi kolejna 3 i w piątek być może jeden maluch (ale jeszcze muszę sprawdzić ten domek) i....tym sposobem zostanie mi jedna maluda, przepiękna trikolorka (tak się bałam tych 8 kociaków, a teraz żałuje, że nie wzięłam więcej na tymczas...). Tak mi się spodobała ta mała szylkretka, że zastanawiam się czy jej sobie nie zostawić. I teraz tu moje pytanie - czy przy mojej 4 letniej sabinie dobrze będzie dokoptowac takiego malucha? boje się reakcji Sabiny, bo ona taka zazdrosna (aktualnie wywiozłam ją do rodziców, więc kociąt nie widziała). Rzucała się na dorosłą kotkę, więc nie wiem czy maluchy by też nie zaatakowała. Ryzykować i pokazać jej tę maludę?

STRASZNIE ale to strasznie dziękuję Tysi i Kamili za dowóz kociąt. 8 kocich maleństw uratowanych dzięki Wam!! :D:D:D

zdjęcia kociąt prześlę w następnym poscie:)

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 15, 2009 3:55 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Obrazek
Obrazek

piękna burasia co się dokoptowała do działkowych:)

Obrazek
mały whiskacz, który żeby mu rodzeństwo nie wyjadało, to włozył do miski jeszcze swoje 2 łapki, żeby już miejsca więcej nie było na żadny inny łepek, o! :D

Obrazek
wykończyłyśmy naszą opiekunkę, to wreszcie możemy iść spać, a co! :)

Obrazek
(trochę rozmazane, bo łobuz się wiercił za dużo) kto mówił, że kuweta ma tylko jedną funkcję?? od dzisiaj czysta kuweta służy przede wszystkim to turlania się w niej! ;)

blankpage

 
Posty: 191
Od: Śro lip 15, 2009 16:21
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości