Maluszek dostał Gerberka , zrobiłam zakupy w Rossmannie( pan ochroniarz pilnował kotka), kocie mleczko przede wszystkim.Gerberka podjadł i poszedł od razu do domku.Chyba śpi.Maniuś też śpi i to bardzo twardo.Kupki robi do odkrytych kuwet, a siusiu do zamkniętej.Coś mu jest, to widać.Wczoraj był bardzo pobudzony, łaził bez przerwy i bez celu, tam i z powrotem.Gryzł i drapał, był naprawdę zdenerwowany.Ja go rozumiem, kolejna zmiana w jego życiu, złe samopoczucie, bo pewno brzuszek go boli, mnóstwo kotów dookoła, a on ich się boi.Mam wspaniałe koty, muszę im wystawić laurkę.One schodzą mu z drogi, nie odpowiadają na jego warczenie, nie atakują, nic zupełnie.Też nie czują się komfortowo, ale powolutku, damy sobie radę, oby tylko były zdrowe.
Są i dobre wieści, Tino ma już pięknie zagojoną łapkę, porasta futerkiem.Tusia zdrowiutka i coraz bardziej miziasta, tylko się cieszyć.Kubuś jednak wciąż przerażony, musi dużo czasu upłynąć zanim zapomni o traumatycznych przeżyciach.Nice trafił się domek ze snów, tak się cieszę

, Pafnucy jest zadowolony, bo nie będzie już sam w domu, kiedy Duzi będą w pracy.Same korzyści z tego dokocenia.Bohun tęskni, to widać.Opiekował się Niką, czuł się kochany i potrzebny, to sprawiało, że był szczęśliwy.Teraz próbuje przytulać się do Meli, ale chyba woli Benię.Pisałam już, że spali razem na fotelu.
Napiszę tak, w DT musi być spełnione kilka warunków, aby i ludziom i zwierzętom było dobrze.Koty nie akceptujące się powodują, że i ludzie są zdenerwowani, zaczyna to być odczuwane przez koty, jest siusianie poza kuwetą, to takie błędne koło.Naprawdę gogi_j się bardzo się starała, jestem jej wdzięczna za opiekę nad Maniusiem, ale sama poprosiłam o oddanie go.Dla dobra ludzi i kotów.Felusia to kotka ode mnie, nie chciałam, aby była tak zestresowana, aby zachorowała.