kochane dziewczyny, śpieszę donieść, że dziś po południu rozmawiałam z panią Zapałeczki i dobre wieści wam niosę!
Kotka przez trzy dni chowała się na piętrze, schodziła tylko do miseczek i kuwety, wyraźnie nie mogła się odnaleźć w nowej sytuacji. Zamartwiałam się, że wróci z adopcji...

. Ale wczoraj wreszcie Zapałeczka "zaskoczyła"

. Już uczestniczy w życiu rodziny. Wczoraj odważyła się wejść swojej pani na kolana!
Graszka, możemy projektować dyplom dla super domku!

Myślę, że załatwimy to już poza wątkiem, żeby go nie podbijać i nie zabierać miejsca na górze kotom szukającym domów.
Wszystkim, którzy pokochali Zapałeczkę, odwiedzali jej wątek, trzymali kciuki za polepszenie jej losu bardzo serdecznie dziękuję. Bez Waszego wsparcia dawno dałabym się zjeść czarnym myślom i na pewno brakłoby mi wiary w happy end
Jutro zabiorę się za kasowanie ogłoszeń Zapałki w internecie. Ona już na pewno znalazła swoich ludzi
Joasia