Pani Tereska podobno wczoraj Budrysa widziała. Był "normalny". Ona myli koty ale chyba by rozpoznała Czarusia czy Kropkę. Jedyne "nasze" czarne. Drugi facet ,Budryso-podobny ,w ogóle nie zadaje się z człekiem więc nie wierzę , by przyszedł w obecności ludzia na żarcie. Mam nadzieję ,ż to był on i jest z nim ok. Spędza mi sen z powiek i nie uwalnia od niepokoju. Boję się o niego i tyle. A to tylko dziczek.
Burasiek nie widuję. Choć wczoraj jedna z nich była widoczna jak włóczyła się i chciała przejść przez ulicę. Taki donos mi przekazano. Szyluni wielkie coś odpadło z plecków. Jest ślad ale skóra czysta i zdrowa. Odetchnęłam. Bałam się ,że może jątrzy się jakieś paskudztwo pod spodem nadal. Przychodzi na jedzenie bez wołania. Widać jest zmiana w sklepie co koty nie dokarmia.
Wraz z ciepłymi dniami koty bardziej brudne się zrobiły. Wylegują się na ciepłym "piasku". Szczególnie Ogonek-Biała jest ufajdana. Na niej każdy paproch widać. Widuje je obie (Ogonia i Kropa) jak sobie chodzą po terenie kotłowni i szukają miejsc pełnych słońca.
Kudłacza w ogóle nie widać. W lesie kotów nie spotykam. Miski są jednak wyczyszczone.
Dziś raniutko , jak wyszłam do pracy, musiałam zmienić plany. Las został na wieczór przełożony. Dlaczego? Ano Ruda i Krówka dulczyły na końcu bloku mojego. Wyszły spod auta i wdzieczyły się , zerkając w moim kierunku.

Dziewczynom odbiło totalnie. Odprowadziłam je na stołówkę. A tam czekała już Pani Teresa. Krówcia jakby schudła. Lepiej wyglądała zimą. A może siersć pogubiła w zwiazku ze zmianą pogody.To małą i drobna kotka. Ruda to okrągła kobitka. Ona sobie nie odmawia miseczki.
U Szalonej K koty są. I czekają. Zauważyłam, że jak ja znowu tam daję jeść ,to w miskach pojawia się inne żarcie. A pustakmi świeciły.
Strasznie nam dużo saszetek schodzi. I suchego. O nerkach, wątróbce i puszkach nie wspomnę.
Karmiąc rankiem pod kotłownią koty, tak sobie po niebie zerkałam. I po oknach wysokich. A tam na 4-tym piętrze , na parapecie zewnętrznym, dulczył sobie kot. Ja to nie mogę. Od razu mi łydki drętwieją i serce zamiera. Ludzie to durne są.