Cioteczki!!! Możecie gratulować Franusiowi!!!
Franuś jest już... w swoim własnym,
najwłaśniejszym DOMKU

Osobiście go do niego zawiozłam
Franuś zamieszkał w... Warszawie

ma wspaniałą Dużą i kolegę Niunia, z którym właśnie trwają kocie dyskusje na temat wspólnej przyszłości

Franuś chętnie by się już zakolegował

Ale Niunio jest jeszcze troszkę odmiennego zdania, w związku z czym obraził się na cały świat i poszedł spać do... pralki
Za to Franuś zaraz w pierwszą noc wskoczył nowej Dużej do łóżeczka (zdrajca jeden!!!!

) i w kółko się mizia
A u nas tak pusto.... Franuś był z nami ponad rok. To szmat czasu. Człowiek się przyzwyczaja, koty się przyzwyczajają. Czuję się jakbym własne dziecko oddała do adopcji
I teraz sobie myślę, że taka bida z podkarpackiej wsi....
której “właściciele” chcieli się tej bidy pozbyć stosowanymi niestety wciąż na polskich wsiach metodami - łopatą w głowę! Franuś i tak dostąpił zaszczytu łaski, że porzucili ten pierwotny zamiar (wszak były święta i nikt w domu nie miał głowy do “zajęcia się” kotem, trzeba było przecież chodzić do kościoła) i zaraz w pierwszy dzień po świętach go w końcu zawieźli do weta by tam skończył życie – za to tylko, że chorą, zranioną łapką brudził krwią w domu!!!...
...że ta bida miała jednak tyle szczęścia w tym swoim nieszczęściu!! I że ta bida zamieszkała w Warszawie. Tak na ironię dla polskiej wsi. Wsi XXI wieku, gdzie zwierzę wciąż jest rzeczą!!
Franusiu, bądź szczęśliwy ze swoją nową Rodzinką!! Wiem że masz dobry dom! Ja zawsze będę Cię kochać!!Agnieszko Blue, bardzo, bardzo dziękuję Ci za wizytę PA

już drugiemu mojemu tymczasowi pomogłaś zamieszkać w dobrym domu
